Klocki Lego znów atakują – Lego Indiana Jones
Po „Gwiezdnych wojnach” przyszedł czas na kolejną kultową pozycję kina – przygody Indiany Jones’a. Cała gra utrzymana jest podobnie jak w przypadku „Lego Star Wars II” w klimacie klocków lego (a jakże by inaczej), a dodatkowo zawiera dużą dawkę humoru. Już od samego początku tytuł ten mnie intrygował – akurat filmy z tej serii bardzo przypadły mi do gustu, więc z niecierpliwością wyczekiwałem jakiejś dobrej okazji cenowej (i chwili czasu) aby bliżej zapoznać się z tym tematem.
Taka właśnie okazja przytrafiła się niedawno i stałem się szczęśliwym posiadaczem zestawu „Lego Indiana Jones” i „Kung-fu Panda”. Drugi tytuł potraktowałem raczej jako bonus, ale skoro sam Indiana jest niewiele tańszy, to czemu nie. Tym bardziej, że miałem nadzieje iż moja narzeczona zainteresuje się zarówno Indianą jak i pandą (i wiele się nie pomyliłem). Wracając jednak do samej gry – czy dorównuje ona Lego Star Wars II? Jest to moja opinia i być może odosobniona, ale nie dorównuje. Ta gra po prostu przebija gwiezdne wojny w każdym aspekcie.
Indiana Jones
Cała rozgrywka oparta jest o kultową trylogię Indiany Jones’a (nie ma nawiązań do „Królestwa kryształowej czaszki”), wiernie odwzorowując wszystkie kluczowe sceny z filmów, aczkolwiek niektóre zostały nieco złagodzone bo przecież gra jest przeznaczona również dla młodszych odbiorców. Każdy z przerwyników animowanych warto obejrzeć, bo są po prostu przesiąknięte gagami. Bohaterowie, zupełnie jak w przypadku poprzedniej gry opartej o klocki lego, nie mówią a jedynie posługują się pantomimą połączoną z róznymi chrząknięciami i mruknięciami. Oczywiście podobnie jak w poprzedniej grze – idealnie pasuje to do całości i nadaje dodatkowego akcentu humorystycznego.
Niestety w tym przypadku brakuje nieco charakterystycznych postaci, jest ich po prostu mało, ale głównie ze względu na to, że Indiana Jones niewiele takich postaci posiadał. Niemniej jednak, wszystkie kluczowe osobistości są ładnie odwzorowane w charakterystycznym „klockowym” stylu.
Rozgrywka
Podzielona została na wspomniane wcześniej trzy filmy, z których każdy jest podzielony na 6 poziomów. Dodatkowo znajdziemy jeszcze 3 ukryte poziomy. Ukończenie podstawowych leveli (pomijam zbieranie bonusów, skarbów itp.) zajmie nam max 2 wieczory. Tak, niestety gra jest bardzo krótka, ale nie oznacza to że jest zła. W przeciwieństwie do Lego Star Wars II jakoś lepiej oddaje klimat. Nie wiem, być może to ze względu na umieszczenie mniejszej ilości obiektów wykonanych z klocków lego na rzecz tradycyjnych renderingów, a może wynika to z mojej większej sympatii do postaci z Indiany. Co ciekawe jednak, Mienta podziela moje zdanie w tej kwestii, więc coś musi być na rzeczy.
Wiele denerwujących mnie rzeczy zostało poprawionych, przede wszystkim przełączanie się miedzy postaciami działa już w większym odstępie. Nie trzeba stać od siebie o 2 kroki, żeby to działało – zasięg „magii” zdecydowanie jest zwiększony. To samo dotyczy zbierania „monetek” (studs), co było niesamowicie uciążliwe w poprzedniej części – każdą jedną „monetkę” trzeba było dotknąć, teraz natomiast wystarczy znaleźć się w pewnej odległości od niej i też jest zbierana – mała zmiana, ale jakże uprzyjemniająca ten proces.
Byłem bardzo ciekaw jak sprawdzi się wszelkiego rodzaju walka wręcz i w tej kwestii gra również nie zawodzi. Mamy tutaj proste ciosy pięściami, które jednak czasem są przeplatane zabawnymi scenkami ciężkimi do opisania przy pomocy słów, to trzeba po prostu zobaczyć.
Oprawa
Jak już wcześniej wspomniałem, wprowadzono wiele zmian w stosunku do Lego Star Wars II. Dotyczy to oczywiście również samej oprawy graficznej. O ile same postacie raczej nie mogły się zmienić (w końcu to ludziki z klocków LEGO), o tyle otoczenie znacznie się poprawiło. Mam wrażenie, że podobnie jak ja, twórcy doszli do wniosku, że w poprzedniej odsłonie jednak było zbyt klockowo. Z drugiej strony może po prostu jest tak ze względu na inne umiejscowienie akcji, ciężko powiedzieć. W każdym razie, jest zdecydowanie na plus, a każdy poziom wygląda bardzo sympatycznie. Przerywniki również trzymają poziom, ale cały czas trzeba pamiętać, że jednak najważniejszym elementem jest odwzorowanie pewnego świata za pomocą klocków, a co za tym idzie – będzie on prosty, kanciaty, czasem obły – taki po prostu urok i za to duży plus.
Dźwiękowo również jest bardzo ok. Temat przewodni filmów oczywiście pojawia się na „planszy tytułowej”, natomiast w trakcie gry przeważają jednak efekty dźwiękowe (nie przypominam sobie muzyczki,ale mogłem ją po prostu przeoczyć), które wykonane są wzorowo. Kruszące się klocki, wybuchy, wszelkie odgłosy są dokładnie takie jakie być powinny.
Warto?
Zdecydowanie warto. Rozgrywka jest wciągająca, niezbyt skomplikowana, a do tego satysfakcjonująca. Każdy element gry jest dopracowany, wszystko idalnie ze sobą współgra i co najważniejsze, mocno wciąga. Jeśli do tego dodać niską cenę gry na rynku wtórnym, bądź nawet nowego egzemplarza na znanym serwisie aukcyjnym, to jest to tytuł, który warto zakupić (zakładając, że nie macie od kogo pożyczyć) i przejść, nawet kilka razy. Za każdym razem znajdziemy jakiś smaczek, jakąś nowość, albo ukłon autorów w stronę filmu bądź… ha! a tego już nie zdradzę. W zasadzie jest tylko jeden mankament – brak multiplayera przez Xbox LIVE, czego zupełnie nie rozumiem (w końcu w gwiezdnych wojnach był), ale serio – to jedyny i w zasadzie niezauważalny mankament. POLECAM!