Remember Me – recenzja
Produkcja studia Dontnod, które niestety zakończyło już swoje istnienie, była na moim celowniku od dłuższego czasu. Od niedawna leżała również na mojej kupce wstydu czekając aż w końcu wrzucę ją do napędu konsoli i poświęcę jej czas. Stało się, ukończyłem ten tytuł i najwyższa pora podzielić się wrażeniami, bo choć nie jest to gra idealna, to bez wątpienia warta uwagi.
Neo Paris
Już od samego początku Remember Me wybija się świetnym uniwersum, w którym jesteśmy umieszczani. Nowy Paryż na początku rozgrywki tętni życiem – mnóstwo ludzi przechadza się ulicami, mieszając się z podobną ilością robotów. W przyszłości wiele codziennych obowiązków ludzi przejmują maszyny stając się jednocześnie tak popularnym dobrem jak obecnie samochody.
Bardzo ciekawie prezentują się wymieszane style architektoniczne – z jednej strony mamy klasyczne, paryskie kamienice, ale z drugiej ich wnętrza naszpikowane są nowoczesną technologią. Tworzy to bardzo ciekawe i nietuzinkowe połączenie i aż szkoda, że niestety nie jest nam dane bardziej eksplorować tego miasta.
Niestety tutaj objawia się jedna z największych bolączek Remember Me – liniowa rozgrywka. Kiedy oglądałem pierwsze zwiastuny czy materiały wideo z rozgrywki, byłem przekonany że mamy do czynienia z grą pokroju Assassin’s Creed i będziemy mogli swobodnie poruszać się po tym przepięknym mieście. Tak jednak nie jest, bowiem Remember Me jest do bólu liniowe, a szkoda – tak pięknie wykreowany świat aż prosi się o eksplorację.
Memorize
Oczywiście jak to zwykle bywa w przypadku cyberpunkowych klimatów nie mogło zabraknąć wielkich korporacji, trzymających w garści większość bogactw. W przypadku Remember Me jest to Memorize – firma, która zbiła fortunę na technologii Sensen, pozwalającej na przechowywanie wspomnień. Początkowo miała ta technologia służyć wyłącznie przechowywaniu wspomnień tak, aby nikt już o niczym nie zapomniał, ale szybko rozbudowano tę usługę o możliwość manipulacji wspomnieniami.
Możliwość zaszczepienia sobie praktycznie dowolnych wspomnień szybko stała się uzależnieniem dla wielu osób, w wyniku czego w niższych partiach miasta, a w zasadzie w slumsach możemy spotkać leaperów – zdeformowanych i obłąkanych „narkomanów”, którzy za kolejną dawkę wspomnień są w stanie zabić. Nie licząc sił porządkowych miasta, to właśnie z nimi przyjdzie nam najczęściej walczyć.
Nilin
Nasza protagonistka, Nilin to zawodowy memory hunter – specjalizuje się w wykradaniu i manipulacji wspomnieniami. W trakcie rozgrywki będziemy mieli okazję wielokrotnie zobaczyć „w akcji” jej umiejętności, a także doświadczyć konsekwencji jakie one ze sobą niosą.
Kiedy ją poznajemy jest poddawana procesowi czyszczenia pamięci i to właśnie odzyskanie własnego „ja” będzie naszym głównym celem. Naszą ucieczkę z więzienia, gdzie mamy zostać poddani pełnemu „praniu mózgu” organizuje i sprawnie koordynuje Edge, który od tego momentu staje się naszym przewodnikiem po świecie Remember Me.
Moim zdaniem Nilin to ciekawa postać, przez całą rozgrywkę poszukująca swojej tożsamości, która została jej skradziona wraz ze wspomnieniami. Mamy okazję obserwować jej wewnętrzną przemianę – od praktycznie wykończonej, słabej dziewczyny, aż po pewną siebie, silną errorystkę. Można zarzucić twórcom, że wykonuje ona tylko posłusznie polecenia Edge’a nigdy w zasadzie ich nie kwestionując, ale tak dzieje się tylko do momentu odzyskania przez nią pamięci. Szybko bowiem sama zaczyna wyciągać wnioski i nasza bohaterka zastanawia się czy w niektórych sytuacjach faktycznie postąpiła słusznie.
Niestety, te rozterki nie są wystarczająco mocno zaakcentowane i nie posiadają też jakichś realnych konsekwencji. Z jednej strony widzimy, że Nilin od pewnego momentu postępuje zgodnie z własnym sumieniem, ale zdaje się to być bardziej usprawiedliwianiem sobie wykonywania poleceń Edge’a niż faktyczne podejmowanie decyzji.
Podobnie jak w przypadku liniowości akcji, również i w postaci Nilin jest spory, niewykorzystany potencjał.
Erroryści
Uciekając z więzienia Nilin przyłącza się do errorystów. Tak są nazywani rebelianci, walczący o zaprzestanie manipulacji pamięcią, pragnący zniszczyć Memorize. To bardzo kontrowersyjny ruch, który ma zarówno szeroką rzeszę zwolenników w mieście jak i przeciwników, niezależnie od warstwy społecznej.
Ich nazwa świetnie oddaje również metody ich działania, bowiem choć walczą w szczytnym celu, to mimo wszystko nie cofną się przed niczym i wierzą w to, że cel uświęca środki. Niestety będziemy w stanie tego w trakcie gry doświadczyć osobiście…
W trakcie rozgrywki będziemy mieli okazję poznać wielu errorystów, jak choćby Bad Request czy Tommy i zrozumieć, że są to ludzie z natury bardzo dobrzy, a ich postępowanie jest podyktowane sytuacją w jakiej się znaleźli.
Rozgrywka
Przejdźmy zatem do najważniejszego elementu każdej gry, czyli samej rozgrywki. W trakcie gry będą na nas czekały sekcje zręcznościowe, liczne walki z przeciwnikami, kilka pojedynków z bossami oraz moim zdaniem najciekawszy element gry – manipulacja wspomnieniami.
Sekcje zręcznościowe
W przypadku Remember Me w zasadzie jedyną okazją do eksploracji Nowego Paryża będą sekcje zręcznościowe, w których naszym zadaniem jest przedostanie się z punktu A do punktu B. Niestety całość jest do bólu liniowa, także na podziwianie widoków zostaje naprawdę niewiele czasu.
Poruszanie się po zakamarkach miasta zostało zrealizowane ciekawie i w zasadzie zawsze wiemy, gdzie powinniśmy wskoczyć – każdy balkon, dach czy kawałek rynny podświetlany jest odpowiednio gdy się do niego zbliżamy. Nie można również narzekać na monotonność otoczenia – będziemy zarówno skakać po balkonach bogatej klasy mieszkającej w górnych sekcjach miasta, jak i przemierzać kanalizację znajdującą się pod miastem.
Przeciwnicy i system walki
Kiedy tylko dotarłem do pierwszej konfrontacji od razu przypomniał mi się Batman: Arkham Asylum, bowiem system walki jest bardzo podobny. Wykonujemy odpowiednią kombinację ciosów, a gdy przeciwnik chce nas zaatakować (pojawia się wielki czerwony wykrzyknik) wykonujemy zgrabny unik.
Remember Me wyróżnia się jednak ciekawym pomysłem w postaci laboratorium kombinacji. W trakcie rozgrywki odblokowujemy kolejne presseny, za pomocą których możemy modyfikować nasze kombinacje ciosów zyskując w ten sposób dodatkowe bonusy.
Presseny dzielą się na cztery kategorie – zwiększające obrażenia, regenerujące poziom życia, skracające czas odnawiania umiejętności oraz pozwalające na łączenie dłuższych kombinacji ciosów.
W trakcie rozgrywki odpowiednie modyfikacje kombinacji ciosów może nie są niezbędne do przetrwania, ale bez wątpienia mocno ułatwiają życie. Zastosowań jest wiele, np. późniejszych etapach spotkamy enforcerów (jeden z rodzajów przeciwników) chronionych specjalnym polem – zadając im obrażenia, automatycznie również i my je otrzymujemy – w takim przypadku kombinacja zawierająca presseny zwiększające obrażenia i regenerujące zdrowie jest idealna i potrafi wielokrotnie uratować życie.
Odpowiednie kombinacje ciosów są też nieodzowne w trakcie walk z niektórymi bossami kiedy np. przeciwnicy stają się niewidzialny i tylko użycie jednej z umiejętności znów ich pokazuje. W takim przypadku presseny skracające czas odnawiania tej umiejętności są na wagę złota.
Skoro już zahaczyłem o umiejętności, to warto wspomnieć że w trakcie rozgrywki poznajemy ich pięć i są nimi: Sensen Fury, Sensen DOS, Sensen RIP, Sensen Camo oraz Logic Bomb. Aby z nich skorzystać musimy posiadać odpowiedni poziom skupienia, który uzyskujemy pokonując przeciwników bądź otrzymując ciosy.
- Sensen Fury zwiększa siłę zadawanych przez nas ciosów, pozwalając w ten sposób przebić się nawet przez najmocniejsze bloki przeciwników
- Sensen DOS ogłusza przeciwników pozwalając nam na ucieczkę z niezbyt wygodnej dla nas sytuacji
- Sensen RIP jest szczególnie przydatny gdy większej grupie przeciwników towarzyszy jakaś maszyna, bowiem możemy nad nią przejąć kontrolę, a kiedy sensen przestaje działać robot ulega autodestrukcji
- Sensen Camo pozwala na uczynienie Nilin niewidzialną i eliminację jednego przeciwnika „od tyłu” poprzez przeładowanie pamięci
- Logic Bomb to nic innego jak bomba przyklejana do jednego z przeciwników, posiadająca określone pole rażenia – idealna do eliminowania większej grupy przeciwników.
Oczywiście nie posiadamy tych umiejętności od samego początku, są one zdobywane stopniowo w trakcie rozgrywki.
W zasadzie jedynym niedociągnięciem w przypadku systemu walki jest brak rozróżnienia szybkości ciosów ręką, nogą czy np. w zależności od użytego pressenu. Wprowadziłoby to dodatkowy element taktyczny do walki, ale moim zdaniem jest naprawdę dobrze i dzięki powyższym urozmaiceniom Remember Me skutecznie odróżnia się od serii z Batmanem.
Warto również wspomnieć nieco o samych przeciwnikach, którzy dzielą się na dwie walczące strony – zdeformowanych ćpunów, leaperów oraz oddziały Memorize pilnujące porządku. Po każdej ze stron znajdziemy kilka rodzajów przeciwników jak np. leaperzy widocznie jedynie w świetle czy Enforcerzy z tarczami i polami siłowymi odbijającymi do nas część zadawanych obrażeń. To tylko dwa przykłady, ale uwierzcie mi – choć nie są to ilości powalające, to na brak kombinowania narzekać nie powinniście.
Pojedynki z Bossami
W trakcie rozgrywki napotkamy na swojej drodze także kilku większych przeciwników, a walka z nimi będzie wymagała nieco kombinowania. Głównie chodzi o odpowiednie wykorzystanie dostępnych umiejętności jak np. Sensen Fury w trakcie pierwszego pojedynku. Z czasem jednak walki te stają się coraz bardziej skomplikowane i wymagają stosowania np. kilku umiejętności naprzemiennie, co stawia poprzeczkę nieco wyżej, ale jednocześnie stanowi świetne urozmaicenie.
Również lokacje, w których przyjdzie nam walczyć z poszczególnymi przeciwnikami są mocno urozmaicone – w szczególności ogromne wrażenie na mnie zrobił pojedynek z Madame, ale szczegółów Wam nie zdradzę – warto przekonać się samemu.
Choć żaden z pojedynków nie był szczególnie trudny, to mimo wszystko każdy z nich stanowił ciekawe i nietuzinkowe wyzwanie, a co się z tym wiąże – żaden z pojedynków nie sprawiał wrażenia wsadzonego na siłę, ot żeby tylko wydłużyć czas gry.
Manipulacja wspomnieniami
Na deser zostawiłem sobie jednak najciekawszy element rozgrywki, charakterystyczny właśnie dla Remember Me czyli właśnie manipulację wspomnieniami. W przypadku tych prostych minigier naszym zadaniem będzie zmanipulowanie wspomnień danej postaci tak, aby pamiętała korzystniejszy dla nas przebieg wydarzeń.
W każdym z przypadków najpierw oglądamy w całości dane wspomnienie, a następnie na zasadzie krótkiego materiału wideo przewijamy je do przodu lub do tyłu zgodnie z naszymi potrzebami. W każdym wspomnieniu znajduje się także kilka elementów, którymi możemy manipulować, a tym samym – zmieniać pamiętany przez daną postać przebieg wydarzeń. Tych elementów nie jest nigdy więcej niż kilka, ale dopiero ich odpowiednia kombinacja pozwoli nam na uzyskanie zamierzonego efektu.
Powodzenie zależy w dużej mierze od naszej cierpliwości i umiejętności kombinowania, a rozgrywka w zasadzie sprowadza się do mozolnego próbowania kolejnych kombinacji, ale jest to zaskakująco wciągające! Również oprawa wizualna tych elementów prezentuje się rewelacyjnie – świetnie przedstawiono wspomnienie jako coś wirtualnego, oderwanego od reszty świata – robi ogromne wrażenie za każdym razem.
Aż dziw bierze, że ekipa Dontnod umieściła tak mało sekwencji remixowania pamięci w grze. W trakcie całej rozgrywki mamy okazję pobawić się tym systemem wyłącznie cztery razy, co pozostawia ogromny niedosyt.
Oprawa audiowizualna
Zanim zabiorę się za krótkie podsumowanie chciałbym jeszcze wspomnieć nieco o oprawie audiowizualnej Remember Me. Od strony graficznej gra prezentuje się świetnie – ulice Nowego Paryża są czarujące, pełne pięknych detali. Nie inaczej jest w przypadku modeli postaci, które są mocno zróżnicowane i bogate w drobne szczegóły. Gwarantuję Wam, że przesiąknięcie atmosferą gry praktycznie od pierwszych minut i nie opuści Was ona aż do samego zakończenia.
Przez całą rozgrywkę towarzyszy nam rewelacyjna ścieżka dźwiękowa będąca wybuchową mieszanką elektroniki i muzyki klasycznej. W rezultacie otrzymujemy zderzenie dwóch epok zarówno na ekranie w postaci Nowego Paryża jak i w głośnikach w postaci muzyki.
Wisienką na torcie są w tym przypadku głosy aktorów, idealnie dobrane do każdej z postaci. Sami aktorzy również odwalają kawał dobrej roboty, przez co każda z postaci posiada własny charakter.
Remember Me
Po ukończeniu Remember Me nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z nieoszlifowanym diamentem. Momentalnie przed oczami staje mi historia z pierwszą odsłoną serii Assassin’s Creed. Mam wrażenie, że Dontnod popełniło ten tytuł odrobinkę „na próbę” aby przekonać się czy gracze podchwycą ten klimat, świat i postać głównej bohaterki.
W rezultacie otrzymaliśmy fenomenalny świat Nowego Paryża, w którym poruszamy się po ściśle wyznaczonych ścieżkach bez możliwości swobodnej eksploracji. Mamy pomysłowy system walki, któremu brakuje jednak kilku szlifów aby w pełni rozwinął skrzydła. Nie zabrakło także ciekawych postaci drugoplanowych, ale są one na ekranie zbyt krótko abyśmy poznali je bliżej.
Zakup Remember Me za pełną cenę mógłby niestety rozczarować, ale obecnie tytuł ten można dostać już poniżej 100zł i moim zdaniem jest to tytuł, w który warto zagrać. Niewiele jest nowych marek, które potrafią tak zaskoczyć i grzechem byłoby nie wybrać się na randkę z Nilin.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Dontnod ogłosił upadłość i bardzo wątpliwe jest czy kiedykolwiek ujrzymy drugą część Remember Me. Byłoby naprawdę szkoda zmarnować taki potencjał… oby Capcom docenił tę produkcję!