Podsumowanie konferencji Sony poświęconej Playstation 4 – cz. 4 – subiektywne spojrzenie
Konferencja prasowa poświęcona Playstation 4 była bez wątpienia wielkim wydarzeniem, na którym Sony pokazało że chce przejąć pałeczkę lidera w nadchodzącej generacji konsol. Rozebraliśmy ją już na czynniki pierwsze, więc przyszła pora spojrzeć na nią całościowo okiem nieco rozczarowanego gracza.
Tak, to będzie mocno subiektywna opinia, więc jak najbardziej macie prawo się z nią nie zgadzać. Przejdźmy jednak do rzeczy.
Rozczarowanie nr 1 – Sprzęt
Faktem jest, że tak naprawdę jedynym fizycznym elementem na scenie, który został tego wieczoru zaprezentowany był kontroler. Owszem, podano część specyfikacji a nawet zapowiedziano nowe Playstation Eye ale nie były one obecne fizycznie na scenie.
Największym jednak rozczarowaniem i zaskoczeniem był całkowity brak samej konsoli Playstation 4. Gdzieś w okolicach sceny znajdowało się pudełko z odpowiednimi bebechami, bo przecież mogliśmy zobaczyć choćby live demo Killzone Shadow Fall ale nie pokazano projektu sprzętu, który w teorii ma pojawić się jeszcze w tym roku obok naszego TV.
Rozczarowanie nr 2 – Chmura
Wszystko co zaprezentował CEO Gaikai – David Perry brzmiało rewelacyjnie. Poważnie, jaram się koncepcją streamowania wersji demonstracyjnych zamiast ich ściągania, wykorzystanie Gaikai do zapewnienia wstecznej kompatybilności – wspaniałość, że o livestreamingu naszej rozgrywki nie wspomnę. Nie zapominajcie – to wszystko przy naciśnieciu zaledwie jednego przycisku na kontrolerze – share. Do tego możliwość puszczenia obrazu z konsoli na PS Vita – bajka.
To w czym problem? Wszystko co zobaczyliśmy działające to nagrywanie wideo z rozgrywki i wrzucanie go na Facebooka oraz krótką prezentację gry w Knack na PS Vita.
Nie było nam dane zobaczyć jak wygląda faktycznie przekazywanie kontroli nad naszą grą znajomemu, jak wygląda uruchamianie wersji demonstracyjnych przy użyciu technologii Gaikai, nie zobaczyliśmy tak naprawdę nic. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, która od razu rzuciła mi się w „uszy”, zauważył to zresztą również autor artykułu podesłanego przez jednego z naszych czytelników – Alana, wszystkie te funkcjonalności będą wdrażane stopniowo.
Rozczarowanie nr 3 – Gry
Część poświęcona tytułom nowej generacji przypominała ulepek na szybko wysyłanych zaproszeń w stylu „wpadnijcie, pokażcie cokolwiek”. Mówimy o prezentacji nowej generacji konsol, a jednym z tytułów na niej obecnych będzie Diablo 3? Nie chodzi mi tu absolutnie już o to czy jest to gra dobra czy nie, kwestia gustu, ale to tytuł kompletnie nijak nie mający się do możliwości nowej generacji konsol.
Występ Square Enix to kolejny żart – mogliśmy zobaczyć tech demo nowego silnika i usłyszeć, że więcej dowiemy się podczas E3 2013.
Wisienką na torcie jest w tym przypadku Capcom, który nie pokazał nic. Krótkie tech demo, które zapewne było po prostu pokazane przed zarządem jako propozycja gry, nie mające nawet tytułu – Down Deep to tytuł roboczy, trwające kilka minut. Od strony wizualnej był ten projekt faktycznie imponujący ale… co z tego?
Całość ratowali:
- Ubisoft, który pokazał Watch Dogs ale jest to tytuł o którym już wiemy i nawet bez tej prezentacji zapowiadał się świetnie.
- Jonathan Blow, prezentujący swój najnowszy projekt The Witness, który nie wyrywał z butów wizualnie ale pokazał że Sony liczy się z niezależnymi developerami (nie ma się co dziwić po sukcesach Unfinished Swan, Flower i Journey)
- Guerilla Games przy pomocy Killzone: Shadow Fall, które było jedynym nowym, w pełni nextgenowym projektem którego rozgrywkę mogliśmy zobaczyć na żywo.
DriveClub przemilczę, bo im dłużej myślę o tym projekcie tym bardziej trace jakiekolwiek zainteresowanie.
Nie oczekiwałem jednak, że Sony pokaże 10 exclusive’ów w zaawansowanym stadium produkcji, bo jak widać po przykładzie Watch Dogs – multiplatformowe tytuły też mogą wywołać sporo zamieszania. Ot, choćby trzeba było uderzyć mocno do CD Projekt RED aby pokazali kilka minut z Wiedźmina 3, skoro wiadomo było że tytuł ten ukaże się także na Playstation 4.
Co się stało?
Do dziś pytanie to cały czas krąży mi po głowie. Cała konferencja moim zdaniem była sklejana na szybko i nie licząc kilku punktów była po prostu kiepska. Pokazano nową konsolę bez prezentacji samej konsoli, co samoczynnie formułuje kolejne pytanie – Jaki był więc sens organizowania konferencji, jeśli nie było tak naprawdę co pokazać?
Bardzo ciekawe cytaty pojawiły się we wspomnianym wcześniej artykule:
W wywiadzie dla 4Gamer, Hiroshi Kawano, szef Sony Computer Entertainment powiedział:
Jeśli mamy być szczery, ja również nie widziałem ostatecznego projektu konsoli. Nawet kontroler, który dziś pokazaliśmy – jego ostateczny projekt również zobaczyłem dopiero wczoraj.
Do tego dochodzi wspominany już przeze mnie wywiad z Shuheim Yoshidą, w którym padło stwierdzenie:
(..) Bardzo chcieliśmy wyjaśnić, co udało nam się zrobić z kontrolerem DualShock 4, ale jeśli chodzi o sam system… chcemy zachować coś na później. Inaczej już byście się znudzili.
„Inaczej już byście się znudzili”? Brzmi jak bardzo kiepska wymówka, a nawet więcej – jak odpowiedź człowieka przypartego do muru tematem, na który nie został przygotowany.
Wisienką na torcie jest styczniowa wypowiedź Kazuo Hirai, kiedy to zaledwie kilka dni później pojawiła się informacja o przygotowywanej na 20.02.2013r. konferencji prasowej.
Ewidentnie za szybko
„Cała ta konferencja była sklejana w pośpiechu” – takie głosy obiegłu już następnego dnia cały świat i bardzo ciężko jest odnieść inne wrażenie. Prezentacja ważnego produktu, bez produktu… bez demonstracji wszystkich argumentów, które miałyby nas przekonać do zakupu i bez gier, dla których chcielibyśmy wydać 1500zł na nowy sprzęt.
A właśnie, byłbym zapomniał – przecież jest jeszcze jeden mały strzał w kolano, który zafundowało sobie Sony – brak możliwości przeniesienia licencji produktów zakupionych przez Playstation 3 na nową generację.
Sony rozbudziło w nas apetyt ale nakarmiło nas ledwo okruchami. Pozostaje więc czekać na prezentację Microsoftu, która rzekomo ma się odbyć w kwietniu i mam cichą nadzieję, że Microsoft utrze nosa Sony, bo prezentowanie nowego ważnego projektu w ten sposób to nieporozumienie.