Asset 3

To wszystko wina gier!

Andrzej Kała / 26.01.2011
komentarze: 0

Otwieram rano RSS i nie wierzę swoim oczom, po raz kolejny reporterzy w jakże uroczy sposób wycierają sobie tyłki przy pomocy gier. Za każdym razem kiedy czytam o negatywnym wpływie gier na dzieci/dorosłych momentalnie wywracają mi się flaki. Kiedyś jeszcze były popularne takie stwierdzenia w odniesieniu do filmów, ale widocznie już się to znudziło i teraz gry są trendi.

Jakiś czas temu pojawiła się historia pewnego chłopaka, który wyskoczył z okna mając przywiązany do siebie prowizoryczny spadochron wykonany z reklamówki i sznurka. Nie jest chyba zaskoczeniem, że nie przeżył upadku. Szybko jednak policja zorientowała się, że dziecko grało dużo na konsoli, więc wszystko stało się jasne – TO GRA GO ZABIŁA! Jedne źródła podają „WWE Smackdown vs. Raw„, inne „GTA IV” ale to już detale – bardziej chodzi o pewien tok myślenia. W tym wszystkim nikt nie widzi, że po prostu dziecko wykonało coś nieziemsko kretyńskiego wynikającego w dużej mierze z zaniedbania rodziców.

Przepraszam najmocniej, ale w wieku 6 lat byłem doskonale świadomy konsekwencji upadku z wysokości ponad 1 metra i wcale nie musiałem tego sprawdzać empirycznie. Łatwiej jednak jest zrzucić winę na gry, nakręcić spiralę głupoty, a może jeszcze uda się od producenta wspomnianego tytułu wyciągnąć parę milionów baksów odszkodowania.

To tylko jeden z wielu przykładów, gdzie szuka się kozła ofiarnego, a że akurat w tej chwili gry komputerowe są najbardziej dochodowym przemysłem rozrywkowym, to nie trzeba się specjalnie wysilać.

Jak wspomniałem wcześniej dziś o poranku znów powrócił temat negatywnego wpływu gier komputerowych na społeczeństwo. Ot – zamach na lotnisku w Moskwie jest „łudząco” podobny do sceny z „Modern Warfare 2”. SERIO? To jest maksimum możliwości rosyjskich mediów? Już widzę jak terroryści siedzieli i powtarzali tę misję ze 20 razy dokładnie analizując plany lotniska, opracowali taktykę i następnie przeszli do wykonania planu. Myślę, że bankowo ludzie którzy to zrobili mają piwnicę pełną Xboxów czy PS3 podłączonych do 50” plazm gdzie młodziaki są szkolone jako maszyny do zabijania.

Czy możemy skończyć gadanie tych głupot? Ja przeszedłem tę misję dwa razy – raz grając normalnie, strzelając do ludzi, a drugi raz „pacyfistycznie”, nie oddając żadnego strzału aby sprawdzić czy zabijanie w tym przypadku jest konieczne. Wiecie co? Jakoś nie mam ochoty biegać po lotniskach z CKMem i mordować ludzi. Co więcej – nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy powiązanie ze sobą tych dwóch rzeczy.

Używanie gier do trenowania terrorystów? Serio? Zaraz pewnie zacznie się monitorowanie najlepszych graczy w „Modern Warfare 2” online, bo przecież już teraz mogą być idealnymi maszynami do zabijania – nawet jeśli mają 14 lat, po wyłączeniu konsoli idą grać w piłkę a na codzień uczą się w katolickiej szkole.

Ja proszę tylko o jedno – odobinę rozsądku, chyba że to nie jest możliwe wtedy idźmy na całość. NIECH NA WSZYSTKICH LOTNISKACH SZEFEM OCHRONY ZOSTANIE JOHN MC CLANE! Wtedy skończy się problem terrorystów, będzie tylko słychać donośne „Yppie Kay-Yay Motherfucker!”. Oczywiście jeden ważny detal – nie dawajcie mu pod żadnym pozorem butów, bo będzie zbyt słabo zmotywowany.

To jest temat rzeka, ale może innym razem…