Desktop Dungeons
Utworzyłem swojego czasu kącik „Indie Games„, który jednak troszeczkę zarósł pajęczyną i pokrył się kurzem. Tak więc postanowiłem podzielić się z Wami mini-grą, którą przez przypadek wygrzebałem w sieci. Jest to ciekawe połączenie gry RPG, zbieractwa w lochach oraz… sapera.
Co to właściwie jest?
„Desktop Dungeons” to bardzo ciekawy projekt, gdyż gra jest do bólu prosta a jednocześnie niemożliwie wciągająca. Stawiane przed nami zadanie jest banalne – zabić wszystkie stwory w lochach a na końcu ich przywódcę. Oczywiście na początku widzimy jedynie na odległość jednego pola, a pozostałe zakamarki musimy odkryć sami. Przypomina to trochę sapera, gdyż każdy ruch odsłania nam po jednym polu dookoła naszej postaci. W ciemnościach oprócz przeciwników mogą się również kryć przedmioty – napoje regenerujące życie czy manę, czary bądź inne dodatki. Są również dostępne jednorazowe sklepy, w których możemy za znalezione złoto kupić przedmioty. Jednorazowe, gdyż po dokonaniu zakupu znikają. Ciekawym dodatkiem są również świątynie, w których możemy dodać hołd bóstwu i za zdobyte w ten sposób „punkty wiary” odkryć część lochów, czy przekuć je na dodatkowe punkty doświadczenia. Warto wspomnieć, że zarówno lochy jak i wszelkie znajdujące się w nich przedmioty czy przeciwnicy w każdej rundzie są generowane losowo.
Kogo klepiemy?
Przeciwnicy występują w kilku rodzajach – od magów, przez dziwne stwory po zombie a każdy z nich charakteryzuje się różnymi współczynnikami ataku, obrony i ilością zadawanych obrażeń. Współczynniki te oczywiście są również zależne od poziomu doświadczenia danego stwora, więc warto trzymać się atakowania jedynie tych zbliżonych poziomem do naszego – nie jest to specjalnie skomplikowane gdyż każdy z przeciwników ma obok swojej postaci mała cyferkę symbolizującą jego poziom doświadczenia.
Nasz bohater również z czasem nabiera doświadczenia i awansuje na kolejne poziomy. Całość jest owszem mocno uproszczona, ale biorąc pod uwagę stopień „zaawansowania” samej rozgrywki – w sam raz. Ciekawie wygląda podejście do regeneracji paska życia i many – oba możemy odnowić jedynie poprzez posiadane napoje bądź poprzez eksploracje nowych zakamarków lochów. W rezultacie – jeśli zużyjemy wszystkie napoje, a odkryliśmy już całe lochy to mamy pozamiatane.
My hero!
Skoro już mowa o bohaterze, to możemy wybierać spośród siedmu ras (od początku odblokowanych jest tylko pięć z nich) oraz sześciu klas (na początku czterech, dwie pozostałe należy odblokować). Każda z klas posiada również trzy poziomy wtajemniczenia, co w rezultacie daje nam całkiem imponującą liczbę kombinacji i gwarancję zabawy na długie godziny jeśli zechcemy odblokować wszystkie możliwości.
Trzeba spróbować
O „Desktop Dungeons” wbrew pozorom możnaby pisać jeszcze długo, ale polecam po prostu przekonać się samemu co ta gra oferuje. Z mojej strony mogę jedynie wspomnieć abyście podeszli do niej bardzo ostrożnie, bo potrafi wciągnąć na wiele godzin. Dla ułatiwienia – link do strony producenta.
Ciekaw jestem Waszych opinii na temat „Desktop Dungeons.