Asset 3

„Assassin’s Creed: Revelations” – Recenzja

Andrzej Kała / 21.01.2012
komentarze: 0

Ukończenie „Assassin’s Creed: Revelations” odkładałem na nieco późniejszy termin, ale miałem na tyle szczęścia że udało mi się wydębić egzemplarz od Oskara i przyjrzeć się temu tytułowi bliżej już teraz. Jak zatem wygląda zwięczenie trylogii Ezio?

Historia

Podobnie jak w przypadku poprzedniej odsłony serii również i ta jest bezpośrednią kontynuacją historii a więc mocno polecam ukończenie „Assassin’s Creed: Brotherhood” przed rozpoczęciem „Assassin’s Creed: Revelations”. Chyba, że niespecjalnie macie na to ochotę, to zawsze jest też zwiastun ze streszczeniem historii.

Ezio wyruszył w podróż do Konstantynopola w celu odnalezienia kluczy do biblioteki Altaira ukrytej za zamkniętymi drzwiami w Masjafie. Rozpisywanie się na temat historii ma jeszcze mniej sensu niż w przypadku „Assassin’s Creed: Brotherhood„, gdyż zwroty akcji są praktycznie na każdym kroku, ale powiem Wam że poprowadzona jest naprawdę nieźle i jest w niej miejsce zarówno na wątek miłosny, jak i walkę o władzę a nawet zdradę.

Dzięki wspomnianym kluczom mamy okazję rozegrać również kilka misji jako Altair, dzięki czemu poznajemy bliżej historię bohatera pierwszej odsłony serii. Misje są krótkie, ale dobrze rozbudowane pod kątem fabularnym, więc nie powinniście być zawiedzeni.

O ile większość akcji gry ma miejsce w Konstatnynopolu, to mimo wszystko Ezio zwiedzi jeszcze kilka innych miejsc, ale nie chcę psuć efektu wow, więc cicho sza!

Zakończenie „Assassin’s Creed: Revelations” sporo wyjaśnia i kapitalnie zamyka wątki Ezio i Altaira, dzięki czemu tytuł pozostawia błogie uczucie spełnienia i zadowolenia.

Oprawa

W tej kwestii nie zmieniło się praktycznie nic, może poza kilkoma modelami postaci np. Ezio jest już w podeszłym wieku, więc i przybyło nieco siwych włosów. Konstatnynopol wygląda kapitalnie i podobnie jak Rzym wcześniej, tętni życiem. Owszem, modele mieszkańców miast powtarzają się często, sama oprawa też nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, ale wygląda przyzwoicie i nie kłuje w oczy.

Pod koniec rozgrywki tak już przywykłem do głosu Ezio, że nie wyobrażam sobie lepszego aktora podkładającego głos – mocny, włoski akcent i lekko zawadiacka nuta idealnie pasują do naszego protagonisty. Pozostali aktorzy również odwalili kawał dobrej roboty, więc nie ma się tutaj za bardzo do czego przyczepić.

Rozgrywka

Jako że trzon również się nie zmienił w zasadzie od początku serii, napiszę jedynie o nowych elementach wprowadzonych w „Assassin’s Creed: Revelations„. Przede wszystkim doszły dwie nowe bronie do arsenału – hookblade oraz bomby.

Ostrze z hakiem jest przydatne przy wspinaczce gdyż znacznie skraca jej czas, przy okazji pozwalając również chwycić za krawędzie normalnie niedostępne ze względu na krótki zasięg ramion Ezio. Jest to również bardzo przydatne narzędzie podczas ucieczki, gdyż pozwala zwinnie omijać przeciwników, a nawet zrzucać na nich drewniane rusztowania. Aby przyspieszyć nieco podróżowanie po Konstantynopolu tamtejsi asasyni przerzucili między niektórymi budynkami lini, po których dzięki właśnie temu gadżetowi możemy się szybko zsunąć z jednego dachu na drugi.

Bomby natomiast moim zdaniem są odrobinę zbędnym gadżetem, z którego praktycznie w ogóle nie korzystałem, chyba że był to element stawianego przede mną zadania. Bomby mogą odwracać uwagę przeciwników, mogą również być przydatne podczas ucieczki spowalniając ścigających nas żołnierzy bądź tworząc zasłonę dymną. Ostatni typ materiałów wybuchowych służy natomiast bezpośredniej eliminacji przeciwników.

Największą zmianą jest jednak Obrona Siedziby Asasynów, która nie jest niczym innym jak minigrą typu Tower Defense. W tym trybie rozgrywki Ezio staje w roli dowódcy, a jego zadaniem jest rozmieszczanie na dachach podwładnych z rozmaitym orężem w celu eliminacji żołnierzy biegnących ulicą poniżej. Ani to fajne, ani to wciągające, dobrze więc że można ten typ rozgrywki całkowicie wyeliminować jeśli tylko będziemy utrzymywać niski poziom rozpoznawalności.

Można więc śmiało powiedzieć, że po raz kolejny ekipa Ubisoft poszła w kierunku ewolucji, a nie rewolucji co mnie osobiście bardzo odpowiada, gdyż w każdą odsłonę serii „Assassin’s Creed” gra mi się rewelacyjnie. Jeśli więc i Wam przypadły poprzednie odsłony do gustu, tym razem również nie będziecie zawiedzeni.

Tryb multiplayer

Podobnie jak w „Assassin’s Creed: Brotherhood” również w najnowszej odsłonie serii znajdziemy tryb rozgrywki wielosoobowej. Nie licząc kilku nowych typów gier, modeli postaci czy samych map jest to dokładnie taki sam tryb jak w poprzedniczce. Mocny nacisk jest kładziony na pozostawanie niejako w ukryciu i eliminację celu z zaskoczenia – im mniej „otwarcie” uda nam się tego dokonać, tym więcej punktów zgarniamy. Co za tym idzie – niekoniczenie największa ilość zabitych przeciwników jest równa największej ilości zdobytych punktów.

Tryb multiplayer w „Assassin’s Creed: Revelations” można porównać do zabawy w podchody. O ile nie ma tutaj dynamicznych akcji rodem z „Modern Warfare 3” czy podobnie szybkich gier, o tyle napięcie, ciągła obserwacja otoczenia i powracające pytania „Może to ten gość stojący przy straganie? A może to ten co przechodzi obok mnie?” dają mnóstwo frajdy i jeśli tylko poświęcimy chwilę czasu na zapoznanie się z mechaniką rozgrywki, bez problemu możemy czerpać z niej przyjemność wiadrami.

Na plus przemawia fakt, że „Assassin’s Creed: Revelations” pomimo posiadania przepustki sieciowej zawiera również 3 dni darmowego dostępy do rozgrywki online, więc każdy może swobodnie przetestować grę i jeśli się spodoba – zużyje kod z pudełka, a jeśli nie, zawsze może grę odsprzedać razem z kodem.

Na koniec

To już koniec przygód Ezio, a przed nami „Assassin’s Creed 3”. Jeśli jesteście fanami serii i nie ominęliście żadnej odsłony do tej pory, nie wyobrażam sobie abyście nie ukończyli „Assassin’s Creed: Revelations„. Jeśli natomiast nie śledzicie specjalnie historii, bądź poprzednie odsłony nie potrafiły Was do siebie przekonać, to najnowsza odsłona nie będzie w stanie zmienić Waszego zdania.

„Assassin’s Creed: Revelations” to udane zakończenie trylogii Ezio, które jest pozycją obowiązkową każdego fana serii „Assassin’s Creed”. Pozostałym graczom również polecam zapoznanie się z tą produkcją, bo to jedna z lepszych gier w jakie ostatnio miałem okazję zagrać, polecam jedak wcześniej ukończenie przynajmniej „Assassin’s Creed: Brotherhood” lub obejrzenie materiału wideo streszczającego historię.