Asset 3

Xbox One – pierwsze informacje o grach używanych

Andrzej Kała / 24.05.2013
komentarze: 0

Xbox One

W końcu pojawiają się pierwsze informacje na temat tego jak będzie wyglądało odsprzedawanie używanych gier w przypadku Xbox One. Nagle konieczność połączenia konsoli z internetem raz na 24h zaczyna mieć sens. Co więcej – wygląda na to, że wcale nie będzie to taki straszny proces jak się wszystkim wydawało.

Zacznijmy od tego, że sprzedawcy będą mogli wyceniać gry używane wedle własnego uznania, a jedyne co muszą brać pod uwagę to fakt, że zarówno wydawca jak i Microsoft otrzymają część kwoty z każdej sprzedaży.

Kilka źródeł ze strony sprzedawców zdradziło serwisowi MCV, że Microsoft odbył rozmowy z kluczowymi patnerami wyjaśniając jak będzie działał ten system.

Gracz wchodzi do sklepu i oddaje tytuł, który chce odsprzedać. Będzie to możliwe wyłącznie w sklepach, które zgodziły się na warunki Microsoftu i co ważniejsze – zintegrowały system Azure od Microsoftu ze swoimi systemami do obsługi sklepu.

Następnie gra jest rejestrowana w systemie jako „odsprzedana”. Tytuł zostanie również usunięty z konta gracza, który go odpsrzedał – stąd informacja podana przez Phila Harrisona o konieczności podpięcia konsoli do internetu raz na 24 godziny.

Sprzedawca może wtedy ponownie wystawić grę na sprzedaż za dowolną kwotę, przy czym należy pamiętać że zarówno odpowiedni wydawca jak i sam Microsoft otrzymają część zysków z tej sprzedaży.

Znając życie, procenty pozostawione sprzedawcy nie pozwolą zamontować złotych klamek, ale jak widać cały ten system wcale nie jest taki straszny, a nawet rzekłbym, że z naszej perspektywy – graczy, nic się kompletnie nie zmienia.

Przenosząc to jednak na nasz rynek pozostaje pytanie czy system Azure będzie działał również w Polsce i ile sklepów zdecyduje się na jego wprowadzenie. Obawiam się, że sporo mniejszych sklepów może mieć poważny problem związany z kosztami takiej integracji, ale szczerze mam nadzieję że się bardzo mylę.

Nie podoba mi się w całej tej imprezie jeden szczegół – wydawca i Microsoft zgarniają procenty. Zdecydowanie bardziej by mi się podobało gdyby jeszcze w tym wszystkim znalazł się zapis o samych developerach, a coś czuję że tutaj to dopiero zaczną się jaja.