Pucu Pucu, Chlastu Chlastu, nie mam rączek jedenastu – pierwsze wrażenia z Serial Cleaner
Jak zapewne już wiecie, kilka dni temu Serial Cleaner od iFun4All trafi do Steam Early Access. Dzięki temu miałem okazję pobiegać ze zwłokami na plecach, pochować się w szafach i pucować podłogę z krwi, przy okazji świetnie się bawiąc i żałując, że to jeszcze nie pełna wersja.
Pomysł na grę jest w gruncie rzeczy bardzo prosty. Ot, dzięki Serial Cleaner mamy okazję wcielić się w postać Pana Wolfe’a z Pulp Fiction i naprawić bajzel pozostawiony przez mniej lub bardziej wprawnych zabójców.
W Serial Cleaner wcielimy się w „sprzątacza na zlecenie”, który na życie zarabia sprzątaniem miejsc zbrodni tak, aby policja nie była w stanie zebrać z nich żadnych dowodów. Zlecenia te będziemy wykonywać jednak pod nosem policjantów, więc trzeba będzie być nie tylko ostrożnym, ale wręcz niewidzialnym.
Tym razem jednak zamiast ustawiać „cwaniaczków” musimy wziąć sprawy w swoje ręce, udać się na miejsce zbrodni i posprzątać.
Tylko dwie mam rączki małe
Choć póki co w Serial Cleaner zawartości nie ma zbyt wiele – 7 poziomów oferujących cztery rodzaje przeciwników, to już teraz rozgrywka prezentuje wysoki poziom i mocno wciąga.
Na każdym z poziomów musimy pozbyć się określonej ilości ciał i pozostawionych na miejscu zbrodni dowodów, a od pewnego momentu również zmyć określoną ilość krwi. Stawiane przed nami zadanie różni się w zależności od misji – ilość ciał, dowodów czy ilość krwi do zmycia.
Konieczne więc będzie sprytne wykorzystanie otoczenia, a także baczne obserwowanie zachowywania policjantów pilnujących miejsca zbrodni. Część z nich stoi i gapi się w jeden punkt zajadając się pączkami, inni rozglądają się, ale również nie myślą nawet o starciu sobie choćby jednego milimetra podeszwy patrolując okolicę. Największe wyzwanie stanowią Ci, którzy bardzo przykładają się do swojej pracy i regularnie przeglądają różne zakamarki w poszukiwaniu ewentualnych oznak obecności niepożądanego gościa.
Z pomocą przychodzi nam także specjalna umiejętność oddalenia kamery i oceny sytuacji. W tym „trybie” widzimy wszystkie nasze cele, a także interaktywne elementy otoczenia, które mogą być przesunięte, bądź odciągną przy pomocy hałasu, uwagę funkcjonariuszy policji. Szybko okazuje się także, że na wagę złota są wszelkie obiekty, w których możemy się schować przed stróżami prawa.
Pamiętać należy jednak, że jeden drobny błąd i zabawa się kończy. Nie mamy żadnych szans ucieczki przed policjantami, chyba, że uda nam się akurat szybko wskoczyć do szafy, pudła czy schować za beczkami. Sytuacja taka odrobinę psuje wrażenie, bo system ten działa nawet jeśli policjant depcze nam po piętach, ale warto przymknąć na to oko aby rozgrywka jednak nie frustrowała.
Nie sposób nie wspomnieć o świetnej oprawie graficznej, doskonale wręcz dopasowanej do klimatu gry. Trudno mi jest wyobrazić sobie inny styl artystyczny dla tej produkcji i niezmiernie cieszy mnie fakt, że nie zdecydowano się na pixelart. Od strony wizualnej gra serwuje nam bardzo potrzebny powiew świeżości.
Oprawa audio również nie odstaje serwując nam dobrą ścieżkę dźwiękową w klimatach lat 70, idealnie pokrywającą się z dynamiką rozgrywki.
Lecz do prania doskonałe
Na obecnym etapie Serial Cleaner to produkt dopracowany od strony fundamentów rozgrywki, w którym jedynym rzucającym się w oczy brakiem jest skromna ilość poziomów. Niestety oferowanie tak dobrej i dopieszczonej gry w programie Early Access i umieszczenie w niej zaledwie siedmiu etapów aż prosi się o karę chłosty zwiniętą w rulon gazetą.
Od pierwszej misji aż do ostatniej nie mogłem się od gry oderwać. Świetne projekty poziomów, proste i skuteczne sterowanie, fantastyczna oprawa graficzna i wyzwanie, które stawia poprzeczkę dosyć wysoko, ale na tyle nisko, że ukończenie każdego etapu jest „w zasięgu”. Ogromnym plusem jest także „sztuczka” znana z Hotline Miami oraz Super Meat Boy – nie ma ekranów śmierci, ładowania, przygotowania do misji, praktycznie cały czas jesteśmy w grze, a kiedy tylko nam się nie uda, w ciągu ułamka sekundy już możemy próbować od nowa.
Do momentu premiery pełnej wersji gry możecie zakupić Serial Cleaner w cenie €9,99, a jeszcze przez kilka dni załapiecie się na dodatkowe 10% zniżki (zatem €8,99)! W momencie premiery gra będzie kosztowała €14,99 i ja absolutnie nie uważam, że jest to cena wygórowana – jeśli tylko otrzymamy odpowiednią ilość poziomów, to gra będzie warta każdego eurocencika.