Asset 3

Redakcyjne TOP 3 roku 2013 #1

Andrzej Kała / 22.01.2014
komentarze: 0

Rok 2013 był bez wątpienia bardzo dobrym rokiem nie tylko dla developerów czy wydawców, ale przede wszystkim był to bardzo dobry rok dla graczy. Nie da się ukryć, że pojawiło się wiele kapitalnych produkcji, których nie sposób zliczyć, a wiele z nich zapadnie nam głęboko w pamięci na długie lata. Nim zaczniemy cieszyć się najnowszymi i najlepszymi produkcjami w 2014r. postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi TOP 3 gier z 2013r.

Pamiętajcie, że są to listy mocno subiektywne i do bólu przesiąknięte gustem każdego z autorów. Jako, że na każdym spotkaniu jest tak, że ktoś musi zacząć pierwszy… to postanowiłem zacząć pierwszy właśnie ja 🙂 Aby potrzymać Was nieco w napięciu postanowiłem przedstawić swoje TOP 3 od końca.

3. Metal Gear Rising: Revengeance

Metal Gear Rising: Revengeance

Jako, że nie posiadałem do tej pory żadnej konsoli od Sony, praktycznie nie miałem okazji spróbować legendarnej serii Metal Gear Solid. Czytałem tylko o kolejnych zachwytach nad produkcjami Hideo Kojimy nie rozumiejąc do końca z czego one wynikają. Sięgając po Metal Gear Rising: Revengeance wiedziałem, że nie otrzymam pełnego „Kojima Experience„, ale miałem nadzieję że uda mi się poczuć choć trochę magii.

Owszem, na powierzchni Metal Gear Rising: Revengeance to najzwyklejszy w świecie slasher, który do tego potrafi miejscami mocno frustrować wyśrubowanym poziomem trudności (pojedynki z niektórymi bossami). Magia tej gry kryje się jednak w opowiadanej historii – bardzo dojrzałej, poruszającej niezbyt wygodne tematy, co podobno jest charakterystyczne dla produkcji Kojimy. Poznawanie kolejnych postaci, motywów ich działań i ogólnego zarysu fabularnego pochłaniało mnie bez reszty, a poruszanie takich tematów jak handel narządami, traktowanie wojny wyłącznie jako biznesu czy mówienie wprost o manipulowaniu opinii publicznej przez polityków zaskoczyło mnie wielokrotnie.

Jest to tytuł, w który grało mi się bardzo dobrze, ale również zrobił on na mnie ogromne wrażenie i zapadł mi w pamięć, stąd jego obecność na liście.

2. BioShock Infinite

BioShock Infinite

Druga odsłona serii BioShock tworzona przez studio Irrational Games od samego początku przyciągała mnie stylem graficznym i klimatem. Im więcej jednak dowiadywałem się na temat Elizabeth, tym bardziej nie mogłem się doczekać premiery. Owszem, można narzekać na to, że BioShock Infinite nie jest najlepszą strzelaniną FPP pod słońcem i potrafi nieco kuleć w tej płaszczyźnie, ale podobnie jak pozostałe dwie gry w tym zestawieniu, nie ze względu na rozgrywkę się tu znalazł.

Najważniejszą postacią w grze nie jest nasz protagonista – Booker DeWitt, a pewna drobna dziewczyna, którą będziemy musieli uratować z podniebnego miasta – Columbii. Już od pierwszych minut, kiedy tylko dostaniemy się do tego miasta, naszym oczom ukazuje się niezwykły świat, który sprawia wrażenie pięknego obrazu. Paleta użytych barw, kapitalne efekty świetlne… po prostu doskonałe lato w idealnym miejscu. Wracając jednak do naszych bohaterów – Elizabeth to chyba pierwsza postać sterowana przez AI, która sprawiała wrażenie żywej osoby (w The Last of Us grałem nieco później) – na każdym kroku widać, że jest to młoda dziewczyna, wyrwana z klatki, która pragnie chłonąć nowopoznawany świat całą sobą! Zagląda w różne zakamarki, nawiązuje konwersacje, po prostu wypada w pełni naturalnie! Sam Booker z jednej strony wydaje się typowym cwaniaczkiem, który po prostu „wpadł na zarobek”, ale z czasem zmieniają się jego priorytety, a także cała relacja między nim a Elizabeth.

Właśnie to, w połączeniu z fenomenalnie wystylizowaną oprawą graficzną i świetnie nakreślonymi postaciami tworzy dla mnie niezapomniane doświadczenie.

1. The Last of Us

The Last of Us

Najnowsza produkcja studia Naughty Dog o mały włos by mnie całkowicie ominęła. Czytając jednak publikowaną u nas recenzję Pawła, nie mogłem przestać myśleć o niej i postanowiłem pożyczyć PS3 i The Last of Us z zamiarem jej ukończenia.

Mogę smiało i bez najmniejszego wahania powiedzieć, że The Last of Us to najlepsza gra w jaką miałem okazję zagrać w zeszłym roku. Pod względem samej rozgrywki jest niemalże idealna. Wszystkie systemy – od strzelania, przez tworzenie przedmiotów po skradanie, zostały zrealizowane perfekcyjnie. I choć można momentami narzekać, że rozgrywka staje się schematyczna, bądź mamy przesyt skradania się i unikania Clickerów, to jest w tej grze coś, co absolutnie każdy powinien doświadczyć.

Największym i bezapelacyjnie najlepszym co można odnaleźć w produkcji studia Naughty DogJoel i Ellie. Tak, nie jest to fabuła, która prawdę powiedziawszy nie jest specjalnie wyszukana i praktycznie jest do bólu przewidywalna, ja zostałem absolutnie i bezapelacyjnie pozamiatany kreacją świata i wszystkich postaci. Tytuł ten nie stara się nam opowiedzieć jakiejś wyszukanej historii pełnej szalonych zwrotów akcji, on stara się nam pokazać emocje targające ludźmi żyjącymi w tak zdewastowanym świecie. Pokazuje też niesamowitą więź jaka tworzy się między dwójką bohaterów na przestrzeni całej gry – od początkowej niechęci, po … ah, nie będę Wam zwracał.

Prawda jest taka, że mógłbym tak prawić o The Last of Us godzinami, ale powiem tylko tyle – jeśli posiadacie PS3, to koniecznie musicie zagrać w ten tytuł. Jeśli natomiast rozpoczęliście go ale nigdy nie ukończyliście – zrzućcie poziom trudności na „łatwy” i ukończcie grę, poczujcie ten świat, dajcie mu się oczarować. Nie wiem czy na tej generacji konsol był lepszy tytuł… poważnie.

Dziękuję za uwagę

Jak zauważyliście już zapewne powyższe tytuły znalazły się na tej liście dlatego, że zaoferowały mi coś więcej niż dobrą rozgrywkę. Każda z nich zaoferowała mi wciągający świat, ciekawe postaci i oddziaływała na emocje, a to cenię sobie zawsze wyżej niż dobry wątek fabularny, bowiem historie, nawet te najlepsze łatwo się zapomina z czasem, natomiast emocje zostają.

Warto również wspomnieć, że każda z tych gier posiada rewelacyjnie zrealizowany soundtrack! W każdej z nich muzyka świetnie podkreślała atmosferę rozgrywki – w Metal Gear Rising: Revengeance szybkie, gitarowe utwory podnosiły poziom adrenaliny, muzyka w BioShock: Infinite przenosiła nas w klimat lat 20-tych, choć muszę przyznać że obie ścieżki chowają się w porównaniu z tym co Gustavo Santaolalla zaserwował nam w The Last of Us. Nawet po ukończeniu gry, muzyka zawarta na ścieżce dźwiękowej potrafi momentalnie przenieść nas do tego świata…

Oczywiście wybranie tylko trzech gier spośród wszystkich jakie ukazały się w zeszłym roku jest ogromnym wyzwaniem, tym bardziej że jest jeszcze kilka produkcji których nie udało mi się ukończyć, bądź w które nie zagrałem. Warto jednak o nich wspomnieć, bo przynajmniej ja do nich na bank wrócę i naskrobię jeszcze parę słów na Playing Daily. Wśród nich znalazły się m.in.: Metro: Last Light, Assassin’s Creed 4: Black Flag, Remember Me, Tomb Raider, DmC.

A jakie są Waszym zdaniem trzy najlepsze tytuły minionego roku? Planujecie jeszcze wrócić i nadrobić jakieś produkcje?