Asset 3

E3 2015 – Konferencja Electronic Arts – małe podsumowanie

Piotr Szychowski / 16.06.2015
komentarze: 0

Trzecia w kolejności tegoroczna konferencja należała do Electronic Arts i mam wrażenie, że poza kilkoma momentami ich pokaz był co najwyżej poprawny. Zapraszam na małe podsumowanie konferencji.

Niby wszystko się zgadzało, niby nie brakło przewidywanych przez branżę i zapowiedzianych przez samo EA tytułów, ale ostatecznie wyszło jakoś tak bez fantazji i polotu, strasznie schematycznie.

Mass Effect: Andromeda

Krótki zwiastun nowego Mass Effecta otworzył konferencję i w zasadzie tylko rozgrzał nasze serca. Mako, nowa galaktyka, kolejny konflikt na globalną skalę i premiera… dopiero na Święta 2016.

Need for Speed

Następnie przyszła pora na nową odsłonę bodaj najpopularniejszych wyścigów samochodowych, które na prezentowanym materiale wyglądały obłędnie, choć to, co macie powyżej to tylko zwiastun produkcji.

W czasie samej konferencji zaprezentowano fragment rozgrywki i tam dopiero działy się cuda sponsorowane silnikiem Frostbite – ciekawe, ile z tego zostanie okrojone w ostatecznej wersji (odsyłamy też do zapisu z konferencji).

Twórcy zapowiedzieli połączenie wszystkich najważniejszych elementów z Most Wanted, Carbon oraz Underground, a także Need for Speed: Rivals (co więcej, otwarty świat o powierzchni dwa razy większej niż w Rivals). Mocny nacisk na klimat i tuning. Ma być moc. Kiedy? Już trzeciego listopada tego roku.

Star Wars TOR: Knights of the Fallen Empire

Następną prezentowaną grą było rozszerzenie do MMO w świecie Gwiezdnych Wojen, czyli do Star Wars: The Old Republic.

Dodatek dostępny będzie w październiku tego roku i całkowicie darmowy dla aktywnych subskrybentów gry.

Unravel

Na scenie pojawił się Martin Sahlin – dyrektor kreatywny małego studia Coldwood Interactive i zapowiedział przeuroczego puzzle-platformera, który najbardziej skojarzył nam się chyba z Little Big Planet. W grze Unravel wcielamy się w postać małego ludzika, który rozwiązuje zagadki środowiskowe, biega tu i tam, a cały czas przy tym „rozwiązuje się”. Zresztą najlepiej odda to zwiastun:

Plants vs. Zombies Garden Warfare 2

Czyli kontynuacja zmagań pomiędzy roślinkami, a pożeraczami mózgów. Tym razem z możliwościami czteroosobowej kooperacji, a zagramy już wiosną 2016 roku. Tym, co mnie najbardziej rozśmieszyło była mocno akcentowana zapowiedź DARMOWYCH aktualizacji tytułu. No tak, a teraz zastanówmy się, która firma tak chętnie bierze pieniądze za dodatkową zawartość.

Gry sportowe

Tu już zbiorczy wysyp „tych samych” tytułów ze zmienionymi numerkami. Standardowe gadki na temat tego, co zostało poprawione, co zostało ulepszone w kolejnych częściach i sporo zwiastunów.

Jedyną godną odnotowania rzeczą, która wydała mi się sporą ciekawostką, była aplikacja pozwalająca na skanowanie i późniejsze przeniesienie naszej twarzy do gry NBA Live 2016:

Gry mobilne

Kiedy na scenę wjechał temat mobilnych produkcji, przyznam, że trochę się podłamałem. Czy rynek gier na telefony jest dla EA naprawdę tak ważny, żeby zabierał tyle czasu konferencji? A może naprawdę nie mają już czego pokazać, jeśli chodzi o duże produkcje?

Zupełnie obojętnie przyjąłem wieść o nowej grze mobilnej, mimo, że była to marka Star Wars. Star Wars: Galaxy of Heroes zniknęło z mikrofonu równie szybko, co się pojawiło. Następne były Minionki

Tu też nie mam za wiele do dodania. Prezentowana rozgrywka nie zachwyciła mnie w żadnym calu. Widać, nie jestem odbiorcą tego typu tytułów.

FIFA 16

Gwiazdą wieczoru został Pelé, którego zaproszono w celu uświetnienia pogadanki na temat nowej Fify. I jak bardzo nie mam nic przeciwko legendarnemu piłkarzowi, tak jego obecność nie dodała dynamiki całej konferencji.

Opowiedziano za to, że FIFA 16 będzie najlepszą FIFĄ do tej pory – lepiej będzie się grało w środku pola, lepiej w obronie i ataku. Bramkarze też lepiej. Cóż, niespecjalnie mnie to dziwi. Chociaż piłkarskiej produkcji raczej dużo zarzucić nie można. Co roku jest solidnym tytułem.

Mirror’s Edge: Catalyst

Za to 26 lutego 2016 zagramy w mocno wyczekiwaną przez wszystkich grę. Nowe Mirror’s Edge, które nie będzie „dwójką”, a bardziej „restartem serii”, czy raczej taką jedynką, jaką twórcy chcieli zrobić już na początku.

Ponownie wcielimy się w Faith, tym razem przyjdzie pobiegać nam po otwartym świecie, bez ekranów ładowania, bez zamkniętych poziomów, a wszystko przy cieszącej oko grafice sponsorowanej przez silnik Frostbite. Krótkie przebitki z gameplayem podczas konferencji naprawdę napawały optymizmem.

Star Wars: Battlefront

Ostatnią rzeczą, którą EA pokazało, a która obowiązkowo w zestawieniu musiała się znaleźć był Star Wars: Battlefront i to w nie byle jakim wydaniu – pierwszy materiał wideo prezentujący rozgrywkę. Nie bez powodu tytuł zebrał największe brawa, bo nie dość, że skutecznie rozbudził (mam wrażenie mocno znużony) tłum to jeszcze wyglądał obłędnie.

Czy gra faktycznie będzie bawić tak, jak prezentowano, dowiemy się już siedemnastego listopada tego roku.

W skrócie…

Przyznam, że zmęczyła mnie konferencja EA. Tak jak wspomniałem na początku, brakowało w niej fantazji. Wrażenie robienia wszystkiego „z kartki” było tu nad wyraz silne i szczerze powiedziawszy, poza jasnym klejnotem w postaci Battlefronta oraz króciutkiego wyścigu z Need for Speeda, miałem wrażenie, że oglądam konferencję na temat gier sportowych oraz mobilnych.

Niektórzy zapytają – no dobra, a co z Mass Effectem, co z Mirror’s Edge? Cóż, suche zwiastuny nie robią na mnie aż takiego wrażenia. Chyba, że są w doborowym towarzystwie (jak u Sony), gdzie prezentowanych gier robi się kilkanaście i każda jest inna, niepowtarzalna. Wtedy można karmić mnie samymi zwiastunami nawet przez dwie godziny.

Electronic Arts – było ok, mogło być lepiej.