Asset 3

Finał Intel Extreme Masters 2015 w Katowicach – podsumowanie

Andrzej Kała / 17.03.2015
komentarze: 0

W miniony weekend, po raz drugi w historii finały Intel Extreme Masters odbyły się w Katowicach! Spędzając tam dwa dni (niestety piątek upłynął pod znakiem pracy) ograniczyłem się do zaledwie kilku zdjęć i filmiku na Facebooku starając się przede wszystkim chłonąć to, co było dostępne na miejscu. Teraz przyszedł w końcu czas, aby podzielić się wrażeniami.

W zeszłym roku byłem absolutnie pozamiatany tym, co spotkało mnie w Spodku i robiąc krótki spoiler – nie inaczej było również w tym roku choć… niestety z punktu widzenia fana StarCrafta 2 pozostał pewien niedosyt, ale o tym za chwilkę.

Międzynarodowe Centrum Kongresowe

Finał Intel Extreme Masters w tym roku urósł mocno, zajmując już nie tylko katowicki Spodek, ale również Międzynarodowe Centrum Kongresowe. Taki podział moim zdaniem miał zarówno swoje wady jak i zalety, ze sporą przewagą tych drugich.

Zdecydowano się na umieszczenie wszystkich rozgrywek League of Legends na terenie Spodka, natomiast w przypadku StarCrafta 2 i Counter-Strike: Global Offensive, wszelkie drabinki, ćwierć finały i półfinały zostały rozegrane na terenie Centrum Kongresowego. Na pocieszenie – wszystkie finały odbyły się w Spodku.

Są plusy

Niezaprzeczalnym plusem takiego rozwiązania jest zdecydowanie więcej miejsca dla kibiców, choć patrząc na to, co działo się w przypadku Counter-Strike: Global Offensive i meczy Virtus.pro to cała ta teoria nie trzyma się kupy. Mecz oglądano nie tylko w miejscu do tego wyznaczonym, ale również na praktycznie każdym stanowisku targowym, gdzie tylko właściciele zdecydowali się na puszczenie streamów.

Problem ten nie istniał w przypadku StarCrafta 2, który w tym roku został zdominowany w całości przez Koreańczyków i … nie cieszył się przez to zbyt dużą popularnością (z wyłączeniem finału).

Są też minusy

Nie ma co ukrywać, że o ile sam pomysł rozdzielenia rozgrywek na trzy sceny jest bardzo dobry, to jego wykonanie mocno kulało. Przede wszystkim wysiedzenie kilku godzin na składanych, plastikowych krzesełkach wymagało sporej wytrwałości, ale kiedy dawałem się porwać kibicowaniu i samym rozgrywkom, problem ten stawał się marginalny. Dodatkowo bardzo łatwo można było wyskoczyć, rozprostować nogi, więc minusik nie jest zbyt duży.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa nagłośnienia. W tej materii niestety nie było najlepiej bowiem zdarzało się wielokrotnie, że okrzyki konferansjerów i wodzirejów ze stoisk handlowych skutecznie zagłuszały komentatorów. Problem mocno był odczuwalny w przypadku StarCrafta 2, choć zapewne po stronie Counter-Strike: GO nie istniał – tam kibice przekrzykiwali wszystkich.

Nie obyło się więc bez potknięć, ale są to rzeczy które można wyeliminować i jestem przekonany, że następnym razem będzie cacy.

Szlaki komunikacyjne i prowiant

Wspomniane Centrum Kongresowe mocno pomogło rozładować tłok, który był największą bolączką zeszłorocznej imprezy. Teraz tłumy choć bez dwóch zdań były większe, to jednak ludzie rozkładali się w miarę równomiernie pomiędzy oba budynki i wreszcie można było swobodnie się poruszać. „Dodatkowe punkty” należą się za ustawienie samochodów z jedzeniem na łączniku między budynkami, dzięki czemu dorwanie zapiekanki, burgera czy nawet napoju nie stanowiło żadnej wyprawy i trwało zaledwie kilka minut.

Sam plac między Spodkiem i Centrum Kongresowym również został sprytnie „pocięty” barierkami, zostawiając sporo miejsca dla tych, którzy chcą się „wywietrzyć”, a jednocześnie tworząc wąskie tunele optymalizujące szybki przepływ odwiedzających między budynkami, bez nadmiernego ścisku.

Aplikacja mobilna

W tym roku na wszystkich odwiedzających czekała rewelacyjna aplikacja ESL Katowice, dzięki której można było na bieżąco uzyskać wszystkie niezbędne informacje. Wystarczył smartfon, co w przypadku osób odwiedzających imprezę nie było specjalnym problemem z tego co zauważyłem, aby mieć pod ręką przez cały czas wszystkie niezbędne informacje.

Aplikacja zawierała przede wszystkim pełen harmonogram na wszystkie dni, z czytelnym podziałem na poszczególne wydarzenia np. mistrzostwa LoL, czy SC2. Dostępne były krótkie opisy wszystkich drużyn i zawodników startujących w zawodach wraz z odnośnikami do ich oficjalnych stron, czy profili w mediach społecznościowych.

Dla tych, którzy skupiali się na jednym turnieju, ale nadal chcieli śledzić inne wyniki przygotowano zakładkę z drabinkami wszystkich mistrzostw, która zawierała wszystkie informacje, choć częstotliwość uzupełniania danych mogłaby być w tym przypadku odrobinkę poprawiona. Ogromnym plusem jest przełącznik „show spoilers”, dzięki któremu wyniki domyślnie były ukrywane, na wypadek gdybyśmy jednak planowali obejrzeć powtórkę.

Nie zabrakło również podstawowych informacji jak plan spodka i hali, czy godzin otwarcia całej imprezy. Świetny pomysł i jeszcze lepsza realizacja.

Hala targowa

Zanim przejdę już do samych turniejów, jeszcze kilka słów o hali targowej, która w tym roku pełniła rolę obwodu Spodka z zeszłego roku. W końcu wszyscy wystawcy doczekali się sporej przestrzeni i mogli rozbudować swoje stoiska i jeszcze lepiej zaprezentować cały dostępny sprzęt. Może wydawać się to mało ważne, ale w zeszłym roku na wąskim obwodzie Spodka przeciskanie się między osobami łapiącymi koszulki Roccata, czy oglądającymi rozgrywki League of Legends na stoisku Benq było dalekie od wygody.

Miłość do LoLa wymaga poświęceń...

Tym razem jak ktoś chciał postać na jakimś stoisku, pooglądać sprzęt, czy potestować jakąś klawiaturę bądź myszkę, mógł to swobodnie zrobić, gdyż korytarze zostawione na przejście były naprawdę spore.

IEM Katowice

To wszystko momentalnie również przełożyło się na samą aktywność tych stoisk – na większości z nich były organizowane różne konkursy – od turniejów w Brawl, Orcs Must Die, League of Legends czy składania komputera na czas. W zasadzie na każdym ze stoisk przez cały czas trwania imprezy było co robić, także nawet jak ktoś nie miał ochoty oglądać początkowych rozgrywek, to miał co robić.

Podobnie jak w zeszłym roku, również i teraz pojawiło się Porsche HyperX, w którym można było poczuć się jak w prawdziwym samochodzie wyścigowym, a jednocześnie wziąć udział w rywalizacji.

IEM Katowice 2015 – Porsche

Na stoisku Acera natomiast pojawiła się Karolina Pilarczyk wraz ze swoim Nissanem, do którego można było wsiąść i choć przez chwilę poczuć się jak prawdziwy drifter. Przy okazji Karolina to strasznie sympatyczna i otwarta osoba. Pozdrawiamy! 🙂

IEM Katowice 2015 – Karolina

Cosplay

Nie sposób nie wspomnieć również o cosplayerach i cosplayerkach. To, co zaprezentowali w tym roku po prostu przechodzi ludzkie pojęcie! Niektóre z kostiumów autentycznie wyrwały mnie z butów! Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem ilości szczegółów jakie udało się odtworzyć, ale przede wszystkim jakości wykonania. Nie było miejsca na żadne fuszerki, wszystkie elementy strojów były pięknie przygotowane, pomalowane, a w niektórych przypadkach nawet świeciły zgodnie z pierwowzorami!

Wiem, że dla niektórych to chleb powszedni i „nie ma co się nadmiernie podniecać”, ale dla mnie to po prostu totalny odlot. Część z nich znajdziecie na zdjęciach zrobionych mikrofalówką w naszej pięknej, amatorskiej galerii poniżej.

Turnieje

Przyszła więc pora na to, aby napisać coś o najważniejszym elemencie tej imprezy, a w zasadzie o jej trzonie, czyli turniejach.

Counter-Strike: Global Offensive

Jest to jedyny z trzech turniejów, w którym znalazła się polska drużyna, a dokładniej – mistrzowie z zeszłego roku, czyli ekipa Virtus.pro. Choć rozgrywki były prowadzone w hali Centrum Kongresowego, to fanów nie brakowało i trybuny nie tylko były pełne, ale gro kibiców stało wokół, często wychylając się zza filarów aby tylko zobaczyć choć skrawek swojej drużyny, że o kibicach oglądających livestramy na stoiskach nie wspomnę.

Zacznijmy od nieco smutniejszej rozgrywki, czyli pojedynku Virtus.pro vs. Fnatic, po którym nasza drużyna musiała pożegnać się z dalszymi rozgrywkami. Przede wszystkim jednak chciałbym zwrócić uwagę na postawę kibiców, którzy po meczu dali chłopakom do zrozumienia, że tak naprawdę to… nic się stało. I o to chodzi, za rok puchar znów będzie nasz 😉

Przeskakując już do samego finału, w którym również nie zabrakło emocji. Rozgrywka przez cały czas była mocno wyrównana, a na trybunach – czyste szaleństwo. Cały czas mocny doping dla drużyny Fnatic, głośne krzyki po każdym udanym headshocie, po prostu – atmosfera jak na finałowym meczu ligi mistrzów, co w sumie jest całkiem niezłym porównaniem.

Szkoda jednak, że w tym wszystkim nie położono nieco większego nacisku na promocję Intel Challenge, w ramach którego walczyła ze sobą w Counter-Strike: GO płeć piękna. W zawodach wzięły udział cztery drużyny, w tym nasz lokalny zespół ALSEN Team, a także CM Storm, UBINITED oraz Bad Monkey Gaming. Niestety ekipa ALSEN Team uległa CM Storm 0:2 i po pierwszym meczu pożegnała się z rozgrywkami.

Sam turniej jednak też nie trwał zbyt długo, bowiem ograniczył się wyłącznie do półfinałów i finału, ale i tak przyjemnie było rzucić okiem na starania dziewczyn i przyznaję, że jestem pod sporym wrażeniem!

StarCraft 2

Patrząc na tytuły, w których toczone są rozgrywki na Intel Extreme Masters, to właśnie StarCraft 2 jest mi najbliższy. Uwielbiam tę produkcję za to, że właściwie są to w pewnym sensie „szachy na miarę naszych czasów”. Owszem, rozgrywka na takim poziomie wymaga już małpiej zręczności, ale bez umiejętności analitycznego myślenia i podejmowania decyzji w ułamku sekundy, nawet najszybsze palce są kompletnie bezużyteczne.

Dlatego też było mi trochę smutno, że właśnie tak wyglądała arena rozgrywek. Często to, co działo się na widocznym na zdjęciu stoisku z Heroes of the Storm skutecznie zagłuszało komentatorów i momentalnie wysysało całą atmosferę.

IEM Katowice 2015

Mimo wszystko same rozgrywki były na bardzo wysokim poziomie, a jednocześnie pokazały, że nadchodzi nowa fala utalentowanych graczy, czego dla mnie najlepszym przykładem był Dark. To, w jaki sposób rozgromił Maru po prostu mnie pozamiatało – szybkie decyzje, bezbłędne panowanie nad jednostkami i świetny pomysł na grę. Tak powinna wyglądać właśnie gra Zergami – nieustanne fale jednostek zalewające przeciwnika.

Największym zawodem jednak okazał się herO, który w zeszłym roku walczył o mistrzostwo. Nieuważna gra, dziwne błędy i … chyba brak wyciągania wniosków z porażek, bo nadal jest niesamowicie podatny na proxy.

Sam finał mocno trzymał w napięciu i widać było, że o ile obaj zawodnicy – Trap i Zest, prezentowali zbliżony poziom, to w przypadku tego pierwszego czegoś zabrakło w ostatecznej rozgrywce. Wcześniej Trap imponował właśnie zaskakującą taktyką, szybkimi zmianami, a także efektownymi pułapkami zastawianymi na przeciwników. Inna sprawa, że Zest po prostu błyszczał i wygrywał nawet, kiedy wydawało się, żę nie ma już szans.

Jeśli interesujecie się tym tytułem, to warto rzucić okiem na powtórkę tego pojedynku, choć zapewne i tak widzieliście go jeśli nie na żywo, to przynajmniej na jednym ze streamów.

Niestety tegoroczny turniej obnażył również to, że jeśli Europa i Ameryka nie będą w stanie przerwać koreańskiej dominacji, StarCraft 2 przestanie istnieć na arenie międzynarodowej. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że w Katowicach chciałoby się zobaczyć choćby Snute’a czy TLO, że o MaNie nie wspomnę. Niestety mieliśmy mistrzostwa Korei, co z jednej strony gwarantowało wysoki poziom, ale z drugiej pozostawiało niedosyt.

League of Legends

To właśnie League of Legends cieszyło się największym powodzeniem i fakt, że wszystkie mecze rozgrywane były wewnątrz Spodka na dużej arenie, nie powinien nikogo dziwić. Jest to jednak jedyny turniej, którego nie śledziłem na bieżąco, bo niestety pomimo kilku prób, nie udało mi się złapać bakcyla na ten tytuł.

W finale spotkały się drużyny Team WE oraz TSM, a puchar powędrował właśnie do TSM. Poniżej możecie obejrzeć zapis wideo wszystkich trzech meczy finałowych.

Za rok znów widzimy się w Katowicach!

Oczywiście to tylko pobożne życzenie, ale patrząc na to co działo się w Spodku już drugi rok z rzędu, ciężko mi sobie wyobrazić, że mogłoby być inaczej. Katowice są naturalnym środowiskiem dla finałów Intel Extreme Masters i mam nadzieję, że organizatorzy też to zauważą, a impreza stanie się już czymś naturalnym, wpisanym w kalendarz na stałe. Choć wiele rzeczy jeszcze można dopieścić i poprawić, to i tak impreza została przygotowana jeszcze lepiej niż rok temu.

W przyszłym roku chciałbym znów w piątek wieczorem wyruszyć w podróż do Katowic po to, aby choć na te dwa dni totalnie dać się ponieść temu widowisku. Bo czasem dobrze jest dać upust swojemu wewnętrznemu geekowaniu, a przecież finały Intel Extreme Masters to idealna okazja, czyż nie? 😉

Jeśli udało Wam się zawitać do Spodka, podzielcie się wrażeniami. Jestem ciekaw czy Wam również podobała się impreza, a jeśli nie, to co według Was należałoby poprawić następnym razem?