Asset 3

Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek – recenzja

Andrzej Kała / 14.08.2016
komentarze: 0

Ostatnio wciągnąłem się w kryminały, więc nie bez powodu serię wpisów “HOPA to nie tylko grzebanie w śmietniku” rozpoczynamy od trylogii Enigmatis. Dziś przyjrzymy się bliżej pierwszej odsłonie serii “The Ghosts of Maple Creek”.

Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek

Akcja gry osadzona jest w tytułowej miejscowości Maple Creek, w której mają miejsce różne dziwne zjawiska. Niestety nasza bohaterka cierpi na amnezję i budząc się po środku miasta nie ma pojęcia skąd się tam wzięła, po co i kim właściwie jest. Na szczęście odpowiedzi na kilka podstawowych pytań otrzymujemy dosyć szybko, a fabuła skupia się na tajemniczym zaginięciu nastolatki, którą my, jako detektyw, musimy odnaleźć.

Jak przystało na przedstawiciela tego zawodu, będziemy musieli łączyć ze sobą fakty, szukać kolejnych dowodów, a także radzić sobie z wyciąganiem wniosków na podstawie tych, które już są w naszym posiadaniu. W większości przypadków dosyć łatwo możemy się domyślać co nas czeka, ale produkcji Artifex Mundi udało się mnie kilka razy zaskoczyć.

Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek dzięki pięknej oprawie graficznej i fantastycznej warstwie dźwiękowej buduje niesamowitą atmosferę i już od pierwszych chwil pozwala całkowicie zatopić się w świecie gry.

Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek

Elementy HOPA, czyli “grzebanie w śmietniku” zrealizowano ciekawie i wiele z tych zagadek prezentuje dosyć wysoki poziom trudności. Zarówno miejsca te jak i przedmioty są przepięknie narysowane, przez co żaden z nich nie wyróżnia się z tła i faktycznie trudno czasem je dojrzeć.

Pojawiają się jednak także inne łamigłówki jak np. kompletowanie elementów mechanizmu otwierania drzwi, który sam w sobie również będzie wymagał nieco kombinowania. Podobnie jak układanie roztrzaskanej, drewnianej ryciny. Elementy charakterystyczne dla gier przygodowych także się znajdą – np. uruchomienie samochodu, w którym nie tylko brakuje kluczyków czy paliwa, ale także i koła.

Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek

Jeśli kiedykolwiek w trakcie zabawy utkniemy, zawsze można skorzystać z systemu podpowiedzi, dzięki czemu nasze śledztwo może toczyć się płynnie dalej, a my unikamy niepotrzebnej frustracji.

Warto wspomnieć, że w Edycji Kolekcjonerskiej gry zawarto dodatkowy, krótki epizod będący prologiem do wydarzeń z głównego wątku gry. Warto się na niego skusić, bo dosyć mocno rozbudowuje on fabułę gry i wyjaśnia wiele kwestii, no a przede wszystkim dostarcza ok. godziny dodatkowej zabawy.

Tytuł ten miał swoją premierę już kilka lat temu, ale z racji specyficznego stylu graficznego, mechaniki rozgrywki i gatunku, niespecjalnie daje się to zauważyć. Bliżej też jest mu do gry przygodowej, w której elementy HOPA są mini-grami, niż do gry HOPA z dołożoną fabułą.

Ekipa Artifex Mundi to prawdziwi wirtuozi gatunku HOPA. Gorąco polecam zapoznanie się z Enigmatis: The Ghosts of Maple Creek!