Gamdias Hephaestus – recenzja headsetu 7.1
O firmie Gamdias do tej pory nie dane mi było słyszeć, więc do słuchawek Hephaestus podchodziłem z pewną rezerwą. Postanowiłem jednak pozbyć się tych dziwnych uprzedzać i skorzystać z okazji, a skoro już takowa się przytrafiła – podzielę się wrażeniami z użytkowania tych słuchawek przez prawie miesiąc.
Jako, że w ciągu dnia przesiaduję w pracy, to na zagrywanie się zarówno na komputerze jak i konsoli pozostają mi jedynie późne wieczory i noc. W tym przypadku niezbędnym gadżetem stają się słuchawki, dzięki czemu reszta domowników może spać w spokoju.
Trochę danych technicznych
Jestem graczem, nie mam zapędów audiofilskich, więc ciężko mi powiedzieć czy odpowiedni jest poziom basu w stosunku do wysokich tonów, czy też jak pięknie przekładają się parametry z poniższej tabelki na dźwięk docierający do uszu. Ba! Nie będę nawet próbował bawić się w dogłębną analizę jakości dźwięku.
Dla tych, którzy temat mają w małym paluszku, poniżej znajdziecie tabelkę z dokładną specyfikacją, na podstawie której zapewne będziecie w stanie wyciągnąć wnioski, ja natomiast w dalszej części po prostu ograniczę się do wrażeń z perspektywy gracza.
- Długość kabla: 2.5m
- Pasmo przenoszenia: 20 ~ 20KHz
- Wtyk: USB pozłacane
- Skteczność: 117dB + / – 4 dB at 1 kHz
- Impedancja: 32 Ohms
- Rozmiar przetwornika: 40mm
- Skuteczność mikrofonu: -46dB + / – 3 dB
- Maksymalna moc wejściowa: 100 mW
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 ~ 10KHz
- Impedancja mikrofonu: 2.2 K Ohms
Duże, ale lekkie
Najczęściej używam słuchawek dousznych, czyli “pchełek” z jednego prostego powodu – mam całkiem wielką głowę i niestety słuchawki nauszne potrafią mnie uciskać w głowę. W tym aspekcie Gamdias Hephaestus to świetny sprzęt, który idealnie wpasował mi się na głowę i nawet w przypadku wielogodzinnych sesji nie odczuwałem zmęczenia ani jakiegokolwiek ucisku, a dzięki dodatkowej regulacji pozostawał jeszcze spory zapas.
Choć słuchawki wydają się bardzo ciężkie na pierwszy rzut oka, to w rzeczywistości solidna konstrukcja jest stosunkowo lekka, ale dobrze wykonana, dzięki czemu nie ma żadnego skrzypienia czy trzeszczenie w trakcie użytkowania np. podczas zmiany położenia mikrofonu czy zdejmowania/zakładania słuchawek. Mała rzecz, a cieszy.
Mikrofon
Położenie pałąka z mikrofonem możemy regulować w pionie, ustawiając sobie mikrofon na odpowiedniej wysokości, a także w poziomie. Dzięki temu w środku nocy wystarczy cicho do niego szeptać, a i tak świetnie nas słychać. Co więcej – jest szansa, że przetrwamy taką noc, bez obrażeń zadanych przez wyrwaną ze snu drugą połówkę.
Muszle
Miękkie, wyłożone skórą świetnie obejmują całe uszy, dzięki czemu dźwięk “nie ucieka” na zewnątrz a my jesteśmy skutecznie izolowani od otoczenia.
Obawiałem się przez chwilę, że przez użycie skóry do wykończenia, uszy będą mi się gotowały, ale i na to Gamdias znalazł ciekawy patent. Otóż każda ze stron słuchawki posiada wbudowany radiator, który całkiem skutecznie radzi sobie z odprowadzeniem ciepła generowanego przez głośnik.
Kiedy natomiast chcemy zdjąć słuchawki z głowy i zawiesić je na szyi, możemy obrócić muszle bokiem, dzięki czemu nie wbijają się nam one w brodę, choć w takim przypadku jeśli mikrofon mamy odchylony do góry, będzie on się nam wbijał w szyję. Drobne niedopatrzenie, ale trudno o nim nie wspomnieć.
Design i wibracje
Słuchawki Hephaestus występują w jednej wariacji kolorystycznej, będącej mieszanką kolorów białego i szarego. Jak zapewne zauważyliście, same słuchawki jako całość też prezentują się dosyć kosmiczne, szczególnie w okolicach samych muszli, ale ich kształt podyktowany jest koniecznością skutecznego odprowadzenia powietrza z radiatorów. Jak dla mnie – odważnie, ale zarazem ciekawie.
Dziwi mnie jednak nieco decyzja o dodaniu wielu święcących akcentów kolorystycznych (żółtych i czerwonych), przez co w trakcie ich używania przypominamy bardziej pilota statku kosmicznego niż gracza. Na szczęście w trakcie używania słuchawek, wszystkie te elementy pozostają poza zasięgiem wzroku więc i temat w pewnym sensie “przestaje istnieć”. Mnie to nie przypadło do gustu, ale założę się, że znajdą się też zwolennicy tych dodatków.
Efekt wibracji
Początkowo traktowałem to jako dodatek, a wręcz bajer, który zapewne niewiele wnosi do samego odbioru dźwięku. Jakże się myliłem! Obie muszle posiadają wbudowane silniczki wibracyjne, z których każdy funkcjonuje niezależnie, idealnie podbijając niskie tony kiedy takowe się pojawiają.
Jednocześnie warto zaznaczyć, że mamy możliwość trzystopniowej regulacji siły wibracji – wyłączona, słaba, mocna. Nie ma więc obaw, że jesteśmy skazani na ten efekt nawet jeśli nas bardziej irytuje niż urozmaica rozgrywkę. Uwierzcie mi jednak, kiedy tylko raz doświadczycie go w działaniu, nie będziecie mieli ochoty go wyłączyć.
Oprogramowanie
Ustawienia Hephaestusa możemy modyfikować przy pomocy narzędzia Gamdias Hera EOS, pobieranego ze strony producenta. Nie znajdziemy tam jednak zbyt wiele nowinek – ot, standardowe regulacje głośności, dodawanie efektów dźwiękowych, modyfikację głosu czy mikser wraz z predefiniowanymi ustawieniami.
Po przeklikaniu różnych opcji z ciekawości i sprawdzeniu jak wpływają na odbiór dźwięku nie powracałem w to miejsce i nie odczuwałem z tego powodu jakiegokolwiek braku.
Nie tyko PC
Z headsetem Gamdias Hephaestus miałem okazję obcować przez prawie miesiąc. Początkowo wpinałem go w trakcie gry na PC, gdzie sprawował się wyśmienicie, ale postanowiłem także sprawdzić czy wtyczka USB pozwoli również na podłączenie headsetu do konsoli PlayStation 4 i jak się okazało – zadziałał idealnie!
W przypadku tej platformy możemy jednak zapomnieć o wibracjach, bowiem nie są one obsługiwane, ale za to dźwięk z gier czy “imprezy” były rewelacyjne i komunikacja odbywała się bezproblemowo – nawet kiedy mówiłem ściszonym głosem, mikrofon świetnie wyłapywał każde słowo.
Minusem ogromnym jednak jest tutaj długość kabla, bo jednak przeważnie jest tak, że siedzimy wygodnie na kanapie w nieco większej odległości od telewizora. 2,5m. kabla to całkiem sporo, ale przydałoby się jeszcze te pół metra/metr.
Plusy i minusy
Gamdias Hephaestus można zakupić w cenie ok. 330-350zł, co jest bardzo atrakcyjną ofertą. Solidnie wykonany headset, który świetnie leży na głowie i nie męczy nawet po wielu godzinach gry jest na wagę złota.
W przypadku tego produktu dopatrzyłem się w zasadzie tylko jednego minusa. Headset Gamdias Hephaestus podłączamy do komputera porzez wejście USB, co automatycznie czyni go bezużytecznym w przypadku wszelkiego rodzaju zastosowań nie związanych z graniem jak np. słuchanie muzyki z przenośnego odtwarzacza. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie biegać po ulicy z tym kosmosem na głowie, więc jakby problem dla mnie osobiście nie istnieje 😉
No dobra, drugim minusem jest nazwa – widać, że firma nawiązuje mocno do mitologii, ale w tym przypadku mamy nazwę, którą się po prostu ciężko wymawia.
Krótkie podsumowanie
Gamdias Hephaestus to solidny, wygodny i świetnie wykonany headset, który jestem w stanie polecić z czystym sumieniem. Tak wysokiej jakości sprzęt w cenie niecałych 350zł to po prostu okazja nie do przepuszczenia, więc jeśli nie przeszkadza Wam odjechany design to nie ma się nad czym zastanawiać.
Ja w każdym razie zamierzam z nim żyć długo i szczęśliwie 🙂
Headset do testów udostępniła firma Gamdias