Asset 3

Tokyo 42 to tytuł, który warto zapamiętać!

Andrzej Kała / 6.09.2016
komentarze: 0

Jak zapowiadają twórcy, Tokyo 42 to tytuł inspirowany takimi produkcjami jak Syndicate czy pierwsza odsłona Grand Theft Auto. Po tak mocnym otwarciu można spodziewać się nietuzinkowej gry, a najnowszy zwiastun tylko mnie w tym upewnia.

Choć o Tokyo 42 mówiono już od kilku miesięcy, dopiero teraz pojawiła się silna porcja konkretnych informacji, wraz z nowym zwiastunem. Skoro jednak tytuł ten nie gościł jeszcze na łamach Playing Daily, zacznijmy od początku, czyli pierwszego zwiastuna z wersji pre-alpha.

Powyższy materiał skutecznie rozbudza wyobraźnię, ale jak to zwykle bywa z wersjami pre-alpha, podchodzi się do nich z dużą dawką ostrożności. Nawet jeśli niekoniecznie uzasadnionej, to choćby ot tak, z przezorności.

Czym jest Tokyo 42

W produkcji studia SMAC Games wcielamy się w postać płatnego zabójcy, który przyjmując kolejne zlecenia będzie nie tylko zarabiał fundusze na lepsze bronie czy gadżety, ale przede wszystkim będzie budował swoją reputację.

Jak przystało na grę z otwartym światem, to my decydujemy jakie zlecenie chcemy przyjąć oraz w jaki sposób osiągniemy założony cel.

Tokyo 42

Swoboda rozgrywki to jeden z największych atutów tej produkcji – duży, otwarty świat oraz możliwość ukończenia misji zarówno poprzez bezpośrednią konfrontację, wykorzystanie karabinu snajperskiego czy ciche podkradnięcie się do celu i wykończenie go przy pomocy katany.

Jedną z umiejętności, czy też jednym z gadżetów, będzie możliwość zmiany wyglądu naszego zabójcy aby np. uciekając przed policją mógł łatwo wtopić się w tłum. Takich gadżetów zapewne będzie więcej, choć póki co cisza.

Całe zdroworozsądkowe podejście pryska w momencie obejrzenia najnowszego zwiastuna produkcji, w którym pojawiają się nawet drony.

Tokyo 42 urzeka fantastyczną, trójwymiarową grafiką, z lekko pixelartowym zacięciem. Styl ten idealnie komponuje się z motywem futurystyczno-cyberpunkowym świata gry.

Za ścieżkę dźwiękową natomiast, której mały wycinek trafił do powyższego ziastuna, odpowiedzialny jest Vicente Espi i jeśli pozostałe utwory są równie klimatyczne, to ja jestem bardzo na tak!

W zasadzie jedynym minusem tej produkcji jest data premiery, ustalona dopiero na początek przyszłego roku, ale za to wiemy już, że Tokyo 42 trafi na PC, PlayStation 4 i Xbox One!

Na deser jeszcze rzut okiem na materiał wideo prezentujący kulisy powstawania tej produkcji, w którym twórcy prezentują sporo ciekawostek na temat rozgrywki.