Asset 3

Midnight Club: Los Angeles

Andrzej Kała / 25.03.2010
komentarze: 0

Po ostatniej odsłonie serii Need for Speed z jaką miałem do czyniena, czyli ProStreet, straciłem nadzieję że seria ta może jeszcze powrócić z tak rewelacyjną pozycją jaką była niewątpliwie Most Wanted, o której pisałem już wcześniej. Oczywiście pod koniec zeszłego roku pojawiła się nowa odsłona, ale okazała się ona niestety kolejnym niewypałem (choć początkowo zapowiadała się jako solidne nawiązanie do wspomnianego wcześniej Most wanted).

Tak więc pozostawał niedosyt, a na horyzoncie nie było nic co mogłoby zaspokoić mój głód wyścigów przez centrum miasta mocno rasowanymi samochodami. Uprawianie tego sportu w rzeczywistości również odpadało z oczywistych powodów.

Na horyzoncie jednak pojawiła się produkcja, która początkowo zignorowałem ze względu na pewne mankamenty, tudzież „ficzery”. Chodzi oczywiście o wspomniane już w tytule Midnight Club: Los Angeles. No właśnie, początkowo została całkowicie przeze mnie pominięta, zatem czy danie jej szansy było dobrym pomysłem? Oj i to jeszcze jak dobrym.

Historia

Nie oszukujmy się, nie jest ona wyszukana, ale przynajmniej idealnie nadaje się jako tło dla rozgrywki i poprawnie argumentuje poczynania naszego bohatera. Skoro o nim mowa, to jest nim młody chłopaczek z dużym zamiłowaniem do wyścigów ulicznych, który przybywa do Los Angeles aby poszaleć i zarobić nieco grosza. Wcielając się w niego początkowo jesteśmy zwykłym leszczem, który poprzez serie wyścigów musi udowodnić swoją wartość. Z czasem jednak pniemy się coraz wyżej, aż osiągniemy cel, którym jest (nie ma zaskoczenia) bycie najlepszym w mieście. Przed nami jednak długa droga.

Grafika

Temat rozgrywki zostawiam na koniec, bo jest to temat rzeka. Na pierwszy ogień pójdzie grafika, która w tej grze jest jak na mój gust świetna. Obraz przy większych prędkościach się rozmywa, mamy różne pory dnia, bardzo ładne modele samochodów i motocykli oraz świetnie zrobione otoczenie.

Można nieco przyczepić się do modeli samochodów, które spotykamy na ulicach miast – są dosyć ubogie i bardzo często się powtarzają. To samo dotyczy przechodniów. Jednak umówmy się – podczas gry w zasadzie nie zwraca się na to uwagi. Natomiast modele samochodów i motocykli, które będziemy mogli zakupić są wykonane z bardzo dużą dbałością o detale (np. podczas jazdy na motocyklu możemy nawet zaobserwować jak nogawki od spodni i kurtka naszego motocyklisty ruszają się pod wpływem pędu powietrza).

Dźwięki

Wachlarz dostępnych gatunków muzycznych jest bardzo szeroki. Mamy tutaj trochę rocka, trochę rapu, hip hop, techno i kilka innych – każdy znajdzie coś dla siebie. Fakt, że szczególnie znanych kawałków nie ma (np. jak to bylo w NFS: Underground), ale wszystkie wpadają w ucho i świetnie komponują się z dynamiką gry.

Podobnie sprawa ma się w przypadku efektów dzwiękowych – wszystko na swoim miejscu i brzmi tak jak powinno. Co jakiś czas nasi przeciwnicy rzucają hasła poprzez krótkofalówki, silniki brzmią tak jak powinny – od razu słychać różnicę między silnikiem choćby Lancera Evolution a Mustanga.

Rozgrywka

Gra wygląda i brzmi świetnie, czy sprawia jednak przyjemność obcowanie z nią? Jak najbardziej. Obecnie nastukane mam już ponad 14 godzin gry (wliczając w to wyścigi jak i zwykłe jeżdżenie po mieście) i nadal mi się nie znudziło. Rozgrywka solidnie wciąga, a otwarte miasto tętni życiem i przyciąga do siebie. No dobra, ale po kolei.

Na początek wspomnę o tym, że w grze wystepuje policja. Tak tak, gdy za bardzo szalejemy, panowie policjanci zaczną się interesować naszymi poczynaniami. Jeśli przewinienie obejmuje przejazd na czerwonym świetle, uszkodzenie mienia bądź małe przekroczenie prędkości, możemy zostać ukarani mandatem. Kiedy jednak zaczniemy szaleć po mieście – jeździć przez park, czy centrum handlowe, bądź będziemy pędzić na pełnym gazie przez centrum, możemy być pewni pościgu policyjnego, który może zakończyć się wizytą w areszcie i wysoką grzywną. Policjanci nie są aż tak dobrzy jak Ci w NFS: Most Wanted, ale dają radę i zgubienie ich może czasami stanowić poważny problem.

Bardzo dobrze, że nie został ten temat pominięty, bo gra straciłaby nieco uroku, a same wyścigi stały się mało ekscytujące.

Skoro jesteśmy przy temacie wyścigów, to na początek warto byłoby wspomnieć czym możemy się pościgać. Pojazdy zostały podzielone na pięc kategorii: Exotic, Tuner, Luxury, Muscle i motocykle.

Wybór samochodów w każdej z kategorii nie jest zbyt powalający, jednak w zupełności wystarcza, a w tym co jest możemy znaleźć swój ulubiony pojazd. Dla miłośników luksusu jest Mercedes, jest Chrysler 300C i kilka innych. Jeśli ktoś ma ochotę na odrobinę egoztyki, to jest Lamborghini i jemu podobne pojazdy. Jako, że ja uwielbiam amerykańskie Muscle Cars, szybko odnalazłem się za kierownicą Forda Mustanga i Corvette Z06. Oczywiście są również kultowe pozycje dla tunerów – Mitsubishi Lancer Evolution czy chociażby Mazda RX8. Motocykle reprezentuje m.in. Kawasaki Ninja. Nie mogę nie wspomnieć o pewnym „rodzynku”, który pojawia się w grze, czyli VW Scirocco, którego żadko kiedy możemy oglądać w grach komputerowych.

Każdy z samochodów prowadzi się inaczej. Zupełnie inna sprawa lecieć ulicami np. Mitsubishi Lancerem, który bardziej trzyma się drogi i stabilniej zbiera zakręty, a zupełnie inna np. Chevroletem Corvette Z06, który na ostrym zakręcie potrafi zrobić zamielić kołami i obrócić się wokół osi kilka razy. Dużo wysiłku zostało włożone w to, aby samochody zachowywały się w miarę realistycznie (ale nadal trzeba pamiętać, że to jednak zręcznościówka, więc bez przesady). Właśnie ze względu na fakt, że jest to zręcznościówka prowadzenie motocykli jest bardzo łatwym zajęciem. No, może poza momentami gdy uderzamy z pełnym impetem w nadjeżdżający samochód lub ściane, ale to raczej zrozumiałe.

Miałem natomiast mieszane uczucia odnośnie kolizji z latarniami,drzewami i tym podobnymi. Z jednej strony dobrze, że samochód praktycznie jedynie delikatnie się odbija i niewiele traci prędkości, zresztą podobnie jak motocykl. Z drugiej jednak strony wypadałoby jakoś bardziej ukarać gracza za dopuszczenie do takiej sytuacji. Kiedy jednak przyjrzałem się ile razy w ciągu wyścigu potrafię zahaczyć o drzewo, latarnię czy przytrzeć ścianę budynku, zupełnie przestało mi to przeszkadzać. Gra straciłaby dużo ze swojej dynamiki i szybko doprowadziłaby do frustracji każdego gracza. Ciekawy balans, który wyszedł na dobre.

Przy okazji pojazdów warto wspomnieć o możliwości modyfikacji zarówno ich wyglądu jak i osiągów. Wybór elementów nie jest powalający, a w większości przypadków elementy zewnętrzne zahaczają mocno o agro-tuning. Ciekawostką jest natomiast możliwość modyfikowania wnętrza samochodu – od foteli, przez kierownicę po zegary. W zasadzie jedyne co ma wpływ na prowadzenie auta z elementów wizualnych to wysokość zawieszenia i wymiary opony – trzeba z tymi elementami uważać. Reszta natomiast to pole do popisu dla maniaków modyfikacji.

Samochody oczywiście ulegają zniszczeniu, a takie rzeczy jak podtlenek azotu się szybko kończą. Pojazd możemy naprawić w garażu, bądź na szybko, przy pomocy rozmieszczonych w mieście stacji benzynowych. Co ciekawe, zniszczenia są również widoczne gołym okiem i sprawiają bardzo pozytywne wrażenie.

Ostatnim punktem o jakim chcę wspomnieć odnośnie udostępnionych bryczek są specjalne umiejętności, które odblokowujemy. Mianowicie są do wyboru cztery:

  • Zone: pozwala na spowolnienie czasu, aby np. płynniej wejść w zakręt. Rewelacyjna sprawa jeśli prowadzimy motocykl – możemy wtedy ostry zakręt wziąć na pełnym gazie, bez utraty prędkości.
  • Agro: pozwala naszemu pojazdowi stać się na chwilę niezniszczalnym i dodatkowo mocno odpycha wszelkie inne samochody w które uderzymy w tym czasie.
  • EMP: po odpaleniu wyłącza wszystkie elektroniczne urządzenia w okolicy, czyli przede wszystkim silniki przeciwników jak i zwykłych samochodów, które znajdą się w zasięgu
  • Roar: gdy uruchomimy tę umiejętność wysyłana jest fala uderzeniowa, która rozpycha samochody znajdujące się w pewnej odległości od naszego pojazdu. Wygodne podczas wyścigów na autostradzie.

Warto byłoby teraz wspomnieć conieco o samych wyścigach, czyli czas na tryby rozgrywki. Trybów wyścigów jest tutaj kilka:

  • Okrążenia, czyli standard – wytyczona trasa, dwa okrążenia i jedziemy z tematem.
  • Checkpoint, jak sama nazwa wskazuje, ścigamy się do mety zaliczając po kolei wszystkie punkty kontrolne rozsiane po całym mieście. Jest jeszcze druga odmiana, gdzie punkty kontrolne są zaliczane w dowolnej kolejności i wygrywa ten, kto do aktualnie zaznaczonego punktu dojedzie pierwszy.
  • Time trial, to coś zupełnie innego. Dostajemy wtedy z góry ustalony samochód i musimy wykazać się pobijając obecnie ustanowiony nim rekord czasu na danej trasie.
  • Landmark, to tryb w którym gra pokazuje pazurek. Dostajemy jedynie punkt mety, a to jak do niej dotrzemy całkowicie zależy od nas.
  • Highway, czyli wyścig przez kolejne punkty ale na autostradzie, chyba jeden z najbardziej emocjonujących trybów

Oczywiście to są jedynie tryby wyścigów, ale są one również ubierane w różnego rodzaju turnieje, które początkowo są zwykłymi turniejami o jakąś stawkę, bądź samochód. Czasami są to po prostu serie wyścigów, w których musimy być pierwsi w dwóch aby wygrać lub podobne wariacje. Z czasem jednak dostajemy możliwość ścigania się o określone stawki, bądź nawet o samochód przeciwnika (lub nasz). Dodatkowym punktem podnoszącym poziom adrenaliny jest fakt, że tych dwóch ostatnich wyścigów nie możemy zacząć od początku jeśli nam źle idzie. Ot, przegrywamy, to tracimy i tyle.

Wyścigi to jednak nie wszystko. Otrzymujemy także dwa rodzaje misji pobocznych:

  • Payback, w których naszym zadaniem jest zniszczenie określonych samochodów w zadanym przedziale czasowym przy pomocy specjalnie przygotowanego pojazdu.
  • Delivery, gdzie wcielamy się w rolę kuriera, którego zadaniem jest dostarczenie samochodów do klientów nie uszkadzając ich nadmiernie i w z góry ustalonym czasie

Oba tryby dostarczają mnóstwo rozgrywki i misje te nie nudzą się, mimo że są powtarzalne. Głównie ze względu na rozmaitość dostarczanych samochodów w trybie delivery oraz szeroką gamę pojazdów, które będziemy niszczyć w trybie payback.

Dla maniaków są jeszcze wyścigi z określonymi zadaniami, czyli… 74 sztuki, z których każda zawiera takie cele jak: wygranie wyścigu, uzyskanie zniszczeń nie przekraczających 25%, wygranie w ograniczonym czasie oraz… zdobycie tych trzech rzeczy na raz. Wyścigi te nie należą do łatwych, a ich ilość bankowo zajmie mistrzów na wiele godzin.

Jak widać, gra oferuje mnóstwo ciekawych zajęć. Nie sposób wymienić wszystkich możliwości, bankowo o czymś zapomniałem, ale po prostu ogromna ilość zadań i wyzwań stawiana przed graczem skutecznie uniemożliwia zapamiętanie ich wszystkich.

Gra oczywiście posiada również tryb multiplayer, w którym możemy ścigać się ze znajomymi, bądź po prostu wozić się po mieście. Zawiera on także rozgrywkę bardzo podobną do Capture the flag, gdzie naszym zadaniem jest zebranie neutralnej flagi i dostarczenie jej do naszej bazy, bądź wykradnięcie flagi z bazy przeciwnika. Trybów jest dokładnie sześć, ale muszę przyznać, że jeszcze nie poświęciłem im zbyt wiele czasu – wciąga mnie jeszcze tryb dla pojedyńczego gracza. Z tego jednak co widziałem, zapowiada się wyśmienicie.

Na koniec pewien smaczek. Gdy już nam skończą się wszystkie wyścigi a tory przygotowane przez producenta nam się opatrzą, mamy do dyspozycji jeszcze edytor wyścigów, w którym w bardzo prosty sposób, poprzez rozstawianie kolejnych punktów kontrolnych możemy tworzyć własne wyścigi. Rewelacyjne wykonanie prostego pomysłu owocuje nieskończoną ilością wyścigów, z których każdy może być inny.

Małe podsumowanie

Uff, się rozpisałem trochę na temat tej pozycji. Mimo wszystko jestem pewien, że coś pominąłem, a napisać możnaby zdecydowanie więcej. Gra jest bardzo dobrze przygotowana. Różnorodność trybów rozgrywki gwarantuje nam zajęcie na wiele godzin. Wspaniale zintegrowany tryb multiplayer pozwala cieszyć się rywalizacją z innymi graczami w zasadzie bez jakichkolwiek kombinacji.

Tak więc jest to gra, którą polecam każdemu miłośnikowi ściganek. No, może niekoniecznie fanom symulatorów. Jeśli lubisz szybką rozgrywkę, która wciągnie Cię na długie godziny, a do tego masz w sercu odrobinkę miłości do nielegalnych wyścigów i tuningu, nie będziesz zawiedziony. Gra spełniła wszelkie nadzieje jakie w niej pokładałem.