Odrobina nowych faktów na temat „Medal of Honor: Warfighter”
Pojawiło się kilka nowych informacji na temat „Medal of Honor: Warfighter„, pośród których znalazł się również polski akcent. Kilka rzeczy oczywistych, kilka mniej oczywistych, ale wszystkie ciekawe.
Jak wcześniej wspominałem – za produkcję całkowicie odpowiedzialne jest studio Danger Close (tryb single i multiplayer). Gra będzie śmigała na silniku Frostbite 2.0 (zaskoczenia brak). Fabuła będzie kontynuować opowiadanie losów żołnierzy z najlepszych grup operacyjnych (Tier 1), jest również przez nich napisana, a co za tym idzie – oparta częściowo o prawdziwe wydarzenia. Obecnie studio współpracuje z grupą 24 członków grupy wysłuchując ich opinii oraz krytyki – żołnierze sami zaoferowali pomoc, gdyż bardzo przypadła im do gustu pierwsza odsłona i chcieli pomóc w udoskonaleniu kolejnej gry z serii.
W trybie multiplayer będziemy mogli wcielić się w członków najepszych grup operacyjnych z różnych krajów (w tym z Wielkiej Brytanii, Australii, Niemiec oraz Polski). Pojawi się również nowy tryb rozgrywki, w której będziemy mogli zginąć od jednego strzału. „Medal of Honor: Warfighter” będzie miał również misje do ukończenia w trybie kooperacji, choć nie będzie to pełna kampania. Można zatem założyć, że to kolejna wariacja na temat Spec Ops znanych z serii „Modern Warfare„.
Fabuła ma skupiać się na postaciach żołnierzy, ich osobistych dramatach. Jeden z przykładów mówił o wymuszonej rozmowie telefonicznej między żołnierzem i jego żoną. Pojawią się osoby z poprzedniej odsłony. Jedna z misji będzie miała miejsce w Isabela City na Filipinach, po tym jak miasto zostało zatopione przez tajfun. Gra jest oparta o prawdziwe wydarzenia, więc możemy zapomnieć o efekciarskich akcjach w stylu wysadzenia Wieży Eiffla.
W czasie rozgrywki będziemy stawiani przed sytuacjami, w których będziemy mogli dokonać wyboru. Jako przykład podawana jest sytuacja podczas odbijania zakładników – po dotarciu do miejsca przetrzymywania ich możemy drzwi otworzyć kopnięciem, ładunkiem wybuchowym, wrzucić do środka granat, bądź granat hukowy. Od naszej decyzji będzie zależało jak rozegramy taktycznie dalszą część operacji. Dalsza część misji ma zawierać pewnego rodzaju presję czasową w postaci wykrwawiającego się członka naszego oddziału, choć nie wiadomo jeszcze jak zostanie to rozegrane.
Więcej na temat tego tytułu dowiemy się zapewne podczas konferencji 06.03.2012r., a ja już teraz czuję ze kroi się bardzo ciekawa produkcja. Osobiście „Medal of Honor” przypadł mi do gustu od strony fabularnej, ale niestety kulał „technicznie”.
Premiera „Medal of Honor: Warfighter” zaplanowana jest na 10.2012r.