Asset 3

IEM Katowice 2016 – to już tradycja

Andrzej Kała / 15.03.2016
komentarze: 0

Trzeci rok z rzędu finał Intel Extreme Masters w Katowicach to już nie jest przypadek – to w pełni ugruntowana, coroczna tradycja, która mam nadzieję szybko nie zniknie. To chyba pierwszy rok kiedy już do mnie dotarło w pełni jak wygląda i czym jest IEM w katowickim Spodku, więc pora podzielić się wrażeniami.

Choć od zakończenia imprezy minęło sporo czasu, w tym roku postanowiłem poczekać nieco z dzieleniem się wrażeniami – niech emocje opadną, przejrzę zdjęcia kilka razy i na spokojnie zastanowię się nad tym jaka faktycznie była ta impreza.

Do tej pory również skupiałem się na imprezie z perspektywy „redakcji”, natomiast w tym roku po obiegnięciu całości i zapoznaniu się z terenem imprezy postanowiłem wrzucić nieco na luz i podejść do tematu jako gracz, fan imprezy i pasjonat starć w turnieju StarCrafta 2. Oznacza to więc, że niestety nie śledziłem z zapartym tchem zmagań w Counter-Strike: GO czy League of Legends. Pominąłem także zupełnie mniejsze turnieje, nadrabiając część z nich poprzez materiały wideo na kanale ESL TV.

To tyle słowem wstępu…

 

Rozplanowanie imprezy

Podobnie jak w zeszłym roku, również i tym razem impreza objęła zarówno Spodek jak i Międzynarodowe Centrum Kongresowe, a co za tym idzie – podobne było również rozlokowanie poszczególnych turniejów, choć pojawiła się drobna zmiana.

Audytorium

IEM Katowice 2016

Nowością było ulokowanie rozgrywek StarCrafta 2 w audytorium, które przypominało nieco większą salę kinową. Zamieniliśmy więc w tym roku niewygodne, plastikowe siedzenia na „kinowe” fotele, a idealna izolacja od reszty imprezy pozwalała całkowicie zanurzyć się w rozgrywkach.

Pomimo stosunkowo małego pomieszczenia, zadbano zarówno o widowiskowe oświetlenie jak i nagłośnienie, a prowadzący imprezę RedEye był jak zawsze bezbłędny.

Nie obyło się bez drobnych potknięć – nagłośnienie okazało się tak dobre, że gracze słyszeli komentarz w budkach, co ostatecznie wymagało wstawienia mniejszego i cichszego głośnika, ale to blednie przy fatalnej wpadce przy organizacji przestrzeni dla widzów.

Otóż na samym środku tradycyjnie umieszczono kamerę na statywie, która nagrywała całą imprezę, natomiast przestrzeń wokół niej owinięto taśmą. W górnej części sali natomiast znajdowało się „centrum dowodzenia wszechświatem”. Co to oznacza? Mniej więcej od połowy wysokości sali do samej góry nie było możliwe wyjście w inny sposób niż przeciskając się przez rzędy siedzeń. Jeśli sądzicie, że to tylko drobna niedogodność, to polecam to powiedzieć tym, którzy wstawali co kilka minut aby kogoś przepuścić…

W tym samym audytorium rozegrano również w sobotę turniej Hearthstone.

Hala targowa

IEM Katowice 2016

Może nie jest to najlepsze określenie, ale w tym roku nie sposób było przymknąć na tę kwestię oko – hala w Międzynarodowym Centrum Kongresowym służyła jako centrum targowe dla wszelkich wystawców, choć zawierała także wydzielone sektory, w których rozgrywane były turnieje League of Legends, Heroes of the Storm oraz Rainbow Six: Siege.

W tym roku jednak stoisk wystawców było o wiele więcej, a sprzętu do testowania, macania i zabawy napchane w każdy możliwy kąt. Czy to nowe laptopy dla graczy, czy najnowsze modele telefonów – to wszystko było na wyciągnięcie ręki, choć na niektórych stoiskach obsłudze niestety brakowało wiedzy technicznej.

IEM Katowice 2016

Co ciekawe, na większości sprzętów prezentowano League of Legends lub Counter-Strike: GO. Rozumiem, że to popularne gry, przyciągające wielu młodych graczy, ale brakowało mi trochę najnowszych tytułów uruchomionych w maksymalnej rozdzielczości i bijących z monitora nie tylko niesamowitą ilością detali i efektów, ale również 60 klatkami na sekundę.

IEM Katowice 2016

Nie mogło oczywiście zabraknąć Porsche od HyperX, wewnątrz którego każdy mógł poczuć się jak prawdziwy kierowca.

Oczywiście na miejscu możliwy był zakup wszelkiego rodzaju akcesoriów do gier – profesjonalnych klawiatur, myszek czy słuchawek w promocyjnych cenach, ale także rozmaitych figurek czy koszulek. Można śmiało powiedzieć, że dla geeka zostawienie tutaj dowolnej ilości gotówki nie stanowiło większego problemu.

IEM Katowice 2016

Wystawców zdecydowanie przybyło w stosunku do poprzedniego roku, bowiem o ile część stoisk nadal była całkiem spora, to większość z nich ograniczyła odrobinę swoją powierzchnię, a i tak nie było gdzie wcisnąć palca jak już hala zapełniła się odwiedzającymi imprezę graczami.

To bardzo dobrze wróży na przyszłość, bowiem pokazuje, że IEM nie jest tylko imprezą dla fanów trzech czy czterech tytułów, których rozgrywki się właśnie toczą – to także impreza dla fanów innych gier (i nie tylko!), a nawet pasjonatów sprzętu. Każdy jest w stanie znaleźć tutaj coś dla siebie.

Turniej StarCraft 2

Czas jednak przejść do tego co najważniejsze, czyli rozgrywek turniejowych. Jako, że w tym roku w turnieju StarCrafta 2 było aż dwóch polaków, Elazer i Nerchio, nie byłem w stanie oderwać się od oglądania zarówno ich gry, jak również i ich potencjalnych rywali.

Nerchio

 

Z początku nie było jednak zbyt sielankowo, bowiem w Ro32 na drodze Nerchia stanął Showtime i co by nie mówić, był on bardzo trudnym przeciwnikiem.

Później jednak było już „z górki”. Dawno nie miałem okazji zobaczyć jak Nerchio masakruje wręcz przeciwników, więc oglądanie jego pojedynków z SortOf czy HuKiem było niesamowitą przyjemnością. Widać było od razu kto jest faworytem tych dwóch rozgrywek.

Dobrą passę niestety przerwał w półfinałowej rozgrywce Polt, który chyba jest jakimś cyborgiem. Jego umiejętność szybkiej analizy sytuacji w połączeniu z absurdalnie błyskawiczną reakcją powodują opad szczęki. Sposób w jaki panuje zarówno nad ekonomią jak i polem bitwy w tym samym czasie to istne mistrzostwo świata.

Elazer

Drugi polak w turnieju, Elazer, nie miał łatwo. Jako pierwszy na jego drodze stanął Bly, który ostatecznie poległ, ale sama rozgrywka toczyła się do „ostatniego drona” i skutecznie trzymała mnie na brzegu fotela.

W drugim pojedynku rywalem naszego gracza był iAsonu i tutaj muszę przyznać, poszło już o wiele łatwiej.

Swoją tegoroczną przygodę Elazer zakończył na pojedynku ćwierćfinałowym, w którym jego rywalem był Hydra. Ciężko jednak to uznać za porażkę, bowiem ćwierćfinał to nadal bardzo dobry wynik, a Hydra to przecież utytułowany gracz z wieloletnim doświadczeniem.

Turniej CS: GO

W tym roku nie zabrakło w rozgrywkach najlepszego zespołu świata – Virtus.pro. Niestety skupiając się na rozgrywkach StarCrafta 2 nie byłem w stanie śledzić na bieżąco poczynań naszej drużyny, ale oglądanie materiałów wideo i tak dostarczyło mi mnóstwo emocji.

Niestety drużyna zakończyła swoje rozgrywki na etapie ćwierćfinałów, gdzie ich rywalem była ekipa Fnatic. Poniżej możecie zobaczyć pełen zapis tego meczu, natomiast rozgrywki grupowe znajdziecie na kanale ESL TV.

Natomiast finał rozegrany został na głównej arenie pomiędzy drużynami Luminosity i Fnatic.

Turniej League of Legends

Jak zapewne się domyślacie, to właśnie ten turniej gromadził największą publicznośc i chyba nie jest to żadnym zaskoczeniem. W finale spotkały się drużyny SK Telecom T1 i Fnatic, a pełen zapis rozgrywek finałowych znajdziecie poniżej.

Czas na podsumowanie

IEM Katowice 2016

Jeśli jakimś cudem jeszcze nie byliście w Katowicach na Intel Extreme Masters, to najwyższa pora darować sobie wszelkie wymówki. To już nie jest jednorazowy strzał czy impreza dla geeków. Intel Extreme Masters w Katowicach to już tradycja, która zadomowiła się na dobre. Nie wyobrażam sobie, aby w kolejnych latach mogło jej zabraknąć i prawdę powiedziawszy nie widzę dla niej obecnie konkurencji. Z roku na rok rośnie liczba nie tylko wystawców w hali targowej, ale także odwiedzających imprezę graczy.

Możecie wierzyć lub nie, ale na mnie niesamowite wrażenie robi widok ludzi praktycznie w każdym wieku na tej imprezie. Od najmłodszych fanów, przez szeroko pojętą młodzież po starych wyjadaczy (jak np. ja), dla których ta impreza jest pewnego rodzaju rytuałem. Niesamowitą radość sprawia mi możliwość raz w roku dania sobie upustu emocjom, krzyczenia ksywek swoich faworytów i chłonięcia energii tłumu podekscytowanego grami komputerowymi, które w tym miejscu zrównują się z piłką nożną. Może jeszcze nie ta skala, może nie tak duże trybuny, ale atmosfera bez wątpienia godna jest finałów Ligi Mistrzów.

Nie wyobrażam sobie roku bez Intel Extreme Masters w Katowicach i mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem takiego roku. Kawał niesamowitego przedsięwzięcia, pracy setek osób i widać w tym wszystkim nie tylko profesjonalizm, ale także pasję.

Ukłony dla organizatorów i widzimy się za rok!

P.S. Warto także zaznaczyć, że pomimo niesamowitego natłoku ludzi, gigantycznej kolejki do wejścia i wręcz ocierania się o ludzi na hali targowej, nie widziałem ani nie słyszałem o żadnych ekscesach, bójkach czy choćby wyzwiskach.

Można? Można!