Asset 3

Kilka słów o Pixel Heaven 2016

Andrzej Kała / 11.06.2016
komentarze: 0

W miniony weekend miałem okazję oddać się corocznej uczcie dla graczy polanej wybornym sosem retro, czyli Pixel Heaven 2016. Choć nadal zdarzają się drobne potknięcia, to serce rośnie jak impreza z roku na rok staje się coraz większa w wielu aspektach.

RETRO!

Pixel Heaven 2016

Zacznijmy może od tego, co w przypadku Pixel Heaven jest najważniejszym jej elementem, czyli Strefy Retro. W zeszłym roku była ona niestety marginalna, co w tegorocznej edycji zostało znacząco poprawione.

Przede wszystkim sprzęty były wystawione na widoku, już przy samym wejściu, a ich ilość potrafiła wprawić w osłupienie. Nawet Ci, którzy preferują jakość nad ilość nie mogli narzekać – każdy jeden sprzęt to prawdziwy rodzynek, a zdjęcia udało mi się zrobić tylko dlatego, że byłem chwilę po otwarciu imprezy i jeszcze nie zdążyły się zebrać przy nich tłumy.

Fippery i automaty

Pixel Heaven 2016

Ponownie pojawiły się gigantyczne, świecąco-grające pożeracze monet, przy których co chwilę przewijał się jakiś fan stalowych kulek. Zanurzając się w tę wąską alejkę można było przenieść się do czasów kiedy te maszyny królowały w kultowych już przyczepach z automatami.

Były dostępne także dwie kabiny “arcade”, na których za 2 złocisze można było przetestować wiele różnych tytułów typowo “automatowych”.

Cztery strefy

Cała impreza była podzielona na cztery pomieszczenia, a w każdym z nich mogliśmy znaleźć powiązane ze sobą tematycznie stoiska.

Hala główna

Pixel Heaven 2016

Wejście było bezpośrednio przez główną halę, w której znajdowały się wspomniane wyżej Strefa Retro i automaty, ale także bardzo dużo stoisk zarówno mniejszych jak i większych developerów.

Na wejściu rzucało się w oczy spore stanowisko Artifex Mundi, na którym prezentowany był fenomenalny Bladebound (kiedy wersja na iOS?!?), a chwilę później uwagę przykuwał sporych rozmiarów Giermasz przygotowany przez cdp.pl. Była to świetna okazja do zakupienia sporej ilości tytułów w nieco obniżonych cenach – Superhot za 49zł? Nie mogłem się oprzeć!

Pixel Heaven 2016

Centralną część tego pomieszczenia zajmowali niezależni twórcy ze swoimi mniej lub bardziej dziwacznymi projektami, na różnych etapach rozwoju. Owszem, ciężko wśród nich było szukać kandydatów na gry AAA, ale poziom był wysoki i serce raduje się widząc jak rozwija się rynek młodych, niezależnych twórców.

Hyperbook umożliwił przetestowanie swoich sprzętów i zabawy w wirtualnej rzeczywistości, Q-Loc zaoferował możliwość zrobienia sobie klimatycznego zdjęcia w otoczeniu żywcem wyjętym z PRLu, a John Hare prezentował swoje najnowsze dzieło – Sociable Soccer.

W tej hali działo się najwięcej i mam wrażenie, że ile razy bym przez nią się nie przewinął, odkrywałem cały czas coś nowego.

Hala Indie Basement

Pixel Heaven 2016

Druga najważniejsza hala była połączeniem wystawy gier niezależnych biorących udział w konkursie PIXEL.AWARDS i największej sceny, na której odbywały się wywiady, prelekcje i panele dyskusyjne.

Niestety podobnie jak w przypadku imprezy dwa lata temu w klubie 1500m2 połączenie się to nie sprawdziło i w efekcie osoby na scenie niejako “przekrzykiwały się” z odwiedzającymi stoiska z grami.

Nie bez winy jest tutaj także fatalna akustyka tego miejsca, ale w końcu nikt zajezdni autobusowej nie projektował i nie budował z myślą o takim przeznaczeniu.

Naprawdę szkoda, bo ponownie miały miejsce fantastyczne wywiady, a także panele dyskusyjne, ale wysłuchanie ich w spokoju był możliwe tylko w kilku “magicznych miejscach” w całym budynku.

Wszystkie panele w zeszłym roku były nagrywane i są dostępne na oficjalnym kanale magazynu PIXEL, więc mam nadzieję, że i w tym roku były nagrywane i wraz z nieco poprawioną warstwą audio będzie można nadrobić zaległości.

Mali? Wielcy? Niezależni!

Prezentowane jednak w tej hali indyki po prostu zamiatały w swoich kategoriach. W efekcie można śmiało testować wszystkie tytuły, które były nominowane w konkursie PIXEL.AWARDS. Tak, dosłownie wszystkie, a nie tylko te, które zgarnęły statuetki.

Ja w pierwszej kolejności będę nadgryzał “The Way”, “Crush Your Enemies”, “911 Operator”, “Beat cop”, „Se7en: The Days long gone” (sporo tego…) i zapowiedziane niedawno “Bohemian Killing”, ale nie zamierzam opuścić ani jednej z tych produkcji.

A tak przedstawiają się wyniki konkursu PIXEL.AWARDS 2016

  • Best GameplayCrush Your Enemies (Vile Monarch)
  • Best ArtLayers of Fear (Bloober Team)
  • Best StoryBohemian Killing (The Moonwalls)
  • Fresh Air – Love You to Bits (Alike / patiGames)
  • Best Mobile – Bladebound (Artifex Mundi)
  • Retro Roots – The Way (Puzzling Dream)
  • Big Bang! – Crush Your Enemies (Vile Monarch)
  • Rookie of the Year – The Way (Puzzling Dream)
  • Warsaw Excellence – Vile Monarch
  • Total Blackout – Boss Monster (Trefl)
  • Indie Grand Prix – The Way (Puzzling Dream)
  • Big Fish Grand PrixSeven: The Days Long Gone (Fool’s Theory / IMGN.pro)
  • VR – Alice VR (Carbon Studio)

Hala z planszówkami

To chyba najsłabiej oznaczone miejsce, które było łatwo przeoczyć. Owszem, była mapka wydarzenia i można było rzucić okiem, ale wejście do tej strefy schowane zaraz obok sceny głównej było mało widoczne. Ja sam wpadłem na to, że jest tam pomieszczenie dopiero przy trzecim “okrążeniu”.

Kiedy jednak już tam się wpadło, trudno było się wydostać – można było nie tylko sprawdzić planszówki, ale także wziąć udział w turnieju Teenage Mutant Ninja Turtles na stoisku The Armory i zgarnąć zbroje!

Hala komiksowa

Na maniaków komiksów co prawda czekały tylko dwa stoiska, ale jakość zdecydowanie nadrabiała ilość. Znaleźć mógł tutaj coś dla siebie zarówno fan komiksów polskich, amerykańskich jak i miłośnik mangi.

Wisienką na torcie był natomiast jak zawsze odlotowy SOS, który przywiózł ze sobą Mosh Pit – mocno absurdalną grę/prezentację VR.

Pixel Heaven 2017? To już pewne

Pixel Heaven 2016Jeszcze nie opadł dobrze kurz po tegorocznej edycji imprezy, a już jest oficjalna informacja, że widzimy się za rok!

Trochę ponarzekałem, wytknąłem kilka drobiazgów, ale umówmy się – to nadal kawał świetnej, wręcz obowiązkowej imprezy dla każdego gracza.

To okazja nie tylko do posłuchania ciekawych prelekcji, przetestowania nietuzinkowych tytułów i porozmawiania z ich twórcami. To także kilka godzin, kiedy możemy choć na chwilę uciec do szalonych lat dzieciństwa, kiedy grafika w Wolfensteinie wyrywała z butów, a karta dźwiękowa dawała +10 SLU na dzielnicy.

Ogromne dzięki dla całej ekipy organizującej Pixel Heaven za to, że co roku “dowożą”! Oby nie zabrakło Wam nigdy chęci i zapału!

Widzimy się za rok!