Asset 3

PGA 2012 – dzień pierwszy – relacja

Adam Kubaszewski / 27.10.2012
komentarze: 0

Po trzech latach nieobecności największa polska impreza, której główną bohaterką jest branża gier komputerowych powraca. Podobnie jak poprzednio, siedzibą Poznań Game Arena są Międzynarodowe Targi Poznańskie. Na tym chyba podobieństwo do zeszłych edycji się kończy – przede wszystkim w oczy uderza bardzo skromna promocja wydarzenia. Kilka lat temu PGA było niemal wszędzie, nie tylko zorientowane w temacie media trąbiły o tym „komputeryjnym” evencie – nie mówiąc już o arenie działań, czyli samym całkowicie oplakatowanym Poznaniu. Tym razem PGA zostało ewidentnie zmarginalizowane, o czym świadczy zarówno dzisiejszy dzień, jak i program zaplanowany na sobotę i niedzielę. Piątek został przewidziany jako dzień przeznaczony dla mediów – i faktycznie, spora część uczestników miała prasowe plakietki zawieszone na szyjach. Dla pozostałej reszty zainteresowanych dostępne były bilety (w cenie 100 zł) – i powiem szczerze, że z perspektywy ostatnich kilku godzin nie poleciłbym wydania takiej kwoty na to, co otrzymaliśmy.

Sama impreza rozpoczęła się z delikatnym opóźnieniem – krótkie, powitalne przemowy wygłosili organizatorzy, a następnie dwaj panowie z agencji Monday PR oraz ośrodka badań SW Research przedstawili prezentację na temat stanu branży gier komputerowych w Polsce. Ich badania obejmowały wycinki prasowe (zarówno z „tradycyjnych” mediów, jak i portali internetowych) i pokazywały obraz przeciętnego polskiego gracza – co ciekawe, wbrew opinii wszelkich krzyżowców, typowy polski gracz ma wyższe wykształcenie i 27 lat – co nieźle kontrastuje ze słabnącą, ale wciąż popularną famą, że gry to rozrywka wyłącznie dla małych dzieci. Dowiedzieliśmy się również, że pomimo gospodarczego kryzysu w Unii Europejskiej gry mają się coraz lepiej – zwłaszcza polskie produkcje. Za podsumowanie całego fragmentu dobrze posłuży tytuł jednego ze slajdów „w cudze gracie, swego nie znacie”. Szkoda, że pokaz był tak krótki i w gruncie rzeczy nie informował o niczym, czego nie można znaleźć w Internecie. Niemniej jak na otwarcie, delikatny plus. Po długiej chwili na scenę weszli organizatorzy ligi Cybersport, której finały zostaną rozegrane podczas następnych dni targów.

Następnie ekipa sklepu Level77, zajmującego się odzieżą dla graczy przygotowała krótki „pokaz mody” – urodziwe hostessy (i jeden model – niestety ocena jego urody raczej nie należy do moich kompetencji) po kolei wychodziły przed publiczność prezentując koszulki i bluzy ozdobione motywami znanymi z gier. Nie mam pojęcia, dlaczego ten punkt programu znalazł się tam akurat dzisiaj – co prawda dziewczyny mają chodzić po wybiegu również jutro, jednak nadal nie wiem po co taka atrakcja w dniu dla przedstawicieli mediów.

Na koniec pozostał gwóźdź programu – debata czterech znanych skądinąd rozmówców (których nazwisk, poza Konradem Hildebrandem z Polygamii nie pomnę – co ciekawe, w chwili pisania tego tekstu (godzina 21:20) nie ma absolutnie żadnych informacji na ten temat w całym Internecie, nie mówiąc już o stronie targów. Panowie początkowo (jak wynikało z oficjalnego programu) mieli gawędzić o ACTA, ostatecznie dyskusja przeszła w konwersację na temat ogólnych praw autorskich. I tu się pojawia problem – żaden z nich nie powiedział nic nowego, cała ta rozmowa poza kwiecistym językiem mogła być równie dobrze zrealizowana w knajpie przez czterech zorientowanych w temacie graczy. Szkoda, że tak wyszło, bo akurat ten punkt imprezy miał największy potencjał – a jestem pewien, że klasa dyskutantów nie budzi żadnych wątpliwości.

To tyle z pierwszego dnia Poznań Game Arena 2012. Póki co wydarzenie bardzo rozczarowało – program był krótki i nie do końca wykorzystany, przez co było po prostu…biednie. Niestety (oby moje słowa się w Maluch Racera obróciły) PGA to już tylko cień samej siebie sprzed kilku lat. Chyba, że jutro będzie lepiej…

Autorem zdjęć jest Darek Jankowicz