Krugero’s Top 5: Pięć najlepszych openingów w grach
Niedawno odkryłem przed Wami moją osobistą czołówkę najsmutniejszych momentów w grach. Po strugach wylanych łez i rozgrzebaniu starych ran, czas na drugą odsłonę cyklu Krugero’s Top 5. Tym razem na moim celowniku znalazły się intra z gier. Po długim i mozolnym przekopywaniu własnej pamięci, znalazłem i wytypowałem dla Was piątkę moich ulubionych openingów wszech czasów. Zapraszam do lektury i skonfrontowania moich typów z Waszymi. Enjoy;]
Czym cechuje się dobre intro?
Zanim przedstawię Wam moje ulubione intra (à propos, to słowo strasznie nie lubi polskiej deklinacji), zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy nad tym, jakie cechy powinno mieć idealne intro.
Stworzenie dobrego openingu to nie lada sztuka. Głównym ograniczeniem przy jego tworzeniu jest długość. Wiadomym jest, że standardowe intro trwa co najwyżej kilka minut. W tym krótkim czasie twórca intra ma za zadanie wypełnić je treścią, która będzie stanowiła wprowadzenie do historii, opowiadanej przez grę. Przede wszystkim jednak, twórca powinien napisać, zaprojektować i wyreżyserować swoje intro w taki sposób, aby jeszcze bardziej zachęcało ono gracza do rozpoczęcia zabawy z grą.
Istnieje wiele openingów, które wzorowo wywiązują się z obu tych zadań. Mimo to, zaledwie garstce z nich udało się uzyskać status kultowych i ponadczasowych. Intra zaliczające się do tej garstki, oprócz wyżej wymienionych cech, zawierają tajemniczy pierwiastek, swoisty czynnik X, który stawia je wyżej nad innymi. W mej ocenie owym czynnikiem jest klimat, będący osobliwą miksturą muzyki, reżyserii i historii, zawartej w grze. To właśnie tym kryterium kierowałem się przygotowując poniższe Top 5.
Nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć moje mędrkowanie i zaprosić Was gorąco do zapoznania się z moim osobistym rankingiem najlepszych openingów w grach.
#5 Tekken 3 (PSX)
Bijatyki są charakterystycznym gatunkiem jeśli chodzi o intra. Niemalże każda topowa bijatyka cechuje się fachowo zrealizowanym openingiem. Dlatego też, o piątą pozycję w moim rankingu biło się, a jakże, aż sześć różnych bijatyk (o nich samych przeczytacie więcej w akapicie Poza podium). Jak zwykle, król mógł być tylko jeden, a okazał się nim ten o Żelaznej Pięści, czyli Tekken 3. „Cooltowość” openingu w T3 nie podlega wątpliwości i nie sposób jej zakwestionować. Namco stworzyło małe arcydzieło.
Intro w Tekkenie 3 cechuje się świetną reżyserią, dużą dynamiką i sporym natężeniem akcji. Każdy z czołowych fighterów w grze został przedstawiony w nim ciekawie i nieszablonowo, w sposób adekwatny do swojego stylu i historii. Ponadto, cała animacja jest napędzana genialną, charakterystyczną dla gier Namco muzyką, która wprost elektryzuje gracza. Najlepszą cechą przemawiającą za ponadczasowością tego openingu jest jednak to, że za każdym razem kiedy na ramieniu Jina wypala się tatuaż, mam ogromną chęć rozegrania kilku pojedynków w Tekkena 3.
#4 Dino Crisis 2 (PSX)
Intro Tekkena 3 wywołało do tablicy wspomnienia, które w moim umyśle spięte są klamra z napisem PSX. Och, tak. Era kultowego Szaraka była złotym wiekiem dla FMV. W tym właśnie czasie, powstało multum rewelacyjnych animacji wykonanych tą metodą. Przykładem jednej z nich jest intro Dino Crisis 2. Opening w sequelu przygód rudowłosej Reginy wywarł na mnie silne wrażenie i na stałe zapisał się w mojej głowie. Tym co najbardziej zapierało dech w animacji Capcomu była niesamowita grafika. Na tamte czasy, wręcz fotorealistyczna. Poza tym, intro w DC 2 nadawało dobry ton całej opowieści. Gra od samego początku wrzuciła gracza niemal w sam środek akcji, która nie ustawała ani na chwilę, aż do samych napisów końcowych. Oprócz tego, intro w Dino Crisis 2 zapoznawało gracza z jednym z głównych adwersarzy w grze – krwiożerczym T-Rexem, który dla DC 2 był tym, czym Nemesis dla Resident Evil 3.
#3 Fallout 1 (PC)
Powiem to bez ogródek. Pierwszy Fallout jest dla mnie najwybitniejszą grą wszech czasów. Uwielbiam świat i klimat wykreowany przez Black Isle. Można byłoby długo rozwodzić się nad zaletami tego rewelacyjnego erpega, jednak czas, abym skupił się na meritum, czyli openingu. Do dziś pamiętam wpływ, jaki wywarło na mnie intro w oryginalnym Fallout’cie. Jego początek jest niewinną humoreską nt. imperializmu i konsumpcjonizmu Ameryki, której czar prędko pryska. Następuje koniec bajki, a wraz z nim intro roztacza przed graczem widmo mrożącej krew w żyłach apokalipsy. Przejście z lekkiej satyry, do śmiertelnie poważnej opowieści o nuklearnym armageddonie, jest jednym z czynników, świadczących o geniuszu openingu stworzonego przez zespół Tima Caina. Drugim czynnikiem jest FENOMENALNY i KULTOWY (to i tak za mało powiedziane!) monolog hollywoodkiego aktora Roya Perlmana. Tak, chodzi o pamiętne War… War never changes (…) i ten pamiętny głos, który snuje historię o skłonności człowieka do wszczynania wojen. Historię, stanowiącą genezę gry. Osobiście „puszczam” sobie ten opening, a zaraz po nim niemal równie rewelacyjne intro Fallouta 2, kilka razy w roku. Gorąco zachęcam, abyście przypomnieli sobie to arcydzieło.
#2 Legacy of Kain: Soul Reaver (PC, DC, PSX)
Graliście w Legacy of Kain: Soul Reaver, jedną z najlepszych gier z gatunku action-adventure w historii gamingu? Pytanie retoryczne. Z pewnością pamiętacie MEGA KLIMATYCZNE intro, będące wprowadzeniem do historii Raziela. Na ową „megaklimatyczność” openingu, stworzonego przez Crystal Dynamics składa się niezwykle ciekawy i nietypowy, jak na grę wideo, zabieg. Otóż, gra wprowadza nas do swojego świata pokazując nam brutalne okaleczenie i śmierć głównego bohatera (gdyby gra ukazała się dziś, sadzę, że z miejsca dostałaby PEGI 18, i słusznie). Pamiętam, iż było to dla mnie niebywale szokujące posunięcie. Idąc dalej, intro urzeka niezwykle sugestywnym klimatem, będącym miksturą gotyku i horroru. Klimatem, w którym wampir jest wampirem, a nie wymuskanym nastolatkiem à la „Edzio” ze „Zmierzchu”. Intro z pierwszego Soul Reveara nie byłoby również tym czy jest, gdyby nie rewelacyjna muzyka, potęgująca poczucie niepokoju i grozy u gracza. Podobnie jak w przypadku Fallouta 1, gorąco zachęcam do przypomnienia sobie kultowego openingu spod dłuta Crystal Dynamics.
#1 Onimusha 3: Demon Siege (PC, PS2)
Założę się, że nie spodziewaliście takiego finału drugiej odsłony Krugero’s Top 5. W mej opinii każda Onimusha jest kawałem solidnej gry. Oprócz świetnego gameplayu i systemu walki, znakiem rozpoznawczym gier z tej serii były mocarne, lub jak kto woli, MOCARNE openingi. Intro trzeciej Onimushy zachwyca swoją spektakularnością. W istocie bowiem, nie byłoby krzty przesady w stwierdzeniu, że opening w grze Capcomu jest króciutko-metrażowym filmem akcji! Intro poraża swoją filmowością, przez co ogląda się je z zapartym tchem!
Największymi atutami animacji otwierającej przygodę Samonuske i Jacquesa są rewelacyjna reżyseria i efektowność walk. Nie jestem pewien, co do tego, czy każdy z Was miał przyjemność oglądania tego rewelacyjnego openingu. Zatem, jeśli nie mieliście nigdy wcześniej styczności Onimushą, koniecznie nadróbcie zaległości i obejrzyjcie fenomenalne intro, otwierające część trzecią.
Poza podium:
Ponownie, wybranie czołówki pięciu najlepszych openingów nie przyszło mi łatwo. Oprócz wyżej wymienionych, jestem ogromnym fanem openingów w: Wiedźminie 1, Wiedźminie 2, Onimusha 2: Samurai Destiny (autorstwa tego samego pana, który stworzył intro w części trzeciej, niejakiego ROBOTa), Metal Gear Solid 3: Snake Eater, Dragon Ball Final Bout, Tekkenie 5, Soul Blade’dzie/Edge’u, Soul Caliburze 2, Dead or Alive Ultimate, Breakdown, Need for Speed Underground, Gran Turismo 2 oraz wielu, wielu innych 😉
Teraz Wasza kolej:)! Jakie są Wasze ulubione openingi w grach? Pozostawcie komentarz do dalszej dyskusji!
PS. Krugero’s Top 5 będzie ukazywało się co dwa tygodnie, zatem następnej odsłony tego cyklu możecie się spodziewać 18-XI-2013. Stay tuned;]!