Asset 3

Destiny 2 – Wszystko co pokazano, przekonało mnie do zakupu w dniu premiery!

Andrzej Kała / 19.05.2017
komentarze: 0

Wczorajsza prezentacja rozgrywki z Destiny 2 nie pozostawiła we mnie nawet najmniejszych wątpliwości. Biorę ten tytuł w dniu premiery i nie zamierzam się przejmować drobiazgami. Nie, nie pokazano gry idealnej, dopieszczonej i diametralnie innej, ale też nie tego oczekiwałem od Destiny 2.

Już pierwsze materiały wideo zapowiadały wielką klęskę Strażników. W wyniku ataku na ich ostatnie bezpieczne miasto, tracą oni nie tylko swoje moce, ale również cały swój sprzęt. Według wczorajszej zapowiedzi, Destiny 2 rozpoczyna się od straty wszystkiego co znamy, wszystkiego co było nam bliskie. To również początek podróży do odkupienia, odzyskania swoich umiejętności, mocy i … dokonania zemsty.

Opowieść o upadku i powstaniu z kolan

Bardzo przypadło mi do gustu już samo wprowadzenie, czyli misja zatytułowana Homecoming, która w zasadzie rozpoczęła całą prezentację. Atak na Tower wygląda fantastycznie, a to jak prezentowało się przedzieranie przez zgliszcza sprawiło, że moja szczęka uderzyła o podłogę.

Nasz dom, miejsce bezpieczne, miejsce gdzie odpoczywaliśmy po wypadach na raid czy walkach w Crucible, praktycznie przestaje istnieć. Pozostają jedynie zgliszcza. Ta misja to naprawdę ciężki kaliber, który doskonale buduje atmosferę upadku, przegranej i ucieczki.

A przedstawienie naszego głównego oponenta… Grzegorza, Gustawa… czy jak mu tam, wywołuje ciarki.

W Destiny 2 wszystkiego ma być jeszcze więcej!

Krótka kampania, monotonność wykonywania zadań podczas patroli na planetach oraz stosunkowo małe lokacje, to jedne z największych bolączek pierwszej części. Wygląda jednak na to, że twórcy wyciągnęli wnioski i w Destiny 2 czeka na nas sporo więcej dobra w temacie PvE.

Przede wszystkim sama kampania ma być o wiele dłuższa, bardziej rozbudowana i ma zawierać o wiele więcej cutscenek. Mam nadzieję, że to przede wszystkim przełoży się na ciekawą i spójną fabułę, o której wszystko dowiem się z gry, bez konieczności grzebania w internecie.

Destiny 2 – European Dead Zone

Zapowiedziano trzy zupełnie nowe planety oraz zupełnie nową, gigantyczną lokację na Ziemi – European Dead Zone. To właśnie tutaj uciekli pozostali Strażnicy i ludzie, starając się odbudować siły na prowizorycznej farmie. W Destiny 2 właśnie to miejsce będzie pełniło rolę naszej „bazy wypadowej”.

Pierwszą z lokacji jest jeden z księżyców Saturna – Titan, na którym skrył się Zavala, przeżywający kryzys wiary w swoje umiejętności. Co ciekawe, na Titanie nie ma praktycznie lądu – cała lokacja to konstrukcje wzniesione na powierzchni gigantycznego oceanu.

Destiny 2 – Nessus

Druga z lokacji to planeta Nessus, na której znajduje się uwięziony Cayde-6. Jest to planeta zasiedlona przez Vexów i praktycznie w całości przekształcona w maszynę. Muszę przyznać, że podobnie jak Venus w pierwszej części Destiny, ta planeta najbardziej przykuła moją uwagę.

Ostatnia lokacja to IO, a dokładniej jeden z księżyców Jowisza. To właśnie tutaj skryła się Ikora Rey. Jest to zarazem ostatnie miejsce, które zostało dotknięte mocą Travellera przed kataklizmem. Miejsce niezmiernie ważne dla Warlocków, skrywające mnóstwo tajemnic.

Nowa, o wiele wygodniejsza mapa

Destiny 2 – minimap

Choć może się to wydawać mało istotną zmianą, w rzeczywistości diametralnie zmienia sposób zwiedzania lokacji. Przede wszystkim będzie ona dostępna w dowolnym momencie i ma zawierać wszelkie markery dostępnych aktywności. Bardzo możliwe, że część z nich (bądź wszystkie) będziemy musieli odkryć. Ah, no i skończyło się wracanie na orbitę po zakończeniu misji, teraz będzie można przejść do kolejnej bez przydługich ekranów ładowania!

Nowa mapa ma także jeszcze jeden cel – ma prezentować nam zupełnie nowe rodzaje aktywności. Owszem, powracają dobrze nam znane misje patrolowe, zbieranie różnych materiałów, grzebanie w jaskiniach w poszukiwaniu skrzynek, a także public events, czyli mniej lub bardziej losowe wydarzenia.

Nowe rodzaje zadań – Adventures i Lost Sectors

Zostaną wprowadzone jednak wspomniane dwa zupełnie nowe rodzaje misji – Adventures oraz Lost Sectors. W przypadku tych pierwszych mamy do czynienia z różnego typu misjami pobocznymi, które otrzymamy od niezależnych postaci. Tak, teraz na planetach nie tylko będziemy strzelać do przeciwników, ale również rozmawiać z niezależnymi bohaterami! Każda z tych misji i każda z postaci to ciekawa historia, którą warto będzie poznać, a także dodatkowa lokacja do odwiedzenia.

Dla maniaków zbieractwa przygotowano drugi typ misji – Lost Sectors, w których będziemy poszukiwać różnego rodzaju skarbów, oczywiście strzeżonych przez wielkich, złych bossów.

Destiny 2 – rozgrywka – Strike, Inverted Spire

Osoby uczestniczące w konferencji prasowej miały okazję rozegrać nie tylko pierwszą misję, którą możecie zobaczyć powyżej, ale również pierwszy Strike – Inverted Spire. Złożoność tej misji, rozbudowana mapa i cały czas zmieniające się cele to rzeczy, które od razu rzuciły mi się w oczy. Wygląda to bardzo dobrze!

Guided games to zbawienie dla samotnych graczy!

Destiny 2 – Guided Games

Jak mogliśmy się dowiedzieć w trakcie konferencji prasowej, zaledwie 50% graczy miało okazję skosztować najlepszego dania PvE serwowanego przez Destiny – raidów. Czy to oznacza, że pozostała połowa graczy nie miała wystarczająco dobrego sprzętu? Niestety nie, prawda jest o wiele smutniejsza. Okazuje się bowiem, że ci gracze po prostu nie mogli znaleźć zespołu do rozegrania raidu.

Owszem, istnieją setki klanów, grup na Facebooku i nie tylko, gdzie można znaleźć chętnych do gry. Niestety nie każdy wie jak z nich korzystać, nie każdy chce się umawiać na konkretną godzinę itp. Na szczęście w Destiny 2 problem ten powinien przestać się pojawiać dzięki Guided Games.

Oznacza to bowiem, że poprzez nowy system gracze będą mogli dołączyć do ekipy idącej na Raid, której akurat brakuje graczy do kompletu! Każda grupa będzie mogła określić kogo poszukują i jeśli tylko będziemy czuli się na siłach, możemy do takiej grupy dołączyć! To samo dotyczy także misji typu Nightfall!

Nowe klasy Strażników!

W trakcie gry zaprezentowano także trzy zupełnie nowe klasy Strażników, z których każdy posiada także indywidualne drzewko umiejętności.

Warlock – Dawnblade

Destiny 2 – Dawnblade

Nowa klasa Warlocka, Dawnblade, od razu przywodzi na myśl skojarzenie z dobrze nam znaną klasą Tytana z pierwszej części, czyli Sunbreakerem. Tym razem jednak zamiast młotków nasz Guardian otrzyma płonący miecz, pozwalający na miotanie ognistych pocisków w kierunku przeciwników, a także uderzenie silne w ziemię, wywołujące palącą falę.

Titan – Sentinel

Destiny 2 – Sentinel

Pierwsze moje skojarzenie to Kapitan Ameryka i zapewne podobnie o tej klasy postaci myślała większość fanów Destiny. Sentinel posiada tarczę, którą nie tylko może atakować w zwarciu, ale także ma możliwość rzutu w kierunku przeciwników. Tarcza ta dodatkowo potrafi się odbijać od kolejnych celów.

Hunter – Arcstrider

Destiny 2 – Arcstrider

Klasa bardzo zbliżona do dobrze znanego Bladedancera, który tym razem jednak dwa sztylety zamienił na długą laskę. Poza tym to nadal klasa, której super jest szybki, niszczący, a nasz Guardian w trakcie jego trwania praktycznie nieuchwytny.

Nowa klasyfikacja broni

Nowa broń – Grenade Launcher

Wprowadzono zupełnie nowy podział slotów na broń, który teraz zaoferuje trzy miejsca na broń – kinetyczną, energetyczną oraz tzw. Power Weapons. Te ostatnie to m.in. Fusion Rifles, Sniper Rifles czy zupełna nowość – Grenade Launchers, natomiast w sloty broni kinetycznej i energetycznej będziemy mogli włożyć te same bronie.

Ma to pozwolić na jeszcze lepsze dopasowanie broni do naszego stylu gry. Ciężko teraz powiedzieć jak to wyjdzie w praniu, ale pomysł jest ciekawy.

PvP, czyli sporo zmian w Crucible

Destiny 2 – Crucible

Sporo zmian będzie czekało na nas także w trybie PvP, czyli The Crucible. Przede wszystkim wszelkie tryby będą teraz rozgrywane w drużynach czteroosobowych. Ma to na celu podkreślenie konieczności jak najlepszego opanowania oferowanych przez Destiny 2 mechanizmów i zasad rządzących danym trybem. Według twórców to właśnie czteroosobowe drużyny są optymalne do szlifowania umiejętności. Czy wyjdzie to grze na dobre? Ciężko powiedzieć.

Z jednej strony np. Trials of Osiris to od dawna pojedynki 3v3 i wszystkim uczestnikom tego wydarzenia przypadła taka forma do gustu, ale z drugiej strony takie typy rozgrywki jak Control czy Rift dzięki temu, że toczyły się w drużynach sześcioosobowych sprawiały mi więcej frajdy.

Póki co jednak pozostaje do tej zmiany neutralny, trzeba sprawdzić samemu jak to będzie wyglądało ostatecznie.

Wprowadzono także kilka dodatkowych ułatwień, które pozwolą na lepszą orientację w sytuacji. Teraz będziemy widzieć kiedy nasz przeciwnik będzie miał aktywnego „Supera”, a także czy podniósł amunicję do Power Weapons. W tym przypadku mam akurat bardzo mieszane uczucia i mam nadzieję, że jednak będzie wariacja trybów, w których te wskaźniki będą wyłączone.

Countdown – nowy tryb PvP w Crucible

Destiny 2 – Countdown – nowy tryb PvP w Crucible

Fundamenty nowego trybu powinny wszystkim wydawać się dobrze znane. W trybie tym gracze zostają podzieleni na dwie drużyny, a na mapie znajdują się dwa ważne punkty A i B. Jedna z drużyn ma za zadanie podłożyć ładunek w jednym z tych dwóch punktów, natomiast druga drużyna musi im w tym przeszkodzić.

Owszem, rozgrywka jest nieco urozmaicona na kilka sposobów, ale jak wspomniałem – wszyscy dobrze znamy ten schemat. Nie oznacza to jednak, że jestem nastawiony negatywnie. Wręcz przeciwnie – myślę, że tryb ten będzie się cieszył sporym powodzeniem wśród osób lubiących rozgrywkę opartą o zadania.

Poniżej możecie zobaczyć pełny mecz w trybie Countdown.

Klany

Destiny 2 – Klany? NO W KOŃCU!

Ok, w pierwszej odsłonie też były klany, ale umówmy się – ciężko było je nazywać klanami w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. W zasadzie nie licząc podpisu na emblemacie bycie w klanie nie dawało żadnych korzyści, ani nie odblokowywało żadnych dodatkowych funkcjonalności czy to w grze czy to poza nią.

To wszystko diametralnie się zmieni w Destiny 2. W końcu otrzymamy należytą obsługę klanów, a także mnóstwo dodatkowych rzeczy z nimi związanych!

Przede wszystkim takie detale jak możliwość określenia nazwy klanu i własnego sztandaru! Dla jednych może to bzdura, ale rozpocząć z ekipą pojedynek w Crucible i wbić klanowy sztandar – dla mnie mistrz! Na tym jednak nie koniec.

Wprowadzony zostanie system nagród, do którego będzie dokładał swoją cegiełkę każdy członek naszego klanu. Niezależnie od tego czy mamy czas wyłącznie na kilka meczy PvP w weekend, czy regularnie rozgrywamy Raid, każda nasza aktywność będzie przekładała się na klanowy system nagród.

W końcu jest jakiś sens w przynależeniu do klanu i w miarę regularnej grze, nawet jeśli nie uda nam się w danym tygodniu czy miesiącu zagrać ze znajomymi.

No dobra, więc co poszło nie tak?

Przecież coś musiało pójść nie tak. Musiały być jakieś zgrzyty, które nie pozwalają się cieszyć zaprezentowanymi materiałami. Prawdę powiedziawszy, ciężko jest mi się do czegoś przyczepić na obecną chwilę. Ok, posiadacze konsol mogą już zacząć narzekać na 30fps zamiast 60fps, ale mnie osobiście jest z tego powodu strasznie wszystko jedno.

Można też powiedzieć, że to co zostało zaprezentowane, to w dużej mierze mogłoby być kolejnym dodatkiem do Destiny, ale ja po cichu liczę na coś innego, choć zdaję sobie sprawę, że to naiwne. Otóż może tym razem dzięki porzuceniu wsparcia poprzedniej generacji konsol otrzymamy faktycznie fundament świata gry, który będzie z czasem rozbudowywany bardziej niż w przypadku pierwszej odsłony. Może tym razem kolejne dodatki będą zawierały więcej fabuły, więcej misji, a nowe aktywności będą bardziej rozbudowane.

Czekam niecierpliwie na premierę i na bank przetestuję wersję beta

Destiny 2 – ja tu tylko sprzątam…

Być może nie było to dokładnie takie Destiny 2 jakiego oczekiwali najbardziej zacięci fani. Być może gra powinna być jeszcze większa i jeszcze lepsza, a zmiany jeszcze bardziej drastyczne. Może może…

Nie zmienia to faktu, że ja biorę Destiny 2 takie jakie mi przedstawiono. Jestem świadom tego, że tytuł ten będzie zawierał wady, a rozgrywka szybko zrobi się powtarzalna i… kompletnie mi to nie przeszkadza. Kiedy znudzą mi się aktywności PvE, wskoczę sobie na Crucible i będę czekał na kolejny raid, kolejny dodatek, a czas ten nie będzie zmarnowany.

Mam tylko nadzieję, że powrócą także takie wydarzenia jak Iron Banner czy Trials of Osiris, które dodadzą dodatkowego smaczku pojedynkom PvP.

Jak Waszym zdaniem wypadła prezentacja rozgrywki z Destiny 2?

A jak Wam podobało się to, co zaprezentowano podczas wczorajszej konferencji? Czy Destiny 2 w takiej postaci przemawia do Was, czy jednak wprowadzone zmiany nie są wystarczające? A może czegoś konkretnie się jeszcze obawiacie? Dajcie znać w komentarzach

P.S. Na deser jeszcze poniżej pełen zapis konferencji Destiny 2 z prezentacją rozgrywki.