Asset 3

Unavowed – recenzja

Andrzej Kała / 12.08.2018
komentarze: 0

Studio Wadjet Eye Games, będące jednym z najbardziej znanych studiów zajmujących się przygodówkami, wypuściło niedawno na rynek swoją najnowszą produkcję – Unavowed. Od gier przygodowych miałem sporą przerwę, więc pomyślałem, że to dobra okazja aby wrócić do tego gatunku.

Unavowed

Tytuł to zarazem nazwa grupy, której zadaniem jest strzeżenie świata przed siłami paranormalnymi. Wliczamy w to więc wszelkiego rodzaju duchy, demony i tym podobne. Przez setki lat ich działalność była mocno ograniczona, bo i samych zagrożeń było niewiele.

Teraz jednak, za sprawą różnych wydarzeń, aktywność demonów się mocno nasiliła i Unavowed mają ręce pełne roboty. Co więcej – tych rąk ewidentnie brakuje, więc każda pomoc się przyda. Nasz bohater, nie ze swojej winy, zostaje wplątany w sam środek tych wydarzeń.

Twórcy zadbali o dobre tempo rozgrywki, zatem więcej szczegółów na temat wątku fabularnego sobie daruję. Umiejętne zarzucanie przynęty sprawiło, że siedziałem przykuty do ekranu i niespecjalnie miałem ochotę robić sobie przerwy.

Przygodówka z posypką RPG

W przypadku tej produkcji twórcy pokusili się o wprowadzenie kilku nowych elementów zaczerpniętych z gatunku RPG. Wprowadzenie tych elementów udało się niestety z różnym skutkiem.

Na samym początku rozgrywki, w ramach sprytnie wplecionej w historię sceny, mamy okazję zadecydować czy chcemy grać kobietą czy mężczyzną. Chwilę później wybieramy również naszej postaci historię – może być policjantem/policjantką, barmanem/barmanką bądź aktorem/aktorką.

Choć wybór ten nie wpływa jakoś diametralnie na samą rozgrywkę, to jednak wprowadza do świata gry bohatera w nieco inny sposób, a także pozwala wykorzystać inną, specjalną cechę charakteru w trakcie niektórych rozmów. Można uznać to za drobiazgi, ale zachęcają one do wielokrotnego ukończenia gry, a każde przejście wniesie coś nowego do całokształtu opowieści.

Kwestią dyskusyjną są natomiast stawiane przed nami wybory moralne, których konsekwencje nie zawsze są widoczne od razu. Jest to ciekawy zabieg, natomiast w kilku przypadkach z pozoru trudny wybór staje się nijaki, ze względu na słabe, bądź żadne zaangażowanie gracza w historię postaci, z którą dany wybór jest związany.

Fajnie, że twórcy sięgają po takie mechaniki, ale ewidentnie należy jeszcze nad nimi popracować.

Ciekawie zarysowane postaci

Najmocniejszą stroną Unavowed nie jest jednak główny wątek fabularny, choć przyznaję, że ma on interesujący zwrot akcji, a postaci które napotykamy na swojej drodze. Mam na myśli zarówno bohaterów, których dołączamy do naszej drużyny, jak i większość postaci niezależnych.

Już pierwsza dwójka bohaterów – Mandy, będąca w połowie dżinem, a w połowie człowiekiem, oraz Eli, urodzony mag ognia – posiadają rozbudowane i ciekawe historie. Poznajemy je stopniowo, bowiem postaci te otwierają się przed nami z czasem, obrazując w ten sposób jak obdarzają nas zaufaniem. Każda z tych postaci posiada również specjalną cechę charakteru, bądź umiejętność, dzięki czemu jej dołączenie do grupy Unavowed mocno pomaga w „walce ze złem”.

Rożne ścieżki

Unavowed oferuje również kilka ścieżek rozwiązania danego problemu. To, na którą się zdecydujemy determinuje wybór bohaterów, jakich zabierzemy ze sobą na daną misję. Jak dobrze wiecie, „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”, choć w tym przypadku raczej „wybrać”. Spośród maksymalnie czterech towarzyszy, na każdą z misji możemy zabrać dwójkę.

Mnie na każdej z misji towarzyszyli Mandy oraz Eli. Na swojej drodze spotkałem jednak kilka zabłąkanych duchów, których historii nie było mi dane poznać – tutaj konieczna była obecność Logana. Tym samym, choć ostatecznie zakończenie każdej z misji jest takie samo, to droga do celu może różnić się diametralnie.

Pomysłowa rozgrywka

Produkcja ta idealnie balansuje pomiędzy interaktywną historią w stylu produkcji Telltale Games, a klasyką gier przygodowych. Zbieramy tylko przedmioty, których będziemy używać, łamigłówki są intuicyjne, a całość ma tak skonstruowany „rytm”, że wystarczy śledzić to co dzieje się na ekranie, aby się nie zaciąć. Niestety, starzy wyjadacze tego gatunku mogą być nieco zawiedzeni, ale dzięki temu zabiegowi gra przypadnie do gustu szerszemu gronu odbiorców. Ok, jest jedna zagadka, na której się zaciąłem, ale i podpowiedź do niej była … dziwna.

Przez całą grę balansujemy pomiędzy światem rzeczywistym a światem duchów, co pozwala na ciekawe zabiegi. Jedna z zagadek pozwoli nam na swobodne poruszanie się między tymi światami. Nie zabraknie także wykorzystywania umiejętności naszych towarzyszy, co jeszcze bardziej podkreśla następstwa doboru takiej a nie innej drużyny na daną misję.

Piękna oprawa audiowizualna

Choć Unavowed jest grą dwuwymiarową, przywołującą na myśl wspomnienia z czasów złotej ery gier przygodowych, to dbałość o detale, animacje postaci i otoczenia jest imponująca. Praktycznie każdy ekran, po którym przyjdzie nam się poruszać to małe arcydzieło szlifowane do granic możliwości.

Nie inaczej jest z warstwą audio, której jedynym słabym punktem jest milczący protagonista. Zapewne jest to podyktowane ograniczeniami budżetowymi, ale biorąc pod uwagę efekty pracy aktorów podkładających głosy pod pozostałe postaci – jestem w stanie na to przymknąć oko. Każdy z bohaterów ma fantastycznie dobrany głos. Każda kwestia jest wypowiadana naturalnie, bez nadętego, teatralnego wydźwięku. To sprawia, że stają się oni jeszcze bardziej „żywi”.

Przygodówki mają się dobrze

Wadjet Eye Games to nie jedyne studio serwujące obecnie gry przygodowe, ale moim zdaniem Unavowed to świetny tytuł aby zamoczyć palce w wodzie zwanej grami przygodowymi.

Tak, tytuł ten cierpi na kilka przypadłości. Trafimy tutaj na niekonsekwencje scenarzystów, głupotki i uproszczenia. Jeśli bardzo przywiązujecie uwagę do najdrobniejszych detali i wymagacie, aby gra była w 100% spójna – mogą Was irytować.

Przymykając jednak na nie oko, otrzymacie ciekawie napisane postaci, z historią i własnym charakterem. Nie zabraknie też pomysłowych zagadek, dobrego tempa rozgrywki i odpowiedniej dawki humoru.

Bawiłem się świetnie i dzięki Unavowed nabrałem smaka na kolejne produkcje studia Wadjet Eye Games.

Recenzja powstała w oparciu o egzemplarz gry w wersji PC, który otrzymałem od twórców.