Asset 3

Platynowy Czelendż #2 – platynka w Ghost Recon: Wildlands

Andrzej Kała / 6.05.2017
komentarze: 0

Zupełnym przypadkiem druga platyna w 2017 roku również wpadła w grze przygotowanej przez studio Ubisoft. Tym razem jest to najnowsza odsłona serii Ghost Recon, czyli Tom Clancy’s: Ghost Recon Wildlands.

Na temat samej gry miałem okazję napisać już parę słów w recenzji, więc zainteresowanych samym tytułem zachęcam do rzucenia okiem w tamto miejsce. Jeśli jednak rozpatrujecie możliwość zgarnięcia platynowego trofeum w Ghost Recon: Wildlands i zastanawiacie się co na Was czeka, to trafiliście idealnie.

Podobnie jak w przypadku Watch Dogs 2, nie spojrzałem nawet w kierunku trofeów, skupiając się w całości na czerpaniu przyjemności z samej rozgrywki, tym bardziej że większość czasu była to rozgrywka w trybie kooperacji. Kiedy jednak licznik kolejnych godzin dawno przekroczył już liczbę 20, a przy okazji wpadło trochę pucharków, pomyślałem, że „może jednak ta platynka nie jest taka niewykonalna”.

Szybka analiza listy trofeów potwierdziła tylko moje przypuszczenia – nie jest źle, jest w zasięgu, a skoro i tak gram w kooperacji to zawsze „w kupie raźniej”. Niestety pod sam koniec okazało się, że nie miałem do końca pojęcia za co się zabieram…

Najłatwiejsze trofiki

Pomijając już tradycyjne trofki za misje fabularne, których nie sposób nie wbić po prostu przechodząc grę, Ghost Recon Wildlands posiada niesamowicie szeroki arsenał banalnie prostych pucharków. Mamy tutaj m.in. zabicie przeciwnika przy użyciu drona czy wykonanie 10 skoków ze spadochronem.

To jest jednak pierwsza pułapka jaką zastawił Ubisoft na osoby zbierające „platynki”. Pierwsze trofea sypią się jak łupież w reklamach szamponów przed ich użyciem, co w przypadku Ghost Recon Wildlands tworzy fałszywy obraz łatwej platynki.

Zbieractwo… dużo zbieractwa… i jeszcze więcej zbieractwa

Muszę przyznać, że mam pewne podejrzenia iż niektóre z trofeów projektowała osoba z kleptomanią. Ilość różnego rodzaju dokumentów, legend, części do broni, punktów umiejętności i tym podobnych elementów, sprawia że mapa wygląda jakby ktoś wysypał na nią kilkanaście paczek Skittles we wszystkich kolorach tęczy. Myślicie, że żartuję?

No i weź znajdź coś na tej mapie…

Zebranie wszystkich punktów umiejętności, medali premiowych i skrzynek z bronią to dobre kilka godzin samego biegania, które może nie jest specjalnie trudne, ale bez choćby jednego towarzysza, potrafi zmęczyć.

Najtrudniejsze trofea

Choć w większości przypadków trofea w Ghost Recon: Wildlands są po prostu czasochłonne, to jednak są tutaj trzy perełki, które wymagają nieco planowania, precyzji i odrobiny szczęścia.

  • Finished the job – trofeum wymaga od nas wykończenia wręcz przeciwnika, który został raniony przez kolegę z oddziału. Trudność polega na tym, że kolega musi się opanować i tylko drasnąć przeciwnika. Tutaj najważniejsze jest dobre zaplanowanie i precyzyjne wykonanie.

O ile jednak powyższe trofeum jest tylko odrobinkę irytujące, to dwa poniższe to już wyższa szkoła jazdy. Otóż Cluster Bomber oraz A better mousetrap wymagają od nas zabicia siedmiu przeciwników przy użyciu odpowiednio ładunku C4 oraz miny.

Największym wyzwaniem w przypadku oby tych trofeów jest skupienie siedmiu przeciwników w polu rażenia tych ładunków. Zdobycie pierwszego z nich, Cluster Bomber, jest trochę łatwiejsze, gdyż ładunkiem tym można rzucić w kierunku grupy przeciwników. Natomiast zdobycie trofeum za zabicie przeciwników miną zajęło mi sporo czasu i kosztowało wiele nerwów.

W obu przypadkach najczęściej jesteśmy świadkami eliminacji sześciu przeciwników, gdyż jeden akurat schował się za skałą, drzewem, bądź był po prostu kilka centymetrów poza zasięgiem eksplozji.

Ja w końcu uporałem się z tym używając sposobu, który możecie zobaczyć w zamieszczonym nieco wyżej materiale wideo.

Najwięcej czasu natomiast zajmie Wam Only the best, czyli odblokowanie i ulepszenie wszystkich umiejętności naszego ducha we wszystkich drzewkach. Zachęcam Was gorąco do zbierania od razu wszystkich napotkanych punktów umiejętności oraz zbierania każdego skrawka napotkanych surowców, aby po ukończeniu gry nie marnować zbyt wiele czasu na nadrabianie tych zaległości.

Władca Wildlands

Platynka wbita!

Czas na podsumowanie tej bardzo, bardzo długiej drogi do zdobycia platynowego trofeum. Nie licząc dwóch upierdliwych trofeów opisanych powyżej oraz strasznie długotrwałego procesu odblokowywania umiejętności, muszę przyznać, że zdobycie platyny w Ghost Recon: Wildlands nie jest trudne. Po prostu wymaga od gracza poświęcenia dużej ilości czasu i posiadania niezliczonych pokładów cierpliwości.

  • Poziom trudności platynki: łatwy, ale czasochłonny
  • Ile czasu zajęło wbicie platynki: ok. 60 godzin

Jeśli ktoś z Was chciałby podjąć się takiego wyzwania, to tutaj znajdziecie poradnik jak odblokować poszczególne trofea, gdyby zdarzyło się tak, że konieczna będzie pomoc.