CAUSE GAMING IS AN ART – Wywiad z The Armory, twórcami stylowych t-shirtów dla graczy
Dla większości z nas granie to coś więcej niż hobby – to pasja, którą lubimy wyrażać za pomocą różnej maści gadżetów, takich jak kubki, torby, figurki, czy koszulki. To właśnie dla fanów tych ostatnich przygotowaliśmy niemałą gratkę w postaci wywiadu z The Armory – grupą zapalonych graczy, którzy swoją miłość do gier łączą z inną pasją – rysowaniem i tworzeniem mega stylowych t-shirtów, przeznaczonych dla fanów gier wideo i komputerowych. Gorąco zachęcam do zapoznania się z treścią wywiadu, a następnie ofertą wzorów The Armory. Enjoy!
Krugero: We wstępie do naszej rozmowy pragnąłbym pogratulować całemu zespołowi The Armory Waszego projektu – tworzycie cudowne t-shirty, ups… to znaczy „Armory”. Szczerze wątpię, aby jakikolwiek gracz przeszedł obok nich obojętnie. Mną osobiście zawładnęła koszulka z motywem z kultowych Heroesów.
Zacznijmy od genezy powstania marki The Armory. Wiadomo, na początku był chaos, a później wyłonili się z niego… no właśnie, kto? Proszę, przybliżcie naszym czytelnikom kto jest kim w Waszej zbrojowni i jak w zrodził się pomysł na cały ten projekt.
The Armory: Witaj Krugero, witajcie czytelnicy Playing Daily. Może pokrótce się przedstawię. Zwą mnie Daniel „ZEER” Kasprzykowski. Jestem pomysłodawcą i głównodowodzącym naszej dzielnej kompanii zbrojmistrzów.
Projekt The Armory powstał przede wszystkim z twórczej pasji, wielkiego zamiłowania do gier oraz chęci zrzeszania przy tym wyjątkowych ludzi z ciekawymi zajawkami, by wspólnie tworzyć potencjał kuźni, która będzie tłoczyć unikalne artefakty, będąc gotową na każde wyzwanie. Można porównać nas z grupą najemników, bądź drużyną rodem z Baldur’s Gate, gdzie każdy ma swoje unikalne umiejętności i wspólnie stawiamy razem czoła przygodzie.
K: Opiszcie w wielkim skrócie Waszą przygodę z grami. Sądząc po wielu wzorach na Waszych koszulkach, spory wpływ na Waszą tożsamość gracza miały salony arcade i seria Mortal Kombat.
TA: Z mortalowymi oraz oldschoolowimy klimatami najbardziej się identyfikuję. Jakby nie patrzeć odegrały one dużą rolę na etapie mojego dorastania. Do dziś pamiętam dzień, w którym będąc młodym człowiekiem posiadającym 386, ojciec wrócił z pracy opowiadając jaką mają nową fajną grę, gdzie można wyrywać kręgosłupy (możecie sobie wyobrazić podniecenie jakie wywołało to na twarzy dzieciaka ledwo sięgającego ponad stół ). Po niedługim czasie zupgrejdowaliśmy kompa do 486 i tak zaczęła się przygoda z fatalitami:) A później już poszło, podczas mojej wędrówki zawsze dużą rolę odgrywał temat gier. Długo by rozprawiać na ten temat. Ale to może kiedyś, przy innej okazji.
K: Kolejne pytanie adresuje do Waszej malarskiej estetyki. Które gry najbardziej cieszyły Wasze oko pod względem designu i stylu graficznego?
TA: Gry które najbardziej wyryły się mej pamięci, biorąc pod uwagę design i styl to Heros of Might and Magic 2, REZ oraz Shadow of the Colossus.
Design świata REZ’a jako powstającego od podstaw niczym na biurku designera, połączony z niesamowitym przeżyciem audiowizualnym stawia tę grę na u mnie na pierwszym miejscu głównie ze względu też na moją identyfikację z jej przesłaniem i zamiłowanie do „KREOWANIA”.
Shadow of the Colossus za to zapewnił mi genialne doznania rewelacyjnie oddając siłę i wagę walk z gigantami. Nieprzesadzony styl, który podziwiamy podczas samotnych wędrówek w poszukiwaniu kolosów sprawia, że nawet nie gra, ale gameplay jest dziełem sztuki. Nie wspominam tu nawet o genialnej muzyce, jaka przy tym towarzyszy.
Heroesy 2 – wręcz kocham za każdy pixel, który możemy podziwiać w tej grze. Cały tytuł jest wizualnym arcydziełem. Nie rozpisując się głębiej, oddaję hołd całemu ręcznie namalowanemu światu tam przedstawionemu.
Z podobnego powodu również bardzo cenię gry takie jak Kyrandia, Simon The Sorcerer, Flashback, to jest design na którym się wychowałem.
K: Jestem fanem Waszego motto: „cause gaming is an art”. Czy jako rysownikom chodzi Wam głównie o warstwę wizualną gier tj. design i grafikę, czy postrzegacie je całościowo jako sztukę? Czy Waszym zdaniem gry wideo są kolejnym, obok filmu, literatury, muzyki, rzeźby i malarstwa, medium służącym do tworzenia sztuki?
TA: Pierw odniosę się do pierwszej części pytania. Osobiście w grach cenię przede wszystkim pomysł oraz muzykę – grafika jest dla mnie sprawą drugorzędną. Od samego początku podchodzę nawet sceptycznie do tytułów z ultra wypieszczoną grafiką HD, która moim zdaniem sprawia, że gra staje się bezpłciowa, bezosobowa. Wręcz lubię ciężkie, kanciaste i pixelowe klimaty. Również jako osoba wychowana na przeżyciach wizualnych z VGA, me oczy cieszą bardziej ręcznie malowane, pixelizowane arty, aniżeli piękne, wyrenderowane modele. Innymi słowy, bardziej niż dopieszczoną grafikę cenię styl i konwencję w jakiej jest stworzona. Dużą rolę odgrywa kolorystyka, lubuję się w mrocznych klimatach z ograniczoną paletą barw, ale cenię przede wszystkim nowatorskie rozwiązania i pomysły.
Co do kwestii sztuki, sądzę, iż w grach tak naprawdę zawarte są te wszystkie kategorie, które wymieniłeś – film, muzyka, literatura, malarstwo. Gry jak najbardziej stanowią medium do tworzenia sztuki: takie rzeczy jak concept arty czy soundtracki z gier są obecnie są na takim poziomie, że bez problemu jako oddzielne byty mieszczą się w ramach sztuki. Ale dla mnie sztuką, jaką ja postrzegam w grach jest to jak te wszystkie elementy są połączone i jakie odczucia wywołują u odbiorcy. Idealnym przykładem jest wcześniej wspomniany Shadow of the Colossus, gdzie w tej grze sam gameplay jest sztuką.
K: Wróćmy do tematu t-shirt, tudzież „Armor craftingu”. Wiadomo, że źródłem Waszej inspiracji są gry. Powiedzcie jednak jak wygląda proces szukania pomysłu na dany wzór i jak długo trwa przeważnie jego projektowanie?
TA: Inspirację tak naprawdę czerpać należy zewsząd. Staram się by w asortymencie pojawiały się wzory różnego rodzaju. Także i inspiracje są różne. Niekiedy obieramy jakiś konkretny temat, staramy nawiązać do z góry ustalonego pomysłu. Taki wzór może powstawać kilka godzin, bądź dni to wszystko zależy od wielu czynników. We wzorach chciałbym, aby przede wszystkim górowała jakość artystyczna. Chcę, żeby koszulki były wyjątkowe dokładnie tak jak osoby, które je projektują. Osobiście staram się dawać tony inspiracji, ale jeśli chodzi o designy pozostawiam każdemu wolną rękę i chcę by wzór był dokładnie taki jak chciał autor.
Na pewno nie znajdziecie u nas nigdy suchych memów z suchym tekstem i z sucha grafiką, każda koszulka opowiada pewną historię, coś przedstawia i tak naprawdę adresowana jest do konkretnych odbiorców aniżeli na masową sprzedaż. Także, każdy wzór to inna historia, inna bitwa.
K: Z jaką częstotliwością planujecie wypuszczać kolejne modele koszulek? Czy planujecie tworzenie kolekcji monotematycznych poświęconych danym grom, np. wspomnianemu Mortal Kombat?
TA: Kolekcja koszulek mortalowych została zainspirowana turniejem Mortal Kombat, którego jesteśmy współorganizatorem, a ja sam osobiście jak wiadomo mam hopla na punkcie serii, dlatego też sił odrobinę więcej poszło na ten temat. Poza tym, staramy się, aby wszystko rozkładało się równomiernie. Jesteśmy dopiero na początku naszej przygody, więc tak naprawdę badamy jakie wzorki i jakie tematy łapią bardziej od innych. Cały czas powstają nowe projekty, dzięki czemu baza koszulek rośnie naprawdę szybko. Wszystko zależy też od tego jak dużo mamy pracy ze zleceń na życzenie (tzw. THE ARMORY – DESIGN FACILITY, czyli część projektu skierowana do wszystkich, którzy chcieliby wyjątkowe designy/projekty graficzne przygotowane według indywidualnych potrzeb), a co za tym idzie nowych armorowych wzorków jest mniej. Wszystko jest flexible. Tak naprawdę, aktualnie robimy to co chcemy. Dlatego, bądźcie czujni: nigdy nie wiadomo co i kiedy wymyślimy, a koszulki to dopiero początek.
K: Na zakończenie naszej rozmowy życzę całemu zespołowi The Armory samych sukcesów w bliższej i dalszej przyszłości. W szczególności, aby na Waszym HUDzie pojawił się komunikat „2014/mission accomplished”.
TA: Dzięki wielkie. Obecnie wszystko zapowiada się obiecująco, ale to tylko znaczy, że czeka nas jeszcze więcej ciężkiej pracy. Będziemy pamiętać o Was, gdy wielką władzą chełpić się będziemy.
K: Oj, coś czuję w kościach, że nasze drogi jeszcze nie raz się z sobą skrzyżują.
Więcej informacji nt. The Armory znajdziecie wchodząc w poniższe rozszerzenia: