Medal of Honor: Warfighter – pierwsza łatka już w dniu premiery
Medal of Honor: Warfighter już w dniu premiery otrzyma całkiem sporą łatkę naprawiającą błędy z przydługiej nieco listy. Owszem, do tej pory wiele tytułów korzystało z dobrodziejstwa łatek, ale odnoszę wrażenie że tym razem mamy do czynienia z lekkim przegięciem. Patrząc na listę poprawek, ręce mi opadają.
Rozumiem, że popraweczki mogą dotyczyć rozgrywki wieloosobowej, bo umówmy się – w przypadku Medal of Honor: Warfighter nie jest ona możliwa bez podpięcia do internetu. Zatem cieszą takie rzeczy jak poprawione zarządzanie plutonami, czy wyeliminowanie problemów z odradzaniem się na polu walki.
Natomiast niektóre błędy dotyczące interfejsu czy kampanii to jakaś kpina. Zresztą zobaczcie sami poniższą listę:
- Dodano tekst instruktarzowy wyświetlany podczas pierwszego spotkania ze snajperem, wyjaśniający graczowi temat opadania kul
- Domyślny poziom trudności został ustawiony na „normalny” – wcześniej wybrany był „łatwy”
- Poprawiono błąd, przez który w niektórych przypadkach sterowanie przestawało działać
- Poprawiono błąd związany z jedną ze scenek przerywnikowych
- Poprawiono stabliność trybu dla jednego gracza oraz naprawiono błędy zatrzymujące postęp podczas gry
Owszem, takie rzeczy jak domyślny poziom trudności czy scenka przerywnikowa to pierdoła, ale błędy zatrzymujące postęp podczas gry to już nie zabawa, bo jeśli ktoś nie ma dostępu do internetu w konsoli to całkiem możliwe że nie będzie w stanie ukończyć gry! Pełną listę poprawek znajdziecie tutaj.
Ja nadal czekam na moją przesyłkę z Medal of Honor: Warfighter i wierzę, że to będzie dobry tytuł ale po raz pierwszy jestem poważnie zniesmaczony takim posunięciem twórców. Ja rozumiem, że deadline. Zdaję sobie sprawę że chodzi o konkurowanie z Call of Duty: Black Ops 2 ale nie dajmy się zwariować.
Czy powinienem się cieszyć, że łatka trafi do mnie pierwszego dnia? Powinienem być wdzięczny za nią? Nie. Ta sytuacja przede wszystkim nie powinna mieć miejsca. Nie wyrobiliście się? Trudno – przesuńcie premierę. Na każdy z tych tytułów czekamy średnio rok/dwa lata i miesiąc czy dwa już nie robią różnicy. Doprowadzanie do takiej sytuacji to najzwyczajniej w świecie brak szacunku dla graczy. Już widzę osoby bez internetu podpiętego do konsoli, które chętnie zapłacą 200zł za grę, a potem będą biegać z pendrivem żeby załadować łatkę…
Jeśli ktoś z Was będzie w takiej sytuacji – kupicie Medal of Honor: Warfighter, a nie macie podpiętej konsoli do internetu – dajcie znać czy udało Wam się bez problemu ukończyć kampanię.