Asset 3

Call of Atlantis

Andrzej Kała / 23.09.2010
komentarze: 0

Mimo iż traktuję swojego iPhone’a jako przenośną konsolę, która dodatkowo pozwala mi na prowadzenie rozmów telefonicznych, okazuje się że większość posiadanych przeze mnie gier to w zasadzie gry logiczne. Pierwsza gra, o której napisałem to „Sparkle” a teraz najwyższa pora napisać o kolejnej grze z tego gatunku, która skutecznie pochłania mój czas – „Call of Atlantis”. Chcę o niej wspomnieć, gdyż „Cradle of Rome” na Nintendo DS było grą, w którą bardzo mocno zagrywałem się jakiś czas temu, a „Call of Atlantis” to w zasadzie klon wspomnianej gry.

Rozgrywka

Zadanie stawiane przed graczem na każdym z poziomów jest bardzo proste – należy zebrać wszystkie elementy układanki, które utworzą jakiś przedmiot. Aby tego dokonać, należy sprawić, że elementy te „spadną” z planszy. Pomijając ten mały dodatek, „Call of atlantis” to w zasadzie typowa gra, w której należy układać takie same „klocki” w rzędzie po trzy lub więcej z małymi dodatkami urozmaicającymi rozgrywkę.

Przede wszystkim – jeśli uda nam się ułożyć w jednym rzędzie więcej niż trzy elementy tego samego rodzaju, jest dodawany jeden punkt do specjalnej nazwijmy to „mocy”, która po pełnym naładowaniu niszczy kilka losowo wybranych klocków na planszy. Bardzo przydatna moc, jeśli kończą nam się możliwe posunięcia, a nie chcemy wykorzystywać żadnego z dodatków. A skoro o dodatkach mowa – to są to różnego rodzaju bonusy jednorazowego użycia, które albo dodają nam czas, są dodatkowymi „życiami” bądź pozwalają zniszczyć wybrane klocki na planszy.

Oczywiście zwykłe niszczenie klocków byłoby zbyt proste, więc od czasu do czasu pojawiają się dodatkowe przeszkody jak np. losowe klocki na planszy są zamrożone, a więc pierwsze „zbicie” jedynie niszczy przytrzymującą je bryłę lodu, a dodatkowo tak zamrożony klocek nie opada tak jak pozostałe, a zostaje w miejscu. Innym utrudnieniem są łańcuchy, które działają na zasadzie podobnej do kostki lodu, jednak tak „związane” klocki swobodnie opadają jak pozostałe.

Oczywiście gra posiada cel – jest nim odzyskanie siedmiu magicznych kryształów… ale kogo to właściwie obchodzi? To gra logiczna, a w tym przypadku i tak bardzo lekko traktowana historia jest jedynie dodatkiem do całości, która nadaje sens poczynaniom gracza, jednak ja przestałem na nią zwracać uwagę już po kilku poziomach.

Wygląd

To jest prosta gra logiczna, polegająca na przesuwaniu klocków na planszy, więc grafika nie jest tutaj zbyt skomplikowana, jednak to co widzimy jest wykonane bardzo starannie i dużą dbałością o szczegóły. Dodatkowo plansza, na której toczy się rozgrywka obraca się zgodnie z położeniem telefonu.

A więc… warto?

„Call of Atlantis” nie jest aż tak dobre jak „Cradle of Rome”. Największym minusem gry jest jej poziom trudności – jest bajecznie prosta. Czy zatem jest warta wydanych pieniędzy? Ciężko powiedzieć – kupiłem ją w momencie chwilowej obniżki gdy kosztowała $0,99 i jest to cena, którą można zapłacić za ten tytuł. Jednak $2,99 to już nieco wygórowana kwota jak na mój gust. Owszem, to jest bardzo ładna, dopracowana gra, jednak niski poziom trudności sprawia, że może ona się szybko znudzić gdyż nie stanowi większego wyzwania.