Asset 3

The Wolf Among Us – Episode 1: Faith – recenzja

Andrzej Kała / 11.10.2013
komentarze: 0

Po ogromnym sukcesie The Walking Dead, studio Telltale Games postanowiło kontynuować swoją dobrą passę z kolejną grą przygodową podzieloną na odcinki. Tym razem padło na uniwersum „Baśni”, w którym to znane postaci z bajek żyją w realnym świecie dobrze maskując się przed oczami ludzi. Czy The Wolf Among Us ma szanse dorównać The Walking Dead?

Bigby

The Wolf Among Us

W The Wolf Among Us wcielimy się w postać Wielkiego Złego Wilka, który pełni rolę strażnika postaci z bajek, pilnując aby ukrywały one swoją prawdziwą tożsamość przy pomocy zaklęcia.

Sam Bigby nie ma łatwego życia – wszystkie postaci pamiętają jego „dokonania” związane nie tylko z babcią Czerwonego Kapturka, ale także domkami Trzech Świnek. Stara się jednak zacząć wszystko od nowa, gdyż przeniesienie postaci baśniowych do nowego świata miało być swojego rodzaju białą kartą…

Szeryf Bigby to rozdarta postać, która z jednej strony stara się zachować spokój i rozwiązywać wszelkie problemy bezkonfliktowo, ale jednocześnie potrzeba naprawdę niewiele aby „eksplodował”, a wtedy nie przebiera w środkach.

Witajcie w świecie Fables

The Wolf Among Us

Pierwszy epizod stanowi świetne wprowadzenie do świata, który dla mnie jest mocno zaskakujący. Uniwersum „Baśni” nadaje wszystkim postaciom z bajek zupełnie inny, bardziej ludzki charakter umieszczając je nie na tle baśniowych krain, a rzeczywistego, ponurego Nowego Jorku. Ujrzenie w zupełnie nowej roli Wielkiego Złego Wilka, Królewny Śnieżki czy nawet Bestii dla osoby, która nie miała wcześniej do czynienia z tym uniwersum jest swojego rodzaju szokiem.

Nie chcę zdradzać fabuły, gdyż ten dwugodzinny odcinek jest wręcz naszpikowany szczegółami, ale mogę powiedzieć że ani przez moment nie będziecie się nudzić.

Pierwszy odcinek The Wolf Among Us przygotowuje nas na dojrzałą, brutalną historię rodem z najlepszych filmów detektywistycznych w świecie wręcz ociekającym ciężkim klimatem.

Rozgrywka

The Wolf Among Us

W przypadku rozgrywki mamy do czynienia z tym samym silnikiem, który napędzał The Walking Dead, więc wiele się nie zmieniło – nadal poruszamy się po określonych lokacjach w poszukiwaniu poszlak, zbieramy przedmioty i rozmawiamy z innymi postaciami dokładnie tak samo.

Mam jednak wrażenie, że dopracowano sekwencje akcji, przez co Quick Time Events są miejscami nieco trudniejsze do zrealizowania na padzie, ale jednocześnie jeszcze lepiej pozwalają się wczuć w sytuację na ekranie. Na plus należy jednak dodać, że gracze nie muszą już w 100% wycelować z czasem wciśnięcia przycisku bądź idealnie wycelować okręgiem – twórcy dopasowali system QTE i nie wymaga on aż takiej dokładności.

Nie zabraknie także podejmowania kluczowych decyzji, które mogą mieć ogromny wpływ na dalszą rozgrywkę, jednakże na obecną chwilę nie rozegrałem ponownie pierwszego epizodu aby sprawdzić „co by było gdyby”. Wam również polecam dokonanie wyboru i pozostanie przy nim – to wtedy gry od Telltale Games nabierają rumieńców. Będzie to także dodatkowa motywacja aby grę ukończyć ponownie gdy będą dostępne już wszystkie odcinki.

Warto?

The Wolf Among Us

Celowo nie wspominałem o wadach tej produkcji, bo … tak naprawdę gra ich nie posiada. W zasadzie jedyną bolączką na obecną chwilę jest znany już z The Walking Dead problem z długim wczytywaniem danych i miejscami chrupiącą animacją. Studio Telltale Games obiecało jednak, że w dniu premiery pojawi się łatka naprawiająca kilka błędów, więc jest szansa że i to się zmieni.

Wróćmy jednak do pytania czy warto? Moim zdaniem The Wolf Among Us zapowiada się rewelacyjnie. Już pierwszy epizod, który miał tylko 2 godziny na to by mnie porwać, sprawił że nie byłem w stanie odłożyć kontrolera na bok. Mroczny klimat, ciekawe postaci i sytuacje w jakich się znajdują – to wszystko sprawiło, że nie mogę się doczekać premiery drugiego epizodu.

Tak, Telltale Games dokonało tego po raz kolejny – otrzymaliśmy historię i świat, które pochłaniają nas od pierwszej minuty i jeśli tylko nie będzie po drodze potknięcia, to czeka nas zabawa równie dobra jak w przypadku The Walking Dead, a nie wiem nawet czy czasem nie lepsza.

Gorąco polecam!