WGW okiem sceptyka
Niedawno Andrzej zamieścił świetną relację z imprezy Warsaw Games Week. Muszę przyznać, że także byłem pod wielkim wrażeniem organizacyjnym targów. Jakoś tak mam, że zawsze zwracam uwagę na wszelkie niedoróbki organizacyjne. Tutaj takowych w zasadzie nie było. Ale…
Nie liczę tego, że w czwartek nie rozstawione było stoisko Samsunga. Ot zaspali, albo pomyliły im się daty i myśleli, że targi zaczynają się w piątek. Trudno, zdarza się. Podkreślam jeszcze raz – te targi to majstersztyk i każdy gracz powinien tam być…
To co powyżej, napisałem specjalnie po to, abyście nie zarzucili mi hejterstwa. Bo prawdą niestety jest, że z imprezy wyszedłem smutny. Pomyślałem bowiem, że jeśli ktoś nieznający branży gier (a zdecydowanie niedzielni gracze, którzy przychodzą na takie imprezy nie znają branży) będzie próbował sobie na podstawie WGW wyrobić zdanie o polskim rynku gier, to otrzyma obraz zakłamany. Jeśli gry w Polsce miałyby tak wyglądać jak zaprezentowano nam na imprezie T-Mobile, to jest to, nie ukrywam, świat biedny.
Obraz biednego rynku gier…
Pewnie zaraz zapytacie: „Jak to biedny? Takie wielkie stoiska były…” Owszem. Xbox i Playstation zajęły w halach Expo XXI wiele miejsca, ale nie pokazały nic szczególnego. Prezentacja PS Pro odbywała się na jednym stanowisku i wyglądało to tak, jakby chciano powiedzieć „kupujcie PS VR, a nie się PRO interesujecie”. Microsoft z Xboxem pokazał wszystko co miał, choć trochę mało stanowisk do Dead Rising przygotowano. Niemniej – bez rewelacji i bez zaskoczenia. Żeby wszystko było jasne – nie oczekuję od razu premiery nowej konsoli na Warszawskim evencie, ale zdecydowanie zarówno Sony jak i Microsoft mogli pokazać większą różnorodność gier. Do tego wszystkiego kilka stanowisk Cenegi (z grami związanymi z LEGO, czy z Mafią) i Ubisoft, który pokazywał na zamkniętych pokazach bardzo słaby gameplay z Dishonored i South Park (to oczywiście nie wszystko, ale najbardziej rzucało się w oczy. Do tego CI Games ze snajperem, Techland bez Shadow Warrior 2, a gry niezależne wciśnięte w malutkie stoisko.
Gdzie był handel? Czemu w zasadzie tylko jedno stoisko na którym można było kupić gry i gadgety? Gdzie był gram.pl (niekoniecznie jako serwis internetowy, ale jako sklep)? Gdzie był CD-Action (największy nakład w Polsce z pism o grach)? Gdzie był np. The Astronauts? Gdzie cdp.pl? Gdzie imgn.pro? Gdzie Artifex Mundi (który powinien się teraz ostro promować, bo wchodzi na giełdę)? Gdzie IQ Publishing (które było obecne w zawolaowanej formie jako playseat.com.pl)? Gdzie cała masa firm Indie które w Polsce robią gry? Gdzie firmy związane z grami? Kiedy się nad tym zastanowię, to jestem w stanie wymienić więcej firm które powinny być na tych targach, niż tych, które tam były.
Podkreślam jeszcze raz – nie chodzi o to, że mi się na WGW nie podobało. Nie chodzi o to, że było to źle zorganizowane. Było świetnie zorganizowane i bawiłem się świetnie. Było tylko jakoś wyjątkowo… biedne.