Gaming week, Ep. 5-6
W zasadzie to nie tydzień a dwu-tydzień, gdyż w zasadzie dwa tygodnie temu w ogóle prawie nie grałem – konsola zdechła, a rzeczywistość miała wiele pomysłów na odciąganie mnie od tematu gier. Ostatni tydzień zresztą nie był wcale lepszy, głównie dlatego że gdzieś uciekła mi chęć na granie i niespecjalnie ciągnęło mnie by odpalić konsolę. Dlatego też przeprosiłem się z iPhonem.
W kwestii pierwszego tygodnia – jako że moja konsola zdechła na kilka dni przed premierą Halo Reach niestety jestem mocno w plecy w tym temacie, także walka o nieczytanie spoilerów w internecie jest bardzo intensywna. Na plus zaliczyć muszę natomiast nową konsolę, która zastąpiła wysłużonego Xboxa – Limitowaną Edycję Halo: Reach (!!!), która wygląda obłędnie. Przez jakiś czas wahałem się czy skusić się na jej zakup, jednak w końcu to zrobiłem.
Drugi tydzień natomiast to tydzień bez weny. Jest nowa konsola, jest Halo Reach, ale jakoś kompletnie nie miałem ochoty grać. Co więcej, nawet trochę kooperacji w Halo: Reach nie zmieniło tego. Sama gra sprawiała mi przyjemność, ale jakoś nie potrafiłem się wczuć w historię. Winę zrzucam na tryb kooperacji i mam nadzieję, że rozpoczęcie gry solo od samego początku rozwiąże ten problem (podobno Halo: Reach to kwintesencja gier z tej serii).
A jak Wasz tydzień minął?