Asset 3

Subiektywne podsumowanie 2015 roku

Piotr Wasiak / 31.12.2015
komentarze: 0

Jakiś czas temu zamieściliśmy „obiektywne” podsumowanie 2015 roku oparte na zebranych i uśrednionych ocenach gier z serwisu Metacritic. Tym razem trzeba napisać trochę bardziej subiektywnie. Czym zatem był rok w branży gier dla mnie?

Przede wszystkim i bezapelacyjnie najważniejsze było pojawienie się Wiedźmin 3: Dziki Gon. I to dla większości graczy, zapewne, było wydarzenie roku. Pomijam już kwestię downgradegate, która wybuchła przed premierą gry. Przypomnę, że chodziło o to, że Wiedźmin nie wyglądał finalnie tak, jak na pierwszych, pokazanych przez twórców, gameplayach. Ale czymże by była premiera topowej gry bez małego smrodku dookoła? Przecież to właśnie kochamy.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3 pozamiatał i w zasadzie w tym roku nie istniało nic więcej. No dobrze, nie było tak źle. W tym roku pojawił się także Battlefront. Pierwsza po wielu latach gra z uniwersum Gwiezdnych wojen. Owszem, można na tej grze wieszać psy, że mało treści i brakuje singleplayera, a DLC wylewać się będą z ekranu. Niemniej jest to technicznie solidny kawałek produkcji, bez bugów, doskonale zoptymalizowany i, co tu wiele gadać po prostu śliczny. No i, przede wszystkim, to są Gwiezdne wojny!

Rok 2015 to także jedna z największych wpadek na rynku elektronicznej rozrywki. Mam na myśli grę Batman Arkham Knight. Zbierająca wysokie oceny w wersji na konsole, a na PC po prostu zepsuta. Wielkie akcje oddawania gier i rekompensaty – o tym dyskutowała branża. Ja jestem konsolowcem, ale Batman nigdy nie był moją ulubioną serią gier. Niemniej – wspomnieć o wydarzeniu trzeba, bo śledziłem działania Warnera z zapartym tchem.

Star wars Battlefront

Na koniec trzeba wspomnieć o dwóch grach. Po pierwsze – Rise of the Tomb Raider. Świetna gra, która także na Xboxie 360 pokazała pazur graficzny. Po drugie – Fallout 4. Gra dobra, a zawiedli się na niej Ci, którzy liczyli na spędzenie w niej 100 godzin. Po 25 godzinach masz dość i najlepsze systemy budowania i craftingu tego nie zmienią.

Jeśli zaś chodzi nie tylko o premiery nowych gier, to zdecydowanie dla mnie najważniejszym wydarzeniem było wprowadzenie wstecznej kompatybilności na Xboxie ONE. Jak pisałem niedawno, jest to dla mnie jeden z „killer features” tej konsoli, zwłaszcza, że bibliotekę gier z „trzystasześćdziesiątki” mam sporą (może nie gigantyczną, ale trochę tych gier jest). Liczę na szybsze wprowadzanie nowych tytułów objętych wsteczną kompatybilnością, bo wstyd się przyznać, ale Red Dead Redeption leży od dawna nie skończony.

A co Wy zapamiętaliście z 2015 roku? podzielcie się w komentarzach!