Lost Relics – Recenzja drugiego płatnego DLC do Gears of War: Judgment
25 czerwca swoją premierę miał drugi płatny dodatek do Gears of War: Judgment zatytułowany Lost Relics, na polskim rynku wydany pod nazwą Relikty Przeszłości. „Relikty” są kolejnym, obok Call to Arms, DLC adresowanym do fanów wieloosobowych Gearsów. Najnowszy dodatek zawiera nowy tryb i mapy przeznaczone do rozgrywki wieloosobowej, garstkę skórek pancerza i broni oraz 9 nowych osiągnięć do odblokowania (210G). Po ponad półtora miesięcznym teście czas ocenić ostatnie DLC wchodzące w skład VIP Season Passa.
Money, money, money
Śpiewała szwedzka ABBA. People Can Fly zaś zaśpiewało sobie 1000 MS Points za pobranie Reliktów Przeszłości. Tyle samo, co za swój poprzedni dodatek o nazwie „Do broni!” (Call to Arms). Dużo, mało? Posłużmy się analogią. W Call to Arms, deweloper oferował graczowi trzy nowe mapy, nowy tryb wieloosobowy, nowe skórki pancerza i broni oraz 10 achievementów do odblokowania. W Lost Relics, PCF zafundowało graczom cztery nowe mapy do multi, nowy tryb wieloosobowy o nazwie Przełom (Brakthrough), zestaw skórek pancerza i broni oraz 9 achievementów do odblokowania (210G). Porównując ilościowo zawartość obu DLC, uważam, że Relikty Przeszłości są bardziej warte tysiąca MS Points niż „Do broni!”. Nie oznacza to jednak, że cena najnowszego dodatku jest adekwatna do jego jakości o czym przeczytacie dalej. Nim zamknę akapit muszę przypomnieć jeszcze o pewnej „oczywistej oczywistości”. Dodatek Relikty Przeszłości jest dostępny do pobrania za darmo dla wszystkich którzy wykupili VIP Season Passa (1600 MS Points). Dla nie będących w temacie, w skład tego zestawu wchodzą dodatki „Do broni!” i opisywane w recenzji Relikty Przeszłości + zaoszczędzone 400 MS Points, które wydalibyście kupując oddzielnie oba DLC.
Przełom
Wraz z poprzednim DLC w Judgment zadebiutował tryb o nazwie Spec Broni (Master at Arms). Oceniłem ten tryb jako nastawiony na fun i zdania nie zmieniam. Wróżyłem również, że „Spec” nie będzie w stanie na długo przykuć mnie do konsoli, co niestety potwierdził czas. Dlatego z tym większą niecierpliwością wypatrywałem zapowiedzianego w Lost Relics trybu „Przełom”. Czy okazał się on „przełomowy”? Patrząc na niego przez pryzmat serii, można stwierdzić, że w pewnym sensie tak. Przełom jest bowiem gearsową permutacją fpsowego CTFa – trybu, którego zawsze brakowało w poprzednich częściach Gears of War.
Przełom opiera się na prostych zasadach. Jak się pewnie domyślacie, gra w tym trybie będzie kręcić się wokół walki o flagę. Każdy mecz w nowym trybie dzieli się na dwie rundy. Runda trwa 10 minut. W tym czasie jedna z drużyn atakuje, druga zaś broni się. Wbrew utartym założeniom CTFa, atakująca drużyna nie ma wykraść flagi z bazy wroga. Jej zadaniem jest dostarczyć flagę do punktu znajdującego się w przeciwnej bazie (w grze prywatnej można zmienić zasady tak, aby można było grać w klasycznego CTFa z wykradaniem flag z bazy przeciwnika). W czasie potyczek, drużyna, której zadaniem będzie dostarczenie flagi, będzie miała ograniczoną liczbę odrodzeń (35). Sprawa ma się inaczej w przypadku drużyny broniącej, która ma nieskończony limit odrodzeń. Runda kończy się po upływie 10 minut lub po wyczerpaniu się odrodzeń i wybiciu ostatniego członka drużyny atakującej. W drugiej rundzie drużyny zamieniają się rolami. Team, któremu uda się wnieść więcej flag do bazy wroga wygrywa mecz.
Kilka słów należy się również samej fladze, która odbiega od klasycznej chorągwi, znanej choćby z Halo. Cóż, w Przełomie nie będziecie przenosić faktycznej flagi tylko drobnych rozmiarów urządzenie, pełniące funkcję chorągiewki. Urządzenie te generuje holagraficzny obraz przedstawiający charakterystyczną dla serii zębatkę. Po jego podniesieniu, urządzenie „składa się” i zostaje przymocowane do pleców naszego Geara. Niosący tą osobliwą „flagę” Gear, ma pełną swobodę w poruszaniu się i prowadzeniu ognia. Nie ma jednak róży bez kolców. Każdy Gear starający się wnieść flagę do przeciwnej bazy będzie permanentnie oznaczony ikoną na HUDzie wroga, czym będzie zdradzał swoje położenie.
Jeśli chodzi o najważniejszy aspekt trybu, czyli jego grywalność, Przełom oferuje przednią zabawę. Tryb ten świetnie pasuje i wkomponowuje się do charakteru online’owych Gearsów. Myślę, że przypadnie on do gustu fanom serii. Rozgrywka w Przełomie jest jest szybka i zacięta i wymagaja przy tym obrania przez obie drużyny jakieś taktyki. Rzecz jasna, zabawa w tym trybie wypada najlepiej kiedy gramy całym pięcioosobowym teamem złożonym z przyjaciół. Zmagania w pojedynkę w Przełomie mogą okazać się dalekie od różowych.
Mapy
O arenach w Lost Relics donosiliśmy jeszcze na długo przed premiera dodatku. Andrzej opublikował nawet na łamach Playing Daily dokładny flythrough każdej z aren. Przypomnijmy, są są nimi Ruiny, Muzeum i Market, przeznaczone są do standardowego multiplayera, oraz stworzony z myślą o Natarciu (OverRun) Rewir. Zmierzyłem poziom frajdy, z jaką grało mi się na każdej z tych map i czas, aby dokonać oceny każdej z nich.
Ruiny (Lost City)
Graficznie i designowo Ruiny przenoszą gracza ma malowniczą, tropikalną wyspę, na której znajdują się ruiny starożytnego serrańskiego miasta, odkrytego przez archeologów. Settingowo więc, arena jest strzałem w dziesiątkę. Co do architektury, krótko – jest lepiej niż dobrze. Arena została zaprojektowana w podobnym duchu co remake Krwawej Jazdy z poprzedniego DLC do Judgment. Na pierwszy rzut oka, Lost City jest symetryczną mapą, jednak wiele w niej regularności i asymetrii. I dobrze! Ponadto, na arenie nie brakuje wertykalności, która zadebiutowała w serii wraz z nadejściem Judgment. W Ruinach znajduje się kilka miejsc, z których będziecie mogli zeskoczyć na niższy poziom, a to w celu ucieczki przed ogniem wroga, a to by znaleźć się za jego plecami i zaatakować z zaskoczenia. Ponadto, przez środek mapy biegnie most, który aktywowany jednym z czterech specjalnych przełączników na mapie, obraca się o 90 stopni. Ciekawy patent.
Na Lost City przyjdzie Wam również powalczyć o kilka power weaponów („pacz” powyższa mapka), których, w porównaniu z innymi arenami w Judgment, jest jakby mniej. Jednak nie oceniałbym tego jako minus. Liczba „power pukawek” zdaje się być adekwatna do rozmiarów areny.
Ruiny to świetna arena. Prowadzone na niej potyczki dostarczą Wam masę frajdy. Zarówno podczas gry drużynowej jak i FFA (jak dla mnie te drugie ociera się o mały hardkorek;). Pozostaje tylko grać!
Muzeum (Museum)
Muzeum Chwały Wojskowej w Halvo Bay, którego ekspozycją przewodnią jest wygrana CoGów nad UIR w Wojnach Pendulum jest kolejnym tłem dla potyczek czerwonych i niebieskich w Judgment. Gracz odwiedzi Muzeum nocą i będzie mógł zwiedzić jego „cały” kompleks, zarówno wewnątrz, jak i zewnątrz. Muzeum to naprawdę spora mapa. Jak dla mnie, niestety, nieco za spora. Na mapie dominuje spora różnorodność i to wewnątrz i to na zewnątrz. W samym budynku przyjdzie nam walczyć na dwóch poziomach: dolnym i górnym na który dostaniecie się za pomocą licznych klatek schodowych. Sama architektura mapy zatem jest nieco zawiła. Wystarczy spojrzeć na powyższą mapkę. Co tu dużo mówić, nie mogłem i nadal nie mogę odnaleźć się grając na Muzeum. Za dużo na tej mapie poplątania z pomieszaniem. Grę na Muzeum mogłaby ożywić obecność dwóch dodatkowych power weaponów, których nieco brakuje na tej mapie. Suma sumarum, na Muzeum grało mi się średnio.
Kasa (Checkout)
Kasa (w jednym miejscu nazwana jako „Market”) jest „remake’iem” mapy GoW 3 o tej samej nazwie. Jednak stwierdzenie „remake” jest tu mocno przesadzone, bowiem Jugmentowa Kasa jest niemal 100% kalką Checkoutu z GoW 3, co uznaję za spory minus. Jest to nadal świetna mapa, bo Kasa była jedną z najlepszych mapek w GoW 3. Jednak po fantastycznym remake’u-adaptacji Krwawej Jazdy w poprzednim DLC, spodziewałem się czegoś więcej niż proste „kopiuj-wklej”. Obecnie w Judgment dostępna jest playlista na której można grać w Egzekucję wyłącznie na Checkout. Po godzinie z grą miałem wrażenie, jakbym grał w Gears of War 3, a nie Judgment! Szkoda, że PCF nie zdecydowało się na odświeżenie tego klasyka. Nie mniej jednak, Kasa to wciąż rewelacyjna arena. Mała i przez to nadająca rozgrywce szybkiego tempa. Przełom na tej arenie to MISTRZOSTWO.
Rewir (Ward)
Natarcie (OverRun) był do niedawna jednym z zaniedbywanych przeze mnie trybów w multi w Judgment. Preferowałem raczej standardowe tryby multiplayer, szczególnie debiutujące w Judgment FFA, czyli Jatkę. Ostatnio jednak co raz częściej decyduje się na zabawę w OverRun. I bawię się przy tym nieziemsko, pod warunkiem, że gram z kompletem żywych graczy (gra taktyczna&komunikacja oferują fantastyczne przeżycia). W Judgment nie brakuje świetnych map stworzonych z myślą o OverRunie. Ba, sądzę, że każda z nich jest świetna. Rewir wchodzący w skład Reliktów Przeszłości jest jednak królem map stworzonych pod Natarcie. Po pierwsze mapa ma świetny design, który jest zdominowany przez typowo miejską kolorystykę w której toczy się wojna (fajna „ceglana” kolorystyka). Architektonicznie, Rewir, nie różni się zbytnio od innych aren z Natarcia, jednak udało mu się zachować swój specyficzny styl. Jeżeli lubicie OveRuna, zakochacie się w tej mapie.
Czy warto „LET’S DO THIS”?
Ponownie, jeżeli jesteś fanem multi w Judgment, możesz z całą pewnością zdecydować się na zakup dodatku Lost Relics. W porównaniu do poprzedniego DLC „Do broni!”, Relikty Przeszłości oferują dużo lepszy tryb rozgrywki wieloosobowej, jakim jest Przełom oraz bardzo dobre mapy, od których odstawać może jedynie Muzeum (Kasa, jaka by nie była, zawsze dostarczy Wam masę zabawy). Nie mniej jednak, mapy w DLC „Do broni!”, z naciskiem na Cmentarzysko i Krwawą Jazdę, okazały się perełkami, które poziomem wykonania prezentują się minimalnie lepiej od swoich odpowiedników z Reliktów Przeszłości (z wyjątkiem Rewiru; Terminal z „Do broni!” może czyścić mu buty). Szczęśliwi posiadacze Przepustki VIP mają dostęp do obu DLC. Jeżeli nie masz żadnego tych dodatków, a chcesz zdecydować się na ich zakup, to nie kupuj ich osobno, płacąc 1000 MS Points za każdy z nich. Nie warto. W mej ocenie oba dodatki powinny kosztować 800 MS w standardzie. Natomiast tyle wynosi ich cena jeśli wyłożysz 1600 MS Points na VIP Passa. Węszę tu jakąś zagrywkę marketingową, nie mniej jednak, uważam, że warto zdecydować się na zakup VIP Passa, aby cieszyć się oboma dodatkami i zaoszczędzonymi punktami. Jeżeli jesteś fanem gry od People Can Fly, nie zawiedziesz się.
Dodatkowi Relikty Przeszłości do Gears of War: Judgment wystawiam 4 na 5 joypadów Playing Daily.