Assassin’s Creed nie chyli się ku upadkowi…
Ubisoft bez wątpienia wie, jak wykorzystać dobry pomysł na grę. Marka Assassin’s Creed z coroczną premierą nowej gry tej serii jest, bez wątpienia, dość mocno wyeksploatowana. Niektórzy zarzucają jej, że to sprzedawanie ciągle odgrzewanego kotleta. Ale każdy kto tak mówi, powinien po zagraniu w najnowszą część gry cofnąć się w historii i zagrać w pierwszego Asasyna. Wtedy zda sobie sprawę, jaką drogę przeszła ta seria…
Tymczasem, kiedy usłyszałem kolejne narzekania na powtarzalność Assassin’s Creed Syndicate, postanowiłem odwołać się do statystyk i zobaczyć jak portfelami głosowali gracze. Odwołanie się do statystyk bowiem to w miarę obiektywny sposób oceniania tego, czy gra jest autentycznym hitem, czy tylko wyhajpowanym dziełem działu marketingu.
I tak, najlepiej sprzedająca się częścią gry o Asasynach pozostaje… Assassin’s Creed III, który rozszedł się na całym świecie w 13 milionach egzemplarzy. Najwięcej – bo niemal 6,5 miliona w wersji na konsolę PS3. Drugim co do popularności Asasynem jest „dwójka” która znalazła się u ponad 11 milionów odbiorców (wersje PS3, Xbox 360 i PC).
Niestety, z racji tego, że sprzedaż którejś z odsłon przygód Asasyna trwa niemal nieprzerwanie, trudno określić, która z gier Ubisoftu sprzedawała się najgorzej. Opierając się tylko na liczbach, trzeba by napisać, że najmniej sprzedanych egzemplarzy ma najnowsza – Assassin’s Creed Syndicate. To jednak byłoby niedorzeczne, bo tytuł ten ciągle się sprzedaje i porównywanie go z grami które są na rynku rok i dłużej – byłoby zwyczajnym błędem.
Jeśli za kryterium porównania sprzedaży przyjąć to, że oceniamy tylko Asasyny będące na rynku dłużej niż rok, to trzeba stwierdzić, że zdecydowanie najsłabiej radzi sobie Rogue. Ta odsłona serii zaliczyła sprzedaż na poziomie tylko 2 mln egzemplarzy. Nic dziwnego, skoro i sam Ubisoft nacisk promocyjny położył na Assassin’s Creed Unity, czyniąc z Rogue takie trochę zapomniane i niechciane dziecko. Wspomniane Unity z kolei powędrowało do graczy w około 7,2 milionach kopii.
Oczywiście w powyższej ocenie brałem pod uwagę tylko „durze” gry z serii Assassin’s Creed. Bo gdyby rozszerzyć kryterium na wszystkie gry z uniwersum Assassin’s Creed, to trzebaby było napisać, że taki Liberation to „zaledwie” 1,3 mln. sprzedanych kopii, a inne „mobilne” gry tej serii – to jeszcze mniej kopii w rękach graczy.
Niemniej, patrząc na powyżej przytoczone liczby, nie da się absolutnie uzasadnić twierdzenia, że „Asasyn się skończył”. Te gry nadal sprzedają się świetnie (Unity sprzedało się przecież lepiej niż Wiedźmin 3, choć to zupełnie inne kategorie gier) i absolutnie nie ma nawet najmniejszych przesłanek, mówiących że seria przeżywa trudne chwile.
Gdzie zabierze nas kolejny Assassin’s Creed? Może do tak wyczekiwanych przez fanów czasów Drugiej Wojny Światowej?