Asset 3

Dekompresja – graliśmy w alfę

Piotr Wasiak / 16.12.2015
komentarze: 0

Kiedy myślimy o crowdfoundingu to do głowy przychodzi nam zazwyczaj Kickstarter. Ta największa platforma finansonwania społecznościowego pozwoliła na powstanie całej masy gier, że wymienię tylko Wasteland 2. O polskiej platformie do pozyskiwania finansowania słyszymy rzadziej, a graczom kojarzy się ona ze skandalem wokoło reaktywacji pisma Secret Service. Dziś o „Polskim Kickstarterze” napiszemy w kontekście sieciowej strzelanki na urządzenia mobilne – Dekompresji.

Rzadko na Playingdaily opisujemy produkcje mobilne. Ale jak są Polskie i do tego z sukcesem sfinansowane na polskiej platformie crowdfoundingowej, to czemu nie? Tak jest z Dekompresją, która na Polak Potrafi zebrała ponad 59 tysięcy złotych z wymaganych 50 tys. Zbieranie finansów zakończyło się 16 maja 2015 roku, a założenia gry najlepiej przedstawi sam twórca gry:

Podsumowując, twórcy obiecują strzelankę z widokiem z góry osadzoną w klimatach twardego SF, zrobionego po to, aby dać graczom maksimum zabawy, bez uproszczeń, czy mikrotransakcji… Instalując Dekompresję będziemy mogli pograć on-line na swoim urządzeniu mobilnym. I takie jest podstawowe założenie…

W tej chwili, niestety, po pokazaniu wczesnej wersji testowej trzeba powiedzieć wprost. Jest źle. Bardzo źle.

Dekompresja

Rozgrywka jest mało intuicyjna (o ile intuicyjne może być granie w shootera na malutkim ekraniku smartfona), a menu pisane dziwną czcionką i… ze scrollem wewnątrz okienka. Wygoda użytkowania leży. Wielkim minusem jest też to, że gra, zwyczajnie, klatkuje. Odpalałem na iPhone 5, który co prawda nie jest już najnowszym modelem, ale zdecydowanie daleko mu do pojęcia „przestarzały”, zwłaszcza, że bardziej rozbudowane i ładniejsze gry na tym telefonie działają płynniej. W Dekompresji dostawałem 12-15 FPS. Słabo. I wreszcie dochodzimy do największego problemu. Dekompresja w wersji alfa jest po prostu brzydka. Słabe oświetlenie, mało elementów na planszy, monotonne korytarze – nic nas nie zaskoczy graficznie. Mówiąc wprost – gra wygląda jak tutorial dołączany do silnika Unity, zbudowany z użyciem gotowych modeli kupionych w Unity Asset Store. Na plus należy zaliczyć muzykę. Fajna, dynamiczna i budująca klimat dynamicznego techno – shootera.

I teraz powstaje pytania, zasadne w przypadku każdej wersji alfa (albo nawet pre-alfa) gry. Jak wiele się jeszcze zmieni? Bo żeby spełnić obietnice to autora czeka jeszcze wiele pracy. Natomiast jeśli autor chciał tylko pokazać, że projekt żyje i nie umarł po zebraniu ponad 50 tys. złotych – to się udało.

Stworzenie gry, wbrew wyobrażeniom wielu, to masa ciężkiej pracy. Stworzenie gry w pojedynkę – to naprawdę wyzwanie. W tej chwili jednak Dekompresja, po ponad pół roku od zakończenia zbiórki, nie nadaje się ani do gry, ani do pokazywania.