Asset 3

The Gardens Between – recenzja

Andrzej Kała / 30.09.2018
komentarze: 0

Logicznych gier, które urzekały piękną oprawą graficzną było już wiele. Takich, które dodatkowo oferowały mechanikę manipulacji czasem, również by się parę znalazło. The Gardens Between łączy jednak te elementy w sposób, który oferuje nieco świeżości.

Przyjaciele z sąsiedztwa

Arina i Frendt (The Gardens Between – recenzja)

Produkcja studia The Voxel Agents opowiada historię przyjaźni dwójki bohaterów – Ariny i Frendta, prezentując ważne dla nich wydarzenia w postaci wysp-łamigłówek. W ciągu kilku godzin mamy okazję poznać całą ich historię – od momentu wprowadzenia się Ariny do domu obok, aż do niezbyt szczęśliwego, choć otwartego, zakończenia tej opowieści.

W tym miejscu pojawi się mój w zasadzie jedyny zarzut wobec The Gardens Between. Rozgrywka trochę zbyt mocno izoluje nas od historii, przez co historia nie angażuje tak jak by mogła. Może jest jej zbyt mało, może „przerywniki” między etapami są odrobinę zbut krótkie. Trudno mi określić do końca na czym polega problem, ale pomimo całkiem dobrze pomyślanego zakończenia, brakowało mi takiego ostatecznego szlifu w tej kwestii.

Fantastycznie natomiast są wykonane poszczególne wyspy, które zawierają elementy opowiadanej historii. Czasem stanowią one jedynie tło, a czasem to wokół nich kręci się cały etap. Dzięki nim każda z wysp posiada unikalny charakter i staje się poniekąd dodatkowym bohaterem tej opowieści.

Manipulacja czasem i nieszablonowe myślenie

Otoczenie składa się z elementów związanych z dwójką bohaterów (The Gardens Between – recenzja)

Fundamentem rozgrywki jest manipulacja czasem, która nawiązuje nieco do Braida. Jeśli nasze postaci poruszają się do przodu, czas płynie do przodu. Kiedy się cofamy, również czas się cofa. Na przestrzeni kilkunastu poziomów, twórcy jednak zadbali o to, abyśmy nawet przez chwilę nie popadali w rutynę.

Jak tylko zaczynamy się czuć pewnie z poznanymi mechanikami, pojawia się dodatkowy element, który swoją obecnością mocno rozbudowuje stawiane przed nami zadania. Coś tak prostego jak mgła, którą rozpędza światło potrafi być albo pomostem, albo przeszkodą – a czasem jest obiema tymi rzeczami jednocześnie.

Rozwiązanie łamigłówki bardzo często wymaga od nas nieszablonowego myślenia i postrzegania tego co widzimy na ekranie. Wielokrotnie w tym równaniu konieczne jest również uwzględnienie takiego „drobiazgu” jak to, że rozgrywka toczy się w trzech wymiarach.

The Gardens Between pięknie wygląda i wspaniale brzmi

To tylko jedna z pomysłowych wysp (The Gardens Between – Recenzja)

Produkcja The Voxel Agents czaruje nie tylko rozgrywką, ale również fantastyczną oprawą audiowizualną. Oprawa graficzna doskonale wpasowuje się w charakter gry i nie wyobrażam sobie innego stylu graficznego.

Obraz jest dodatkowo świetnie uzupełniony oprawą dźwiękową, która buduje wyjątkową atmosferę przygody, eksploracji nieznanego z nutką niepokoju.

Coś świeżego, choć jednocześnie wyglądającego znajomo

The Gardens Between – Recenzja

Być może i The Gardens Between jest grą korzystającą z przetartych szlaków. Może i strona fabularna pozostawia lekki niedosyt. W tym wszystkim jednak nie sposób się od niej oderwać. Kolejne etapy, nawet jeśli na nich utknąłem na dłuższą chwilę, wciągały i zmuszały mnie do kombinowania.

Swój udział w tym ma bez wątpienia, moim zdaniem, świetnie zbalansowany poziom trudności, który narasta z każdym etapem, ale jednocześnie nigdy nie jest przesadzony.

Tytuł ten dostarcza zabawy na jeden, góra dwa wieczory, ale przez cały ten czas pochłania w całości, zabierając nas do tego pokręconego świata pełnego magicznych wysp. Zdecydowanie warto poświęcić tej produkcji swój czas, nawet jeśli nie teraz, to przy okazji pierwszych obniżek.

Recenzja powstała w oparciu o klucz do wersji PC, który otrzymałem od twórców.