Kholat – wrażenia z wersji na PS4
Kholat na PC może i nie osiągnął ogromnego sukcesu, ale wielu graczy przykuł do monitorów na długie godziny i zdołał przyciągnąć do siebie grono wiernych fanów. Od nas gra otrzymała wiele ciepłych słów za pośrednictwem recenzji przygotowanej przez Piotra, z którą (po ograniu wersji na PS4) zgadzam się prawie całkowicie. Niestety, mimo, że Kholat w nowej wersji to dalej fantastyczna gra, nie sposób nie zauważyć kilku poważnych problemów, z którymi boryka się on na konsoli Sony.
Kiedy pierwszy raz uruchomiłem grę, uderzyło mnie pozytywne zaskoczenie – miasteczko, w którym zaczynamy rozgrywkę wyglądało naprawdę solidnie i z łatwością utrzymywało mnie w przekonaniu, które zdawało się mówić „nie ciesz się, bo zaraz coś się odwali”. Tak jak być powinno. Odblokowana liczba klatek na sekundę zdawała się osiągać okolice sześćdziesięciu, czego kompletnie się nie spodziewałem, szczególnie, że ostatnim razem ogrywałem Layers of Fear, które pod tym względem troszkę ubolewa.
Niestety sen o płynnej rozgrywce szybko się zakończył kiedy klatki zaczęły drastycznie spadać do… zera. Tak, grze zdarza się zaciąć. Zdarza się to w momentach, kiedy przechodzimy z jednego dużego terenu na inny, ale w grze, która tak świetnie buduje swój niepowtarzalny klimat, sytuacje z poniższego filmu nie powinny mieć miejsca:
Przypomniało mi to ogrywanie Skyrima na PS3, a to wcale nie było przyjemne wspomnienie. Kto miał w nim nabitych 100+ godzin ten wie o czym mówię.
Innym problemem występującym po każdym ładowaniu gry, jest doczytywanie tekstur. Paskudne, długie doczytywanie, podczas którego gra wygląda jakby zatrzymała się w drodze gdzieś pomiędzy PS2 a PS3. Nie byłoby to dużym problemem gdyby trwało kilka sekund, zobaczcie jednak jak zachowuje się Kholat po uruchomieniu gry:
To co możecie zobaczyć na powyższych materiałach to dwa największe problemy tej gry. Całe szczęście nie napotkałem wielu błędów, tylko raz zapadłem się pod ziemię do jakiegoś limbo.
Doczytywanie się tekstur można jeszcze przeżyć – jeżeli nie ginie się zbyt często to nie jest ono aż tak uciążliwe. Gorzej z płynnością. Gra aż prosi się o zablokowanie liczby klatek na sekundę! Byłaby to o wiele lepsza i przyjemniejsza dla oka opcja niż skoki, które tytuł prezentuje obecnie.
Wiem, że brzmi to tak jakby Kholat na PS4 był złą grą, ale tak nie jest. To dalej przyjemna gra, która oczarowuje klimatem o niesamowitym poziomie immersji, który sprawiał, że byłem przyssany do telewizora pochłaniając przedstawioną historię.
Jeżeli nie posiadacie komputera, który udźwignie grę na zadowalającym poziomie i przedstawione problemy nie odrzucają was automatycznie, to możecie dać szansę tej wersji. Nie jest niegrywalna – jest zwyczajnie niedopracowana i nierówna. A to w dobie Internetu można przecież jeszcze naprawić.
Grę do recenzji w wersji na PS4 dostarczył deweloper i dystrybutor IMGN.PRO.