Quake w niecały kwadrans…
Dzisiaj naszło mnie tak, aby trochę pogrzebać w historii speedrunów i postanowiłem rzucić okiem na klasyka, czyli Quake’a. Nie zawiodłem się i w „pół godzinki” widziałem ukończone dwie pierwsze części serii. Jako, że w temacie gier ostatnio dzieje się niewiele, to jest okazja sięgnąć nieco do klasyki.