Asset 3

Tomb Raider – Recenzja

Oskar Krawczyk / 14.03.2013
komentarze: 0

Pamiętacie Wenecję? Tyranozaura zastrzelonego pistoletami? Podciągnięcie się na podwyższony segment ze stanięciem na rękach? Zapewne kojarzycie te wszystkie elementy i całkiem prawdopodobnie, że są to ostatnie miłe wspomnienia dotyczące serii Tomb Raider.

Przez kolejne kilka lat seria była katowana kiepskimi, aby nie powiedzieć, koszmarnymi częściami. W tym roku wszystko się zmienia… Zapraszam do lektury po której pójdziecie kupić swoją kopię gry.

Historia

O historii pewnie już sporo słyszeliście. Zaczyna się ona w momencie, gdy statek Endurance z Larą na pokładzie rozbija się przy Trójkącie Smoka. Lara, jeszcze nie jest wojowniczką jaką znamy z poprzednich części, ciężko jej odnaleźć się w sytuacji, przeżywa spore wewnętrzne rozterki.

Na samym początku przygody, miałem wrażenie że Lara rozpłacze z powodu wcześniejszych wydarzeń. Ciekawe jest pokazanie tej postaci w tak kruchej formie. Nabiera ona mocy oraz pewności z każdą godziną rozgrywki.

tomb-raider-1

Rozgrywka

Sama rozgrywka nie jest czymś czego nie widzielibyśmy już wcześniej, ale cóż, niektórych rzeczy już nie przeskoczymy. Uncharted i tak postawił poprzeczkę bardzo wysoko.

Nowościami w rozgrywce są cover-mode, czekan (który nie tylko służy do wspinaczki *wink wink*) oraz łuk – o tym później.

Lara porusza się bardzo płynnie. Sterowanie jest nieźle dopieszczone, przez wiele godzin grania, ani razu nie znalazłem się w sytuacji, gdzie by mnie ono zawiodło. Wszystko jest doskonale skoordynowane oraz naturalne – skakanie z linek na ścianę po której można się wspinać, lub nawet (znany z Assassin’s Creed) wymyk z poziomej poprzeczki.

tomb-raider-6

Jak to aktualnie bywa, nie mogło zabraknąć szczebelków zdolności. Tym razem nasze szczebelki podzielone są na trzy części: zdolność polowania, posługiwania się bronią, oraz walki.

Zdobywamy punkty poprzez zabijanie przeciwników, znajdowanie ukrytych grobowców, polowanie i oprawianie zwierząt, czy ogólne wykonywanie zadań pobocznych.

Ciekawostką jest to że zadania poboczne są tak wciągające, że nie raz przyłapałem samego siebie na próbie znalezienia wszystkich 10 grzybów w ciemnym lesie, zamiast zabraniu się za główny wątek gry. Zadań pobocznych jest bardzo dużo. Najciekawszymi według mnie są grobowce – klasyczne zagadki w stylu Tomb Raidera – zrób to, aby coś spadło, jak spanie to otwiera się coś, a wtedy możesz przeciągnąć coś na coś innego – wiecie o co chodzi 🙂

Warto poświęcić kilka zdań na temat dostępnej broni, którą można modyfikować wraz z postępem gry. Nasza kiepska strzelba może stać się narzędziem zagłady, jeżeli tylko odpowiednio zainwestujemy w nią zdobyte punkty oraz ulepszenia. Są cztery rodzaje broni – wymieniona wcześniej strzelba, pistolet ręczny, karabin maszynowy oraz łuk.

tomb-raider-7

Arrow to the knee

Gdyby to było możliwe, to łuk z Tomb Raidera dostałby swoją osobną recenzję. Odnoszę wrażenie, że ludzie z Crystal Dynamics początkowo nie zdawali sobie sprawy jak wspaniałym pomysłem było dodanie broni białej.

Przemieszczając się z łukiem faktycznie możesz poczuć się się jak prawdziwy poszukiwacz przygód. Strzelanie z niego, trafienia w głowę palącą się strzałą podczas poruszania się, wyjmowanie strzał z przeciwników sprawiają niesamowitą przyjemność (obojętnie jak to zabrzmiało).

Przez większą część rozgrywki używałem tylko łuku, pomimo posiadania maksymalnie rozszerzonej wersji karabinu maszynowego. Uważam, że jedną rzeczą, która sprawiła by jeszcze większą przyjemność podczas używania tej broni, byłoby dodanie odpowiedniej fizyki do wystrzelonych strzał – wiatr, grawitacja, itp.

tomb-raider-2

Oprawa audio-wizualna

Nie jestem pewien, czy będę w stanie opisać grafikę która powalała mnie na kolana przy każdej kolejnej ujawnionej lokacji. Czasami zamiast podążać za celem, 10 minut spędzałem chodząc i rozglądając się po planszy.

Lokalizacje słoneczne, mroczne, leśne, górskie, jaskiniowe – i dodam, że nie jest to jaskinia w której jest widno jak w centrum miasta. Drogę oświetla ci pochodnia, która daje jedynie niewielką ilość światła. Widzisz jedynie kilka centymetrów trasy.
Piękna grafika, co nieco można jeszcze było wyciągnąć z aktualnej generacji konsol – dziś uważam, że Tomb Raider to jest maksimum ich możliwości.

tomb-raider-4

Do fantastycznej oprawy graficznej dochodzi niesamowita oprawa audio, tutaj wszystko jest na swoim miejscu, efekty dźwiękowe zanurzają cię w wyspie, czujesz otaczającą cię burzę czy głuchą ciszę jaskini.

Gdyby efektów dźwiękowych było za mało, polecam też genialną ścieżkę dźwiękową której autorem jest Jason Graves, twórca muzyki do serii Dead Space. Można powiedzieć, że mamy w tym przypadku do czynienia z kimś, kto potrafi zrobić emocjonalny soundtrack.

Pełna ścieżka dźwiękowa do Tomb Raidera jest dostępna na Spotify.

„M” – dla dorosłych

Nie bez powodu gra jest oznaczona literą „M”. Nie jest to gra dla dzieci, lub nawet osób wrażliwych. Jest tu bardzo dużo brutalności, sposobów w jakie Lara może zakończyć swój żywot jest dużo i są one bardzo brutalne. Co mnie zaskoczyło jest tłumaczenie polskie, które jest bardzo dobre i nie stroni od mocnych słów uznawanych ogólnie za wulgarne.

tomb-raider-3

Pełne koło

Można by śmiało rzec, że Tomb Raider zaliczył pełne koło w ewolucji gier przygodowych, jednocześnie będąc głównym prekursorem przygodówek TPP. Na pewien okres, oddając koronę takim grom jak Uncharted oraz Assassin’s Creed. Teraz można powiedzieć, że korona powróciła na właściwe miejsce, do prawowitego właściciela. Powróciła w niesamowitym, mocno zasłużonym stylu.

Muszę powiedzieć, że Tomb Raider jest grą od której ciężko się oderwać. Miałem niesamowite problemy z odejściem od konsoli. Wszystko co gra reprezentuje, wabi cię i trzyma przy konsoli wiele, wiele godzin…

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepszej gry tego roku.