Asset 3

Wiedźmin 3: Dziki Gon – Marcin Iwiński odpowiada…

Andrzej Kała / 18.08.2014
komentarze: 0

W piątek CD Projekt RED strzelił sobie małego samobója zmieniając zawartość Edycji Kolekcjonerskiej gry w wersji na Xbox One. Decyzja ta, delikatnie mówiąc, nie spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony fanów i prawdę powiedziawszy ciężko im się dziwić. Marcin Iwiński zdecydował się odpowiedzieć na zarzuty i wyjaśnić jakoś sytuację…

Na początek – wypowiedź Marcina Iwińskiego:

Patrząc na burzę w komentarzach, wydaje mi się, że nasza zapowiedź dodatkowej zawartości fizycznej w postaci dwóch talii kart do gry Gwint i płóciennej mapy, wymaga dodatkowego wyjaśnienia z naszej strony.

W CD Projekt RED zawsze stawiamy graczy na pierwszym miejscu. Nasze wersje PC są publikowane bez zabezpieczeń DRM, starając się dostarczyć jak najbardziej wypasione wersje gier (niezależnie od tego czy zwykłe czy kolekcjonerskie) i oferujemy tą samą grę, niezależnie od platformy na jaką się zdecydujecie ją zakupić. Co więcej, obiecaliśmy że nie będzie żadnych ekskluzywnych dodatków ani ze względu na platformę ani sprzedawcę i stoimy za tą obietnicą murem – nic się nie zmieniło i nic się nie zmieni w tej kwestii.

Nie zrozumcie mnie źle, rozumiem że te dodatkowe przedmioty mogą być pożądane przez fanów Wiedźmina na innych platformach. Niemniej jednak, jako że nie oferujemy żadnych ekskluzywnych DLC ze względu na platformę bądź sprzedawcę, musimy szukać innych sposobów na wsparcie ze strony partnerów. Oferujemy również specjalne gadżety do zamówień przedpremierowych u niektórych sprzedawców na całym świecie, wliczając w to komiksy Wiedźmina, plakaty, steelbooki czy medaliony. Co zabawne, nie zauważyliśmy żadnych negatywnych komentarzy na ten temat.

Dlaczego zdecydowaliśmy się na takie posunięcie? Musimy mieć wsparcie ze strony naszych partnerów, aby nasza gra była widoczna na całym świecie. To powinno przełożyć się na lepszą sprzedać, co w rezultacie pozwoli nam na robienie tego, co robimy od 10 lat – inwestowanie tych pieniędzy w kolejne świetne gry RPG, jednocześnie pozostając wiernymi swoim zasadom.

Jeśli nadal uważacie, że dodanie dwóch talii kart do gry Gwint i płóciennej mapy do Edycji Kolekcjonerskiej Xbox One jest równoznaczne ze zdradzeniem naszych wartości i niedotrzymaniem naszego słowa, cóż, jest nam bardzo przykro, ale ostatecznie to w waszych rękach jest podjęcie decyzji.

Nadal, mam nadzieję, że to co oferujemy jest wyjątkowe i że możemy Was prosić o kredyt zaufania. Mamy jeszcze więcej świetnych zapowiedzi związanych z Wiedźminem 3 w najbliższych miesiącach i obiecuję, że nie będziecie zawiedzeni. (tak tak, nie będzie już więcej exclusive’ów).

Nie da się ukryć – CD Projekt RED znalazł się w nieciekawej sytuacji, ale Pan Marcin niestety chwyta się troszkę absurdalnego argumentu. Dla przypomnienia chodzi o ten fragment:

Oferujemy również specjalne gadżety do zamówień przedpremierowych u niektórych sprzedawców na całym świecie, wliczając w to komiksy Wiedźmina, plakaty, steelbooki czy medaliony. Co zabawne, nie zauważyliśmy żadnych negatywnych komentarzy na ten temat.

Niestety istnieje pewna zasadnicza różnica między oferowaniem dodatkowych gadżetów nie będących częścią Edycji Kolekcjonerskiej, dodawanych przez sprzedawców, które można otrzymać do każdej wersji gry na każdą platformę, a zmianą zawartości Edycji Kolekcjonerskiej tylko na jednej platformie bez możliwości jakiejkolwiek reakcji ze strony kupującego.

Dla uproszczenia – gdybym chciał sprzedać Edycję Kolekcjonerską Wiedźmina 3, to nie muszą dołączyć do zestawu breloczka, który dostałem ze sklepu za zamówienie przedpremierowe. Nie jest to część zawartości kolekcjonerskiej. Porównywanie tych dwóch sytuacji wygląda jak dogłębne niezrozumienie o co tak naprawdę chodzi w całej burzy.

Tak jak wspomniałem we wcześniejszym wpisie – nie jest to absolutnie koniec świata czy przekreślanie wartości firmy. Jest to jednak zły sygnał wysłany w stronę fanów.

Mgliste wypowiedzi to proszenie się o kłopoty

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Nie będę żadnym mędrcem ani wielkim odkrywcą kiedy stwierdzę po prostu, że wystarczyło od samego początku jasno i dobitnie określić czego dotyczy kwestia „tej samej zawartości”. To, co wydawało się tak oczywiste ekipie CD Projekt RED, w rezultacie było mgliste i nie każdy domyślił się o co dokładnie chodzi. Wypowiedź nie była jednoznaczna. Co więcej – jestem prawie pewien, że zabieg ten był celowy. Być może rozmowy dopiero trwały i nie było pewności czy obie strony się dogadają? Trochę taka teoria spiskowa…

Nawet jeśli taki był zamysł, to może warto było wstrzymać się z ogłoszeniem Edycji Kolekcjonerskiej? Gdyby od razu było wiadomo, że wersja na Xbox One będzie się nieco różniła, być może część osób mimo wszystko by zaklepała tę edycję, a docelowo grę do „ogrania” zakupiłaby na inną platformę? W teorii bez sensu, w praktyce jednak Edycje Kolekcjonerskie to specyficzna nisza, która rządzi się swoimi prawami.

Koniec końców jednak – warto przede wszystkim oferować fanom jasny i zrozumiały przekaz.

Jak to rozwiązać?

Może umożliwić zmianę platformy osobom, które chcą mieć „pełniejszą” EK gry? To może stworzyć sporo problemów w kwestii ilości egzemplarzy na poszczególne platformy – w końcu edycja ta miała być również mocno limitowana. Jeśli 50 osób zmieni zamówienie na XONE to co z tymi 50 egzemplarzami na PS4? Zignorować, czy dołożyć znów do oferty? Wtedy znów powstaje problem ilości końcowej egzemplarzy – miało być powiedzmy 1000, a robi się 1050.

Szczerze powiedziawszy nie wiem czy jest jakiekolwiek „dobre” wyjście z sytuacji.

Tak na koniec…

Z mojej perspektywy jako gracza i okazjonalnego kolekcjonera, wypowiedź Pana Marcina jest słaba. Dlaczego? Otóż – jeśli ktoś jest kolekcjonerem-pasjonatem, to nie oszukujmy się – chce mieć pełną edycję kolekcjonerską. Nie „prawie pełną” tylko „całkiem pełną”. Osoby, które kupują edycje kolekcjonerskie to nie gracze, dla których najważniejsze jest DLC, a tego zdaje się Pan Marcin nie rozumieć. Zabawny nie jest brak negatywnych komentarzy na temat gadżetów za preordery, lecz wypowiadanie się w ten sposób na temat, którego do końca się nie zrozumiało.

Oczywistym jest również, że CD Projekt RED musi zabiegać o jak najlepszą widoczność swojego produktu – nic w tym dziwnego. Jest to przede wszystkim firma, która musi zarobić na siebie i na pracowników, co jest zrozumiałe. Niemniej jednak chyba zdecydowano się chyba na najgorszy z możliwych scenariuszy. Może lepiej było pokusić się o czasowo ekskluzywne DLC? Dorzucenie Season Passa do wersji na XONE?

Ja nadal trzymam kciuki za Wiedźmina 3 i zagram w ten tytuł w dniu premiery. Wierzę, że CD Projekt RED zaoferuje nam rewelacyjną grę RPG, która zmiecie konkurencję. Życzę również powodzenia i szczęśliwego rozwiązania tej sytuacji, a przede wszystkim – samych sukcesów!

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?